Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat

Poezja. Wiersze ulubione.

7029
#casablanca nieaktywny
1 marca 2013r. o 14:21
GosiaG napisał(a): Oczywiście że nie . Chodzi o 'samo' uczucie. Przypuśćmy że można je zmierzyć jakimś uczuciomierzem ;)


chyba doszliśmy do consensusu? :)

cynik - człowiek, co zna cenę wszystkich rzeczy, a nie zna wartości żadnej z nich...
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
8375
#GosiaG nieaktywny
1 marca 2013r. o 14:27
:)

Lilith ^^
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
5183
magnum44
1 marca 2013r. o 21:45
Kornel Makuszyński

A przeto cię pożądam.

A przeto cię pożądam. Słuchaj, co ci prawię
W ciszy, by słów mych własne nie słyszało serce:
A przeto cię pożądam i rękoma zdławię,
Do ust twych przylgnę usty, w pierś wzrokiem się wwiercę.

Nie przeklinaj mi duszy, bom w anielskie straże
Wypędził z siebie duszę przecz na noce dżdżyste...
Ciało całe mam w ogniu i całe mam w żarze
I rzucę je na piersi twoje jak śnieg czyste.

Węże mnie nauczyły mocy swoich splotów,
Błysku oczu miłosna mnie uczyła lwica:
Nie broń mi się, bo krew ma gra w dyszącym gniewie.

Serce me jak pies wyje echem setki grzmotów...
Płoń! niech płomień w pierś twoją spełznie z mego lica,
Z moich oczu bierz żagwie, z moich ust zarzewie.




Konstanty Ildefons Gałczyński

Księżyc


Po kręgu zakreślonym starannie
toczy się świecący mój mechanizm;

każdą linię, bryłę i płaszczyznę
trącam tym świecącym mechanizmem,

stąd cień srebrny podczas nocnych godzin,
co po świecie jak po twarzy chodzi.

Poruszone mą wielką sprężyną
rzeczy martwe tak jak żywe płyną,

barwę, nazwę, kształt, wagę i wymiar
w dźwięczną płynność zmienia noc olbrzymia

i ucicha wiatr, i milknie sowa,
gdy nadchodzi pora księżycowa.

Mosty tracą kres. Smyczki się dłużą.
W miastach zjawia się pochyłych dużo

nagle ulic. Dzikie wino gore
i się zwija raz w es, raz we flores.

Na balkonach i na balustradach
każdy promień swój rebus układa,

a gdy ciemność zgasi część promieni,
rebus wraca do ciemnej przestrzeni,

jak do matki, tam gdzie pędzi w chmurach
wyzwolona z liczb architektura.

I znów z morza rzeczy, z głębi dennej
wynurzają się kontury zmienne,

ogmatwane z wszystkich stron księżycem,
promieniami, co tną jak nożyce;

kamień jęczy, mówi swoją skargę,
w bas się zmienia, a z basa w latarkę,

z tej latarki w twarz, a potem znowu
w jakąś inną formę księżycową,

w jabłko, w lichtarz, w binokle na nosie,
i znów w ciemny wiatr na ciemnej szosie.

Ulicami, ze ściany na ścianę,
blask przenosi swe linie łamane;

plac, że przejść nie można, tak zasnuwa,
schody kradnie i okna przesuwa,

klucze giną ludziom, dyszle koniom,
wszystkie dzwonki jak na alarm dzwonią -

a to pełnia leci rozświetlona,
fruwająca, świecąca filharmonia.

Wtedy, wtedy wchodzi światło moje
w najtajniejsze skrytki, w mózgu zwoje,

w tony kruche jak szkło, w wieczne malw
w rzeki wszystkie, wzgórza, czasy, barwy,

w oczy ptasie i psie, i kobiece,
w lichtarz srebrny i zieloną świecę,

w dzikie wino po ścianie się pnące,
we wszystko kuszące, mijające,

wirujące niezmienną przemianą,
i wszystkiemu powiadam: Dobranoc,

Któż ja jestem? Płochy blask na ścianie,
a to moje polskie pożegnanie.

Rzeczy miłe, ponure i jasne,
dobrej nocy! Ja za chwilę zgasnę.

Światło moje cichnie jak muzyka.
Ten promień niech zostanie. Ja znikam.

Lecz nim zniknę - byście pamiętali -
mój ostatni koncert dam w tej sali;

prosto z nieba, przez szybę, na ścianę
wsrebrzę się i przed pulpitem stanę,

cztery walce zagram, z tłumikiem,
cztery walce nieśmiertelnym smykiem,
pod kopułą ciemną i wysoką -

a to będzie tylko wirowanie,
zakwitanie i przekwitanie,
czas tańczący, cztery pory roku.

Śnieg i pustka, owoc i pragnienie,
gwiazd imiona i bez imion cienie,
i pustynia, i zieleń kobieca,

i zgiełk w sercu, i gwiazda nad świerkiem -
wszystko kręci się na kole wielkiem,
a ja szprychy w tym kole oświecam.

To są moje sprawy księżycowe,
bardzo trudne, chociaż tak nienowe.

Widzisz? w górnej szybie srebrna głowa?
To ja jestem, pełnia koncertowa.

Zawieszony u tej szyby górnej,
tobie świecę w noce niepochmurne,

w listach twoich przekręcam litery,
na twe loki spadam deszczem srebrnym

i sen tobie śni się w noc wrześniową,
żeś trąciła gałązkę deszczową -

i twe oczy, jak dwa lichtarzyki,
w dwie radości świecą, w dwa płomyki.

Potem, świateł różnych szafarz szczodry,
z światłem zbliżam się do twojej kołdry;

świecąc jak latarnia światłem sutym,
kołdrę twą zahaftowuję w nuty,

w gwiazdy, w gwiazdki, w całe Drogi Mleczne,
w chmury, w ptaki, w baszty średniowieczne.

A ty, srebrna, śpisz ze srebrną twarzą,
i jest nocny czas, i sny się marzą.

Gdy odejdę, nie płacz, moja żono -
ja księżycem wrócę pod twe okno.

Kiedy w szybie promień zamigoce,
wiedz: to ja. Twój księżyc. Serce nocy.




Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
7029
#casablanca nieaktywny
3 marca 2013r. o 19:14
... więc Leśmian? bywa bardzo wiosenny, taki spontaniczny w przekazie i pełen naturalności :)

Nocą umówioną

Bolesław Leśmian


Nocą umówioną, nocą ociemniałą
Przyszło do mnie ciszkiem to przychętne ciało.
Przyszło potajemnie — w cudzej bezżałobie —
Było mu na imię tak samo, jak tobie...

Zajrzało po drodze w przyszłość i w zwierciadło —
Na pościeli zimnej obok się pokładło —
Dla mnie się pokładło, bym je mógł całować
I znużyć — i zużyć — i nie pożałować!

Lgnęło mi do piersi — ofiarnie pachnące,
Domyślnie bezwstydnie i — posłuszniejące...
W ciemnościach — w radościach — na granicy łkania
Mdlało od nadmiaru niedoumierania.

I nic w nim nie było, prócz czaru i grzechu,
Prócz bezwiednej woni — wiednego pośpiechu —
I prócz tego dreszczu, co ginie w krwi szumie —
A bez niego ciało — ciała nie rozumie.



Dopisane 03.03.2013r. o godz. 19:14:

Zmienionaż po rozłące

Bolesław Leśmian

Zmienionaż po rozłące? O, nie, niezmieniona!
Lecz jakiś kwiat z twych włosów zbiegł do stóp ołtarzy,
A choć brak tego zbiega nie skalał twej twarzy,
Serce me w tajemnicy przed twym sercem kona...

Dusza twoja śmie marzyć, że w gwiezdne zamiecie
Wdumana, będzie trwała raz jeszcze i jeszcze —
Lecz ciało? Któż pomyśli o nim we wszechświecie,
Prócz mnie, co tak w nie wierzę i kocham i pieszczę?

I gdy ty, szepcząc słowa, w ust zrodzone znoju,
Dajesz pieszczotom ujście w tym szepcie, co pała,
Ja, zamilkły wargami u piersi twych zdroju,
Modlę się o twojego nieśmiertelność ciała.

pozdrawiam :)

cynik - człowiek, co zna cenę wszystkich rzeczy, a nie zna wartości żadnej z nich...
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
5183
magnum44
3 marca 2013r. o 20:35
Leśmian jest świetny:)



Bolesław Leśmian

Oczy w niebiosach

Oczy, na zwiady wystane w głąb oćmy
Nocnego nieba, wspomóżcie się wzajem!

Dwoje nas w mroku, więc wspólnie się złoćmy
Widzeniem światów, dla których powstajem!

Dwoje was w mroku, jak dwoje motyląt,
Co się po barwie poznają w błękicie!
Dwa sny o żaglach, skazane na wyląd
Wspólny w ciemności - mówcie, co widzicie?

Widzimy Czerwiec, zbłąkany wśród cieni,
Rozkwitły w nieba szafirowym skwarze
Bez drzew, bez kwiatów - a śniący w bezmiarze
O jagód leśnych padolnej czerwieni...

Widzimy gwiazdy, jak skrzą się i świecą
Skrytą zielenią, tajemnym szkarłatem
I upojone swym własnym zaświatem,
Pomimo woli wiążą się i klecą
W girlandy, w wieńce (rzucone w obczyznę
Mroków) - i w krzewy zwikłane, i dalej
W zawiłe gąszcze niedosiężnych alej,
Kędy srebrząca swych lotów krzywiznę,
Wzbija się sennie dróg mlecznych kurzawa
I z niespodzianą spotkawszy się chmurą,
Skłębią swe pyły. na chwilę przystawa
W cieniu - i znowu w dal pędzi, za którą
Mży nieskończoność złota i cienista.

Gdzie duch, z tchem w piersi zapartym, korzysta
Z ożywczych pogód ciszy bezupalnej,
Abv istnieniu, co szumi swe szumy,
Przydać tęsknoty i zgrozy oddalnej
I gwiazd naprószyć do ciemnej zadumy...

O, tak! rozszerzyć, rozbujać swe życie
Z bezkresu - w bezkres, od szczytu - do szczytu!
Płaczem ogarnąć tę wszystkość błękitu
I tuż przy chmurze swego serca bicie
Słyszeć - i sercem o ziemię zahaczyć,
Spłoszyć się nagle - i nagle zobaczyć
Wenus, płonącą - sobie i nikomu
Światłem, co w ździeble tai czar ogromu!...
O, tak!... I ujrzeć tam, gdzie duchom - droga,
Na gwiazd siedmiorgu Wielkiej Niedźwiedzicy
Siedem królewien. śpiących w tajemnicy,
Zanim je zbudzi pocałunek Boga!...

O, tak!... A jeszcze?... Zgorzałych snów dymy
I pustych źrenic bezpromienna skrucha...
My - oczy twoje - widzimy, widzimy
Wszystko, co w niebie pożarem wybucha!
Ale nam przestwór urąga i szydzi
Tych gwiazd migotem i mroków udręką,
Ze nas - widzących - nikt zowąd nie widzi
I nie dosięga miłością ni męką!
Myśmy powstały, by chłonąć te światy
I wlec się ku nim bezdrożem a drogą,
Lecz nikt nam, w mroku wyrosłym jak kwiaty,
Nie przeciw^powstał - i nie ma nikogo!
I nikt na zwiady w głąb naszą daleką
Nie wyśle strzały ni pary gołębi!...
Zasłoń nas, zasłoń znużoną powieką,
Nie daj nam patrzeć, władco naszej głębi!

Oczy, na zwiady wysłane w gwiazd roje,
Pochodnie, zgasłe nad marzeń ruczajem -
Oto was z wolna zamykam - sny moje! -
Oczy zamknięte, wspomóżcie się wzajem!...
:)

Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
6979
E
3 marca 2013r. o 20:47
Halina Poświatowska

bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno

chłód wieje z przestrzeni

kiedy myślę
jaka ona duża
i jaka ja

to mi trzeba
twoich dwóch ramion zamkniętych
dwóch promieni wszechświata

"Szukam świata w którym jedna jaskółka czyni wiosnę, gdzie szewc w butach chodzi, gdzie jak Cię widzą, to dzień dobry. Szukam świata, gdzie człowiek człowiekowi człowiekiem" J.B.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
7029
#casablanca nieaktywny
3 marca 2013r. o 20:54
E napisał(a): Halina Poświatowska

bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno

chłód wieje z przestrzeni

kiedy myślę
jaka ona duża
i jaka ja

to mi trzeba
twoich dwóch ramion zamkniętych
dwóch promieni wszechświata


no cóż, piękny klasyk :) dzięki za przypomnienie

cynik - człowiek, co zna cenę wszystkich rzeczy, a nie zna wartości żadnej z nich...
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
6979
E
3 marca 2013r. o 20:59
Bardzo proszę, połowa przyjemności po mojej stroniE :)

"Szukam świata w którym jedna jaskółka czyni wiosnę, gdzie szewc w butach chodzi, gdzie jak Cię widzą, to dzień dobry. Szukam świata, gdzie człowiek człowiekowi człowiekiem" J.B.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
REKLAMA Muzeum Ceramiki zaprasza
REKLAMA Villaro zaprasza