28 stycznia 2015r. godz. 06:05, odsłon: 5998, Kazimierz MarczewskiNiech każdy robi to, co do niego należy
My samorządowcy łaski nie robimy,że chcemy współpracować. Wywiad z Dariuszem Kwaśniewskim,starostą bolesławieckim.
Wywiad z Dariuszem Kwaśniewskich w Redakcji Bolec.Info 20.01.2014 (fot. Katarzyna Biegasiewicz)
Kazimierz Marczewski – Bolec.Info – Witam Pana ponownie w Redakcji Gazety i Portalu Bolec.Info.
Dariusz Kwaśniewski, Starosta Bolesławiecki – Dzień dobry.
Ponieważ spotykamy się na początku 2015 roku, składam Panu z tej okazji życzenia noworoczne, dużo zdrowia i szczęścia oraz samych sukcesów w 2015 roku.
Dziękuje serdecznie.
Panie starosto, kiedy wyborcy zobaczą tak naprawdę, zauważą, że jest nowy – wybrany na cztery lata – Starosta Bolesławiecki , Dariusz Kwaśniewski? Bo początkowo, po rezygnacji Cezarego Przybylskiego, był Pan wybrany – w lutym 2014 r. – na dziesięć miesięcy. Do wyborów
samorządowych w listopadzie niektórzy traktowali Pana jako „tymczasowego” starostę. W grudniu zeszłego roku ponownie wybrano Pana na starostę, na czas kadencji, czyli na cztery lata. Czy wyborcy dostrzegają już zmiany związane z pana wyborami?
Nie ma już rzekomej „tymczasowości”. W ciągu jednego roku zostałem dwa razy wybrany na starostę. Wielki to dla mnie honor. I zobowiązanie do pracy. Czy widać już, że jestem „prawdziwym” starostą? Jeśli widać dodatkowe zadania, które po lutym udało się zrealizować, np. remont ulicy Staszica czy chodnik na Sądowej i kilkanaście dodatkowych inwestycji w gminach, to odpowiem – widać.
Czy spotykam się z mieszkańcami? Tak, od dnia kiedy powołano nowy zarząd powiatu, a mnie na starostę bolesławieckiego (od 8 grudnia 2014 r. – przyp. redakcji) wielokrotnie spotykałem się z mieszkańcami podczas różnego typu spotkań. W każdy poniedziałek przyjmuję wielu interesantów, którzy przychodzą do mnie ze swoimi problemami. I myślę, że te moje rozmowy z nimi i sposób załatwiania spraw są już rozpoznawalne. Mam informacje zwrotne, że mój sposób podchodzenia do zgłaszanych spraw, rozwiązywania problemów podoba się.
Według zasady: co się da załatwić, jest załatwiane, ale jeśli w czymś nie można pomóc, nie zwodzę; mówię wprost, że się nie da – nie obiecuję, nie udaję, że coś mogę. Uczestniczę też w naprawdę wielu spotkaniach, przede wszystkim poza Bolesławcem i widzę, że to się spotyka z dobrym przyjęciem.
No dobrze, ale ja bym chciał zobaczyć zatwierdzony i realizowany program działania. Czy ma Pan taki program?
Oczywiście, że mamy. Podkreślam – my. Polityka i zarządzanie powiatem to gra zespołowa! Tym programem – w wersji szczegółowej na rok 2015 – jest budżet Powiatu Bolesławieckiego. Chciałbym przypomnieć, że przyjęliśmy go już 18 grudnia 2014 roku, a to po to, abyśmy szybko mogli dokonywać ewentualnych zmian. W budżecie są – m.in. – wymienione planowane inwestycje.
Proszę wymienić kilka kluczowych inwestycji powiatowych na rok 2015.
Priorytetem będą drogi. Przede wszystkim będziemy je robić w partnerstwie z gminami. Jedne gminy deklarują wsparcie finansowe, inne nie – ale rozmowy ciągle trwają. W każdej gminie przewidziana jest jakaś inwestycja drogowa. Największa inwestycja to budowa tzw. „schetynówki”, czyli inwestycji dofinansowanej z budżetu państwa. To bardzo korzystne rozwiązanie, bo państwo daje w tym programie drugie tyle, ile dają samorządy – w naszym przypadku łącznie powiat i gmina.
Inwestycję tego typu zrobimy w tym roku w Gminie Gromadka: wartość inwestycji to aż
5 mln zł. Będzie nią zmodernizowana droga od Gromadki do granic powiatu legnickiego – droga na Stary Łom. Montaż finansowy wygląda tak: my dajemy 500 tys. zł, Gmina Gromadka 2 mln zł, więc z budżetu państwa pozyskamy aż 2,5 mln zł.
Ale to nie koniec inwestowania. W innych gminach też będziemy poprawiać infrastrukturę drogową, np. w Gminie Bolesławiec drogę Kraśnik Dolny – Nowa Wieś (planujemy prace za 500 tys. zł, po połowie), w Gminie Warta Bolesławiecka remontujemy drogę Raciborowice – Jurków, planujemy dwie inwestycje drogowe w Gminie Osiecznica, będziemy modernizować ul. Kubika w Bolesławcu – bez udziału gminy miejskiej.
A czy będziecie przeprowadzać inwestycje w szkołach?
Tak, oczywiście, będziemy remontować obiekty oświatowe. M.in. dokonamy 1. etapu – zaplanowanej na dwa lata – termomodernizacji Zespołu Szkół Mechanicznych.
Ale najważniejsza inwestycja to budowa orlika lekkoatletycznego przy Zespole Szkół Ogólnokształcących
i Zawodowych. Cieszę się, że w ciągu dwóch lat wybudujemy stadion lekkoatletyczny z pełnym wyposażeniem, w tym boisko trawiaste do konkurencji rzutowych, 200-metrową bieżnię tartanową okólną, boisko wielofunkcyjne, skocznie, trybuny – w sumie tak zwany lekkoatletyczny „full wypas”. W tym roku zakończymy tę budowę.
To będzie fantastyczne miejsce na rekreację, sport i zdrową zabawę. Kompleks będzie służyć młodzieży szkolnej, sportowcom „Bolesłavii” i zainteresowanym mieszkańcom.
A nowa siedziba, kiedy przeprowadzka?
Praktycznie ta inwestycja jest już zakończona. Ważne, że wreszcie kilkuletnie starania zostały uwieńczone sukcesem. Przeprowadzamy się na wiosnę.
Czy przeniesienie urzędów, do nowego budynku będzie „bezkolizyjne”, czy nie będzie przerw w pracy?
Nie będzie, bo nie może być. Podkreślam, że przenosiny to przede wszystkim korzyści dla mieszkańców – będzie funkcjonalniej. Ale nowa siedziba to też olbrzymia szansa dla nas – samorządowców i pracowników starostwa. Mam nadzieję, że wreszcie wszyscy mieszkańcy zauważą starostwo – urząd powiatowy.
Urząd, który działa bardzo sprawnie na rzecz i w interesie mieszkańców powiatu bolesławieckiego. Do tej pory niektórzy mieszkańcy – nasi klienci, idąc np. do wydziału komunikacji, nie wiedzieli, że to nasz urząd a nie „miasta”, bo wieżowiec większości kojarzy się z Urzędem Miasta właśnie.
Jaki jest ten nowy budynek starostwa, nowoczesny?
Tak. Nowoczesny, choć powstał w wyniku remontu starego budynku. Ważne, że będzie przyjazny, czyli przystosowany do obsługi osób niepełnosprawnych, z wygodną windą. Udogodnień jest więcej: np. wspomniany wydział komunikacji, do którego przychodzi najwięcej osób, znajdować się będzie na parterze.
I wreszcie – utrzymanie naszego starostwa w nowym budynku będzie znacznie tańsze! Zaoszczędzone pieniądze zainwestujemy w powiat, czyli naszych mieszkańców.
Chcę, aby nowa siedziba kojarzyła się z „Powiatem”, żeby ludzie wiedzieli, że ci kompetentni, uśmiechnięci ludzie to pracownicy starostwa. Dzięki umiejscowieniu wszystkich wydziałów obsługujących klientów w jednym miejscu łatwiej nam będzie budować tożsamość, jego rozpoznawalność.
Chcę podkreślić jeszcze jedno: oprócz starostwa w tym budynku muszą się mieścić jeszcze dwie ważne publiczne instytucje: Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie oraz Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
A co będzie w tzw. „Okrąglaku”?
W „Okrąglaku” – pozwolę sobie na skrót myślowy – pozostanie „władza”, czyli rada i zarząd powiatu. Zostaną tu również Skarbnik i obsługujący jednostki organizacyjne Referat Budżetu Powiatu. Zatrzymam tu jeszcze – m.in. – rzecznika prasowego. Jedynym wydziałem , który znajdzie się w „Okrąglaku” będzie wydział środowiska. Istotne, że w budynku przy ul. Armii Krajowej pracował będzie nowy Sekretarz Powiatu.
Ponieważ dużo mówimy o zarządzaniu i organizacji pracy, proszę powiedzieć, jak zostały podzielone kompetencje i odpowiedzialność nowego Zarządu Powiatu?
Zmiany organizacyjne, które obecnie prowadzam, zmierzają do poprawienia efektywności zarządzania. Za funkcjonowanie starostwa tak naprawdę odpowiadam ja sam – jako starosta. Ale tzw. „najwyższe kierownictwo” to – jak w poprzednich latach – 5 osób: starosta, wicestarosta, członek zarządu zatrudniony w starostwie (tzw. etatowy członek zarządu), skarbnik i sekretarz powiatu.
Wszystkie sprawy, które ustawodawca przypisał powiatowi, przyporządkowałem komuś z naszej „piątki”. I tak np. wicestarosta odpowiada za wydziały „techniczno-administracyjne”, ale też Zarząd Dróg Powiatowych, czyli za drogownictwo – bieżące ich utrzymanie, w tym remonty pozostają pod bezpośrednim nadzorem Mariana Haniszewskiego.
A jakie zadania przypisano etatowemu członkowi zarządu?
Cały pion wydziałów związanych z pomocą społeczną, zdrowiem i niepełnosprawnymi. Nadzoruje on też Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. Przypominam, że etatowym członkiem Zarządu został Stanisław Chwojnicki.
A skarbnik?
Pilnuje sprawnej realizacji budżetu powiatu i nadzoruje sprawy finansowe jednostek organizacyjnych powiatu, np. szkół.
A Sekretarz?
Sekretarz organizuje pracę całego urzędu – ma do tego do pomocy wydział organizacyjny. Będzie też – w moim imieniu – nadzorował zadania inwestycyjne. Nowym sekretarzem – od 1 lutego br. – zostanie Radosław Palczewski, dotychczasowy naczelnik Wydziału Organizacyjnego.
A starosta Dariusz Kwaśniewski ?
Przypomnę – jestem „szefem” starostwa. Reprezentuję też ustawowo interesy Skarbu Państwa w naszym powiecie. Bezpośrednio podlegać mi będą tylko dwa wydziały: nowo utworzony Wydział Edukacji i Promocji oraz Wydział Gospodarki Nieruchomościami. Przypisałem sobie również rzecznika prasowego starostwa.
Najważniejsze jednak, że wziąłem na swoje barki zdecydowaną większość powiatu – czyli powiatowe jednostki organizacyjne, tzn. szkoły i placówki oświatowe, Powiatowy Urząd Pracy i szpital powiatowy.
A inne zmiany organizacyjne?
Upraszczam schemat organizacyjny, np. Biuro Promocji zostanie zlikwidowane i włączone do Wydziału Edukacji.
Panie starosto, proszę – tak z ręką na sercu, uczciwie odpowiedzieć – czy potrzebne jest stanowisko etatowego członka zarządu powiatu?
Odpowiadam uczciwie. Było i jest potrzebne. Na pytanie, czy jego utworzenie było warunkiem koniecznym do utworzenia koalicji – odpowiadam „tak”. Taki był warunek.
Moim zdaniem, istotne jest to, czy osoba wybrana do pełnienia tej funkcji sprawdzi się na tym stanowisku. Uważam, że da sobie radę. Pan Chwojnicki pracował w zarządzie jako wicestarosta (a więc etatowy członek zarządu) już osiem lat. Ma więc duże doświadczenie.
Dodam przy okazji, że nie jest prawdą, iż – aby utrzymać to stanowisko – zwolniłem 5 ludzi (pracowników starostwa). Prawdą jest natomiast to, że zadania przypisane etatowemu członkowi zarządu – podobnie jak nowemu wicestaroście – mają być realizowane bardzo dobrze i że biorę odpowiedzialność za efektywność pracy tych osób. Twierdzę, że obaj się obronią: zarząd to drużyna, która pracuje zespołowo.
A jak wygląda organizacja w innych powiatach, czy tam też działają etatowi członkowie Zarządu?
W większości powiatów pracują etatowi członkowie zarządu, np. w powiecie zgorzeleckim, lubańskim czy świdnickim. Zauważę, że etatowy członek zarządu to praktycznie taki „drugi” wicestarosta. Podobnie jak zastępcy prezydenta.
Zmieńmy nieco temat. Proszę powiedzieć, jak układa się panu współpraca z lokalnymi samorządami? Z którymi lepiej, a z którymi gorzej?
Na razie mogę mówić tylko o planach i intencjach, ponieważ w tej kadencji – co oczywiste – nie ma jeszcze efektów tych działań. Ale może o współpracy z gminami powiem, mówiąc o najważniejszych celach powiatu na najbliższe cztery lata. Zawiera je wieloletnia prognoza finansowa.
Do tej strategii wpisaliśmy już budowę nowej szkoły specjalnej. My to nazywamy budową Powiatowego Centrum Kształcenia i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Według naszej koncepcji szkoła powinna powstać w miejscu budynku starostwa przy ulicy Zwycięstwa w Bolesławcu – po jego wyburzeniu.
Szkoła zostanie tam wybudowana pod warunkiem, że dostaniemy dofinansowanie ze środków unijnych. Szacowany koszt budowy to ok. 12 mln zł. Liczymy na duże dofinansowanie unijne do tej jakże potrzebnej dla naszych mieszkańców inwestycji – nawet w wysokości 85%. Mamy już wkład własny. Przypomnę, że odzyskaliśmy ok. 2,5 mln zł, które zainwestowaliśmy w budowę nowoczesnych warsztatów szkolnych – centrum kształcenia zawodowego przy Zespole Szkół Mechanicznych.
To dla powiatu strategiczna inwestycja?
Tak. Jedna z trzech. Nowy zespół szkół i placówek specjalnych to o bardzo ważna i potrzebna placówka. Będzie to więcej niż szkoła – planuję, by usytuować przy niej też instytucję, która zaopiekuje się absolwentami szkoły specjalnej. Mogą to być np. warsztaty terapii zajęciowej.
A jeśli nie dostaniecie do budowy tej inwestycji dofinansowania z Unii Europejskiej?
Jeśli nie dostaniemy takiej dotacji, to będziemy musieli sprawę szkoły specjalnej rozwiązać w inny sposób. I mówię o tym wprost – bez „politykowania”. Na przykład ulokujemy ją w jednej ze szkół powiatowych.
Czy jedną ze szkół ponadgimnazjalnych trzeba będzie zlikwidować ?
Nie wykluczam takiego rozwiązania. Powiedziałem o tym na pierwszym spotkaniu z dyrektorami szkół – zaraz po tym jak drugi raz zostałem starostą.
A inne priorytety?
Priorytetem jeszcze ważniejszym od budowy nowoczesnej szkoły specjalnej jest budowa bloku operacyjnego w naszym szpitalu. Szacuje się, że koszt jego budowy może sięgać 18 - 20 mln zł.
Środki na wkład powinny stanowić jakieś 20%. Pieniądze te my musimy mieć i je znajdziemy. Myślimy o różnych formach pozyskania pieniądza, też o kredycie czy emisji obligacji.
A myślicie o komercjalizacji?
Tak, rozważamy taki scenariusz, ale tylko wtedy… gdy będzie to z korzyścią dla szpitala i powiatu. Coś za coś. Jakieś dodatkowe pieniądze lub inny „bonus”. Na przykład umorzenie zadłużenia szpitala.
Sytuacja szpitala nie jest złą. Funkcjonuje teraz jako Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej. Działalność szpitala finansuje się w kontrakcie, od kilku lat mamy zysk na działalności operacyjnej. Szpital spłaca swoje długi, choć ciągle jego zadłużenie – to długi sprzed wielu lat – wynosi około 15 mln zł.
Jaki jest termin wybudowania bloku operacyjnego?
Teoretycznie do końca 2016 roku, ale z pewnością ten termin będzie przedłużony. Nie można sobie przecież wyobrazić, aby nagle w województwie dolnośląskim zamknięto kilkanaście szpitali, które nowoczesnych – zgodnych z unijnymi standardami – bloków operacyjnych nie posiadają.
A trzeci priorytet?
To budowa mostu na Kwisie w Świętoszowie wraz z przebudową drogi Osiecznica – Świętoszów. Historia tego mostu i prób jego budowy jest niezwykła. 52% tego mostu znajduje się w województwie dolnośląskim, zaś 48% - w województwie lubuskim. Mamy szanse uzyskać dofinansowanie unijne, aby wreszcie zrobić porządek z tym mostem.
Wracam jednak do wcześniejszego pytania o współpracy z lokalnymi samorządami. Jak ta współpraca się układa?
Spotkałem się już z czterema wójtami. Współpraca z nimi była dobra, czasem bardzo dobra i dalej taka będzie. Umówiliśmy się na wspólne inwestycje do roku 2018.
A z prezydentem Piotrem Romanem pan się spotkał?
Tak. Kilka dni temu byłem na spotkaniu z prezydentem. Moim zdaniem, współpraca z „miastem” powinna być dobra. Mieszkańcy tego oczekują. Synergia jest zawsze mądra. Po spotkaniu jestem umiarkowanym optymistą: mocno umiarkowanym.
Nie jest tajemnicą, że w kampanii wyborczej prezydent opowiadał się za zupełnie inną wizją powiatu niż nasza. Ja się z tą wizją nie zgadzałem i nie zgadzam. Jednak prezydent pozostaje na swoim stanowisku, choć jego koncepcja przegrała z kretesem.
Przypomnę: zdecydowali o tym wyborcy – mieszkańcy powiatu. W poprzedniej kadencji klub radnych powiatowych liczył pięć osób, tym razem do rady dostało się ich tylko trzech.
Ja nie mieniłem zdania. Według mnie powiat to sześć gmin, których zrównoważony rozwój trzeba wspierać. Nasze – czyli powiatu – zadania to zadania ponadgminne. To przecież proste: zawsze zadaję retoryczne pytanie: jakie szkoły ponadgimnazjalne powinny funkcjonować np. w Nowogrodźcu, a jakie w Gromadce? Czy w każdej gminie powinien być szpital? Itd. itp.
Wczoraj ustaliśmy jedną rzecz z prezydentem, która mnie osobiście odpowiada. Każdy robi swoje. Każdy robi to, co do niego ustawowo należy.
Powiat nie oczekuje żadnej jałmużny od żadnej z gmin. Ale z drugiej strony wiemy, że „razem można więcej”. Przykładem sposób dofinansowywania przez budżet państwa zadań drogowych. Szukajmy więc porozumienia dla dobra naszych mieszkańców. Nie „żeńmy się” jednak na siłę…
A inne problemy czy propozycje wspólnych działań?
Są zadania, których pomyślne załatwienie wykracza poza kompetencje i miasta, i powiatu. W tych sprawach powinniśmy działać i lobbować wspólnie. Do zadań tych należy np. budowa mostu na Bobrze. Podobnie razem powinniśmy działać na rzecz budowy nowej obwodnicy Bolesławca na drodze nr 297 czy na rzecz przywrócenia połączenia kolejowego Bolesławca z Warszawą.
A burmistrz Nowogrodźca, chce współpracować z powiatem?
Nie spotkałem się jeszcze z burmistrzem Nowogrodźca, nie oddzwonił. Mam jednak nadzieję, że niedługo się spotkamy. Chcę, aby współpraca była dobra. Powtarzam już prawie od roku: my samorządowcy łaski nie robimy, że chcemy współpracować – wymagają od nas tego mieszkańcy: podatnicy i nasi pracodawcy jednocześnie.
Panie starosto, ciągle bardzo wysoka jest Pana aktywność na facebooku, czy tak będzie dalej, czy taką forma kontaktu z mieszkańcami będzie kontynuowana?
Tak. Rozmawiać z mieszkańcami trzeba na różne sposoby. Ta forma komunikacji z mieszkańcami jest dla mnie bardzo ważna. Przekazywanie informacji drogą internetową spełnia dużą rolę. Będę tutaj nadal bardzo aktywny i tą drogą zamierzam promować powiat, zachęcać mieszkańców do aktywności sportowej, zapraszać na imprezy zorganizowane przez powiat.
Wiele osób tą drogą dociera do powiatu i pomagam im załatwiać ich sprawy. Dialog w każdej formie jest podstawą dobrej i aktywnej działalności. Bo co dwie głowy, to nie jedna. To dobre i dla mnie i dla moich rozmówców, że cały czas pozostaję w kontakcie z mieszkańcami i znajomymi.
Panie starosto co chciały Pan na koniec wywiadu przekazać Bolecnautom?
Wszystkim mieszkańcom powiatu, o których pamiętam, że są nie tylko naszymi klientami, ale także podatnikami i pracodawcami życzę, aby im się dobrze wiodło, życzę wszystkim powodzenia, życzę pracy, osiągnięcia wymyślonych celów i dużo, dużo zdrowia!
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.