9 kwietnia 2014r. godz. 17:31, odsłon: 9622, Bolec.InfoSebastian Zielonka: Żeby nie zanudzić ludzi!
Rozmawiamy z autorem tekstów dotyczących historii Bolesławca i okolic.
Sebastian Zielonka (fot. Bolec.Info)
Od kilku tygodni na łamach gazety i portalu Bolec.Info ukazują się, zdobywające coraz większą popularność, teksty dotyczące historii Bolesławca i jego okolic. Rozmawiamy z ich autorem - Sebastianem Zielonką. Tym wywiadem inicjujemy nowy cykl tekstów - w każdym numerze gazety Bolec.Info znajdziecie wywiady z ciekawymi ludźmi związanymi z Bolesławcem. Tymi znanymi bardziej i tymi znanymi nieco mniej.
Krzysztof Krzemiński, Bolec.Info: Kim jest Sebastian Zielonka, człowiek którego teksty z zapartym tchem czytają i komentują Bolecnauci i skąd się bierze jego pasja?
Sebastian Zielonka: Ukończyłem uniwersytet wrocławski, wydział historii o specjalizacji archiwistyka i dokumentacja konserwatorska. Pół roku studiowałem we Francji, na paryskiej Sorbonie. Miałem interesujące kursy, w tym historia Francji dla obcokrajowców. To było świetne połączenie wykładów z prezentacjami multimedialnymi.
Skąd się wziął pomysł na studia we Francji?
Wyjechałem tam zaraz po studiach. Połączyłem pracę i studia, łącznie spędzając tam rok. Chciałem zobaczyć świat i nauczyć się języka francuskiego. Było to bardzo ciekawe doświadczenie, które wpłynęło na moje postrzeganie historii.
Skąd pomysł na pisanie? Kto cię zainspirował do napisania pierwszego tekstu?
Wszystko zaczęło się od Pani Grażyny, bibliotekarki z Kruszyna, którą znam od bardzo dawna. Pani Grażyna organizowała pierwszą wystawę o Kruszynie a ja posiadałem materiały i tak się wciągnąłem w tematykę historii lokalnej. Ostatnio mieliśmy bardzo ciekawą wystawę „Spotkanie po latach”, która powstała przy wielkiej determinacji i ciężkiej pracy Pani Grażyny.
Gdzie szukasz informacji do swoich tekstów?
Posiadam dużo swoich własnych materiałów, część z nich dostałem od Niemców, którzy tu mieszkali przed wojną, jak również w czasie studiów opracowywałem zagadnienie z zakresu historii regionu i obecnie je wykorzystuje w publikacjach. Sporo informacji można znaleźć w internecie na stronach specjalistycznych, Niemcy posiadają dużo zbiór materiałów zdigitalizowanych. U nas ten proces dopiero się rozpoczyna. U naszych zachodnich sąsiadów często jest tak, że to co mają w archiwach lub innych ośrodkach naukowych, jest dostępne na stronach internetowych. Można z tego skorzystać online, jest to o tyle wygodne że pozwala zaoszczędzić czas. Nasze polskie instytucje posiadają również bogate materiały źródłowe, w tym archiwa państwowe.
Napisałeś tekst o Kruszynie, który bardzo spodobał się naszym czytelnikom... i na szczęście na tym nie poprzestałeś i co rusz zaskakujesz nas kolejnymi publikacjami. Jak wybierasz kolejne miejscowości o których piszesz?
Pierwsze teksty dotyczyły tych miejscowości, które bardzo dobrze znam i jestem z nimi związany. Pozostałe teksty powstawały z chęci zgłębienia wiedzy o regionie. Obecnie pracuję nad książką o historii Kruszyna we współpracy z Urzędem Gminy.
Czym to wydawnictwo będzie różnić się od innych tego typu książek?
Będzie to połączenie tradycyjnej książki z prezentacją multimedialną. Z dużym akcentem na historię po 1945 roku. Według mnie, należy docenić ludzi, którzy tworzyli naszą najnowszą historię lokalną przez ostatnie 60 lat.
Czy ta działalność jest związana z twoją pracą?
Nie, to jest moja pasja.
Jeśli to nie jest twoja praca, to skąd ta miłość do historii?
Historia regionu zawsze przewijała się w moim życiu. Napisałem pracę licencjacką o Muzeum Ceramiki w Bolesławcu, a magisterkę o Szkole Podstawowej w Kruszynie, co przydało się przy okazji tworzenia wystawy „Spotkanie po latach”. Szczególnie interesuje mnie XX wiek i procesy dziejowe, jakie zachodziły na terenie Europy w XX wieku.
Skąd się, Twoim zdaniem, bierze tak duże zainteresowanie historią wśród naszych czytelników?
Jest to ogólnopolski trend - coraz częściej w mediach mówi się o historii. Wraca się do korzeni i rośnie świadomość historyczna wśród ludzi. Od zawsze ludzie byli ciekawi, co mieściło się w danym miejscu lub co się tu wydarzyło. Historię trzeba dobrze ubrać w obrazy i słowa a okazuje się, że jest ciekawa i interesująca.
Relacje Polsko-Niemieckie zawsze budziły spore kontrowersje. Na ile mieszkańcy bolesławca czy kruszyna uznają przedwojenną historię tych miejsc jako „swoją własną historię”, a na ile jedynie zbiór ciekawostek, które ich nie dotyczą?
Relacje polsko-niemieckie są na tle dobre że już obecnie nie wzbudzają tyle kontrowersji co w latach PRL-lu. Ludzie wiedzą, że jest to ich ojczyzna i nie muszą się niczego obawiać a o historii małej ojczyzny chcieliby wiedzieć jak najwięcej.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.