29 stycznia 2015r. godz. 19:25, odsłon: 1167, Bolec.Info/PGE Turów ZgorzelecEuroCup: Wspaniałe 40 sekund!
Niesamowity rzut Mardy Collinsa na 1,6 sekundy przed
końcem meczu zapewnił PGE Turowowi Zgorzelec kolejne zwycięstwo.
Kibic (fot. Jacek Rydecki)
Mistrzowie Polski w Belgii w ramach rozgrywek Pucharu Europy pokonali Telenet Ostendę 80:79.
Punkty Collinsa na zwycięstwo były tylko jedną z trzech akcji w ostatnich 40 sekundach, w których podopiecznych Miodraga Rajkovića, odrobili pięć punktów straty i w efekcie wygrali mecz. Na 39 sekund przed zakończeniem spotkania dwa rzuty wolne wykorzystał Michał Chyliński. Zaledwie chwilę później znakomitą akcją w obronie popisał się Filip Dylewicz, którzy przechwycił piłkę i zmniejszył straty Mistrza Polski do zaledwie jednego punktu. Na zegarze zostało 21 sekund, a zgorzelczanie musieli faulować i liczyć na to, że przeciwnicy nie trafią rzutów wolnych, lub w najgorszym wypadku uda się doprowadzić do remisu rzutem z dystansu. Na linii rzutów wolnych dwukrotnie pomylił się doświadczony Dusan Djordjević, a wspomniany już Collins trafił z półdystansu.
Szanse na to, żeby końcówka PGE Turowa nie była tak wspaniała miał jeszcze Mateusz Ponitka, ale jego rzut nie doszedł celu.
- Radość po tym zwycięstwie jest ogromna. Cieszę się bardzo, że miałem w nim swój udział, udało się przechytrzyć przeciwnika, przechwycić istotną dla losów spotkania piłę, a resztę... zrobił Mardy, który miał swój dzień - wyjaśniał po spotkaniu Filip Dylewicz.
Collins był w meczu w Belgii bardzo wszechstronny i skuteczny. Oprócz 28 punktów miał też na swoim koncie 6 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty. - To był wielki mecz całego zespołu. Ja zrobiłem to co do mnie należy i po co zostałem tu sprowadzony. Mam wrażenie, że to mógł być mój najlepszy mecz w barwach Turowa, choćby dlatego, że ta wygrana przybliża nas do awansu do kolejnej rundy EuroCup - mówi Mardy Collins.
Słabszy mecz w ofensywie rozegrał Michał Chyliński, którego podwajano gdy tylko próbował uwolnić się od obrońcy lub dochodził do piłki. Chylińskiemu nie zadrżała jednak ręka w najważniejszych momentach meczu, kiedy trzeba było dać zespołowi punkty z linii rzutów wolnych.
Zwycięstwo w Ostendzie było trzecią wygraną PGE Turowa w czterech meczach Pucharu Europy. Mistrzowie Polski zajmują pierwszą pozycję w grupie L fazy Last 32 EuroCup i są bardzo blisko awansu do kolejnej rundy rozgrywek zaplecza Euroligi.
Telenet Ostenda - PGE Turów Zgorzelec 79:80 (19:27, 18:16, 27:17, 15:20)
Telenet: Berggren 10, Serron 0, Marelja 0, Muya 7, Marnegrave 2, Wilkinson 2, Gillet 9 (3), Ponitka 10 (1), Boukichou 11, Djordjevic 9 (1), Prince 19
PGE Turów: Collins 28 (3), Kulig 14 (3), Chyliński 8 (1), Karolak 0, Dylewicz 6, Moldoveanu 7 (1), Czyż 2, Taylor 4, Wright 4, Zigeranović 7