Emem już to widzę jak jeden z drugim idzie do mamusi po zgodę na palenie w palarni.Dalej będa jarać ludziom pod oknami i policja czy SM dalej będa wystawiać kwit do płacenia dla rodziców a winny ma gdzieś i tak przecież rodzić nawet kary nie da bo go gówniarz policją zaszczuje.Dlatego jak odczuliby np przez tydzień od 5-7 rano przed lekcjami trochę zaprawy w łopatologii w zimie przy odśnieżaniu wokół budynków tam gdzie jarali to później nie chciało by się już wychodzić na papieroska(przy okazji by sie trochę dotlenili).

Wyglada na to, ze palenie to temat tabu, jak seks. A wszyscy wiemy, ze licealisci, ktorzy chca pali to beda palic, a jak chca sie bzykac to bzykac sie beda i zadne mandaty im w tym nie przeszkodza.

Jak zaczną Ci się pod oknem bzykać to inaczej będziesz gdakał.

Motywacja napisał(a): Jak zaczną Ci się pod oknem bzykać to inaczej będziesz gdakał.

Mieszkam na 4/5 pietrze, wiec i tak nie bede slyszal ;-)

Widzę, że emem jak zwykle dalej swego nosa nie sięga.

~zacofany moher napisał(a): Widzę, że emem jak zwykle dalej swego nosa nie sięga.

Po prostu uwazam, ze problem palenia pod balkonami na Tyrankiewiczow mozna rozwiazac w prosty sposob - stworzyc miejsce do palenia na terenie szkoly i zaakceptowanie tego, ze mlodzi chca palic (co chca) :)

To teraz jak już wyszedłeś z takim wspaniałym pomysłem, to jeszcze zaproponuj w którym miejscu w klaustrofobicznym zespole szkół elektronicznych miałoby się znajdować.

Jestem ciekaw ilu z wypowiadających się tutaj zna sprawę od samego początku ;]