15 lipca 2015r. godz. 14:39, odsłon: 6353, Bolec.Info
Nowy "kochający" właściciel przywiązał go do drzewa
Schorowana właścicielka Atosa szukała na łamach Bolec.Info domu dla psów. Niestety nowy właściciel szybko się znudził.
Atos (fot. Psy do adopcji Bolesławiec)
9 grudnia 2014 roku po raz drugi opublikowaliśmy prośbę schorowanej mieszkanki Modłowej, która zmuszona była oddać swoje dwa ukochane psy. Artykuł znajdziecie TUTAJ. - Kocham je bardzo, ale po ostatniej operacji nie mam siły i możliwości, aby dobrze się nimi opiekować - mówiła wówczas mieszkanka Modłej. - Chętnie oddam je w dobre ręce, pragnę dla nich szczęścia, jak nie znajdzie się dobry właściciel to będę musiał je uśpić - płacząc zakończyła.
Niestety okazało się, że osoba, która zdecydowała się przygarnąć Atosa wykazała się skrajną nieodpowiedzialnością. - Atos na chwilę trafił do nowego domu, ale okazało się, że pan, który go przygarnął nie do końca przemyślał swoją decyzję. Atosa znaleziono przywiązanego w lesie w okolicach ulicy Leśnej(!). Pod koniec maja przewieziono go do schroniska Przylasek koło Lubania. To tutaj z domowej kanapy trafił do metalowego kojca, gdzie podzielił los 130-u innych psów. Można sobie wyobrazić jak czuje się pies w takich warunkach, tym bardziej pies, który całe życie mieszał w domu - czytamy na facebookowym profilu Psy do adopcji Bolesławiec.
Historia Atosa bardzo nas poruszyła i musimy po raz kolejny zwrócić się do Was z prośbą o pomoc w znalezieniu domu dla 6-letniego Atos. Atos jest pięknym, mądrym, zadbanym i przede wszystkim łagodnym psem. Na pewno przyniesie jeszcze wiele radości w nowym domu. Jest większy od owczarka, swoją posturą budzi respekt. To psiak w pełni sił, ale zazwyczaj osoby odwiedzające schronisko szukają dla siebie psa do 3. roku życia.
Kontakt w prawie adopcji: 600 044 362.
Nowy "kochający" właściciel przywiązał go do drzewa
~Znajoma ... napisał(a): już były właściciel pozbył się 'problemu' bo chciał wyjechać do Holandii, gdzie się teraz dobrze bawi i gdzieś ma los swojego psiaka... Na moje pytania dlaczego to zrobił odpowiedział jedynie 'zajmij się swoim dzieckiem'.
Nie raz bywałam u niego w domu i znam Atosa, niegdyś nazywanego Antkiem, to bardzo przyjazny, miły psiak, który uwielbia jak się go drapie nad ogonem ;)
Może warto by się zastanowić nad zgłoszeniem nazwiska tego "właściciela" na Policję.
proszę nie żartować, policja tylko na niewinne osoby składa pozwy do sądu. Winni zawsze się wywiną. To nie ten kraj, gdzie działanie policji jest takie jakbyśmy oczekiwali. Atosowi życzę tylko przyjaznych osób wokół niego. Niech się zdrowo chowa na Ich pociechę.
ana.u napisał(a): sprawa jest zgłoszona ,na policję. i prokuratura sie zajmie.Wiecej na priv.Dopisane 16.07.2015r. o godz. 14:36:Jesli i nowy "wlasciciel " mogłby tu nap[isac ,jak sie ma Atos byłabym bardzo wdzieczna:) :)
Atos ma się bardzo dobrze, zadomowił się :) Można powiedzieć, że "odżywa". Wszyscy bardzo go pokochali. Piesek ma teraz naprawdę dobrą opiekę. Początkowo był nieco przestraszony, ale teraz widać zdecydowanie, że nowy dom przypadł mu do gustu.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
9 grudnia 2014 roku po raz drugi opublikowaliśmy prośbę schorowanej mieszkanki Modłowej, która zmuszona była oddać swoje dwa ukochane psy. Artykuł znajdziecie TUTAJ. - Kocham je bardzo, ale po ostatniej operacji nie mam siły i możliwości, aby dobrze się nimi opiekować - mówiła wówczas mieszkanka Modłej. - Chętnie oddam je w dobre ręce, pragnę dla nich szczęścia, jak nie znajdzie się dobry właściciel to będę musiał je uśpić - płacząc zakończyła.
