22 sierpnia 2014r. godz. 16:38, odsłon: 15089, Kazimierz Marczewski

Święto Ceramiki na krzyżu milenijnym

W piątek, po raz kolejny w tym miesiącu, ten sam mężczyzna wszedł na krzyż milenijny. Na miejscu są służby ratunkowe.

W piątek, 22 sierpnia, po raz kolejny w tym miesiącu służby ratunkowe muszą uczestniczyć w akcji ratunkowej przy Krzyżu Milenijnym. Na obiekt wszedł znów ten sam mężczyzna. Z Legnicy przyjechała specjalna grupa negocjacyjna, na miejscu jest też straż pożarna, straż miejska i policja.

W sobotę, 2 sierpnia 2014r., przed godzina 17.00 na krzyż milenijny wszedł nieznany mężczyzna i grozi, że będzie przebywał na krzyżu ponad 5 godzin. . Na miejsce przyjechały służby ratunkowe, w tym specjalna grupa negocjacyjna z Legnicy. Akcja trwała kilka godzin, a jej koszty zostały oszacowane na kilkanaście tysięcy złotych.

Kilka dni później właściciel obiektu (parafia) zapowiedział, że zabezpieczy krzyż.







O podobnych przypadkach związanych z bolesławieckim krzyżem milenijnym pisaliśmy w ubiegłych latach - w tekście Samobójca na krzyżu? o zdarzeniu z 3 sierpnia 2012r. czy Desperat na Krzyżu Milenijnym o sytuacji z 26 lutego 2014r.

Po raz kolejny apelujemy do władz miasta i Kościoła w Bolesławcu o zabezpieczenia krzyża w taki sposób, aby potencjalny samobójca nie mógł na niego tak łatwo jak teraz wejść.

Władze kościoła i miasta zafundowały turystom z okazji Bolesławieckiego Święta Ceramiki nie lada atrakcję. Turyści mogą zobaczyć desperata na krzyżu milenijnym. A wszystko dlatego, że władze nie umieją, nie potrafią zabezpieczyć krzyża przed profanacją, jaką jest niewątpliwie chodzenie po jego konstrukcji od wielu lat: desperatów, samobójców czy innych niezrównoważonych ludzi.

- To skandal, że krzyż nie jest zabezpieczony - mówi biorący udział w akcji policjant. - Koszt zabezpieczenia to nie więcej niż 1000 zł -dodaje.

Przybyły pod krzyż ksiądz z parafii zarządzającej krzyżem, powiedział, że proboszcz jest na urlopie i on nic w tej sprawie nie może zrobić.