emem napisał(a):
Zgadza sie, w badaniach o gender nie chodzi o kwestie zwiazane z religia.

Gender to kolejny sposób na relatywizowanie, skrzywianie naszej rzeczywistości. To żadne badania! To próba kruszenia zdrowych fundamentów dotyczących tożsamości płciowej. Kolejny temat zastępczy różowych środowisk, które znów próbują zaistnieć w życiu zdrowych społeczeństw. Gender to poglądy chorego marginesu.

Gender to badania, a nie poglady.

Zgadzam sie, ze to temat zastepczy, nakrecany przez kosciol - najprawdopodobniej w celu przykrycia afer pedofilskich.

Marksizm to tez badania a nie poglady

A aborcja to dobrodziejstwo które ciebie skorn nieopatrznie minęło - zapewne pomyłka lekarza...

emem napisał(a):
Zgadzam sie, ze to temat zastepczy, nakrecany przez kosciol

Mylisz się, teorie gender są propagowane przez różowe środowiska.
Gender zakłada, że tożsamości płciowej się uczymy. Czyli psa można nauczyć, że jest kotem. Krowę można nauczyć, że jest koniem. Zdrowe emocjonalnie adoptowane przez homoseksualistów dziecko można nauczyć, że jest zboczonym pedałem. To im pasują te założenia. Te badania są tyle warte co ich autorzy i ich motywacje. Kążde badania można podważyć innymi badaniami :D

A Katolika można nauczyć ze jest kulturalny i nie ubliża innym ludziom od "pedałów" - tu się "gender" wykłada... A kto jest bardziej zboczony? Pedał czy pedofil? I co napiszesz o noszeniu sukienek przez mężczyzn, bynajmniej nie mam na myśli Szkotów... Toż to typowy "GENDERYZM"...

~ napisał(a): Jeżeli kobieta jest silniejsza od zwykłego faceta to dlaczego chcesz zabronić jej wykonywania takiej pracy?Albo inaczej. Dlaczego pozwalasz wykonywać pracę o jakiej wspomniałeś facetom , którzy są słabsi od kobiet? :)

Nikt nie pozwala i nikt nie zabrania. WOLNY rynek pracy tak wygląda, że kobiety w górnictwie nie pracują, bo się do tego według pracodawców nie nadają. Nie sądze, by kobiety czy własciciele kopalń mieli z tym jakis problem. Nie ma tu nic do badania.

Jak już zauwazył Kisielewski, lewactwo stwarza problemy tam, gdzie ich nie ma, a potem stara się je rozwiązywać.

skorn napisał(a):
Jak już zauwazył Kisielewski, lewactwo stwarza problemy tam, gdzie ich nie ma, a potem stara się je rozwiązywać.

Masz na myśli księżny i ich braci polityków? Idealnie pasują do twojej definicji lewactwa tzn. stwarzania problemów tam gdzie ich nie ma...