O absurdach na poważnie.Jak myślicie ile dni i razy trzeba wleźć na 8 piętro naszego "wieżowca " aby zarejestrować auto.
Dzień pierwszy.Wjazd na 8 piętro.Po odstaniu swego, wejście do wiadomego urzędu i złożenie papierów,zjazd na parter ,opłata w banku i powrót z kwitami w zębach na 8 piętro.OK.Jutro po tablice rejestracyjne.
Dzień drugi.Wjazd na 8 piętro ,mała kolejka - kilka minut i otrzymujemy tablice i tymczasowy (sic !)(dlaczego tymczasowy) dowód rej."Pan za miesiąc zgłosi sie po dowód stały,ale prosze dzwonić może byc za 2 tygodnike"
Trzeci dzien po 2 -4 tygodniach.Wjazd na 8 pietro i po ostaniu swego lub nie dostajemy dowód.
I juz.sprawnie i wygodnie .Nieprawdaż?
Czego,jakiego ...nego państwa dorobiliśmy się lub stworzyliśmy.A może jesteśmy za coś karani ? .Za co?
Zastosowana autokorekta