Szef jednego z bolesławieckich marketów jakiś czas temu zdobył swego rodzaju popularność, gdyż media zainteresowała jego pasją tropienia wszelkiego rodzaju przestępstw i wykroczeń. Pracownikom zarządzanego przez siebie sklepu, dzięki monitoringowi i dokumentowaniu ich zachowań, nie odpuszczał przewinień, znane stały się także jego filmy z kamer samochodowych dokumentujące zachowania m.in. policjantów. Zauważone wykroczenia zgłaszał do zwierzchników policjantów czy innych przedstawicieli prawa. Policja z Bolesławca musiała się tłumaczyć m.in. z niedziałającego światła mijania w radiowozie, przekraczania linii ciągłej, czy też postoju nocą przy skrzyżowaniu. Paru policjantów dostało mandaty i upomnienia. Informował stosowne intytucje także o wykroczeniach strażników miejskich czy pracowników sądu.
Tropiciel policyjnych wykroczeń to jedna z osób doskonale znanych w sądzie, prokuraturze i na policji, ale nie ze względu na łamanie prawa a z powodu ilości składanych tam wniosków m.in. o ukaranie pracowników tych instytucji. O swoim podejściu do egzekwowania prawa mężczyzna opowiadał nawet w "Pytaniu na śniadanie".
W minioną środę 41-latek dokumentujący zwykle cudze łamania prawa sam spowodował kolizje, i to aż dwie. Około godziny 17 przy ulicy Polnej uderzył w zaparkowany tam samochód. Po kolizji właściciel uszkodzonego auta zwrócił uwagę sprawcy. Mimo to ten odjechał z miejsca zdarzenia.
Pokrzywdzony zgłosił sprawę na policję. Policjanci skorzystali zapisu monitoringu i rozpoznali sprawcę. Zanim jednak do niego dotarli, okazało się, że spowodował kolejną kolizję. Na drodze do Kruszyna, tuż za rondem, kilkanaście minut po niefortunnym parkowaniu, kierowca najechał na tył pojazdu poruszającego się przed nim. Uderzone przez niego auto, wskutek kolizji, zderzyło się z kolejnym samochodem jadącym z naprzeciwka.
Policjanci zajmujący się tą drugą kolizją, nie wiedzieli jeszcze o pierwszej, wskutek czego zakończyli ją jedynie mandatem w wysokości 500 zł dla sprawcy. Kiedy dotarł na miejsce drugi patrol, dowiedzieli, się, że mężczyzna odjechał z miejsca pierwszej kolizji. W związku z tym zabezpieczyli jego prawo jazdy i sprawa zakończy się w sądzie wnioskiem o ukaranie kierowcy. Sąd może zdecydować m.in. o okresowej utracie prawa jazdy.
Co ciekawe, mandatem został ukarany także poszkodowany w pierwszej kolizji, gdyż podczas oględzin auta przeprowadzonych przez policjantów okazało się, że parkował nieprawidłowo.
~~Zielonoszary Cyprysik napisał(a):~Żółtawozielony Przegorzan napisał(a): Popieram działania Pana D.
i mam nadzieję że je wznowi ze zdwojoną siłą.
Patrzymy policji na ręce.
Nic nie wzięło się bez przyczyny!
Skąd się biorą tacy jak ty ?
~~Ognista Brzoza napisał(a): Mam tylko nadzieję, że prędko mu prawka nie oddadzą. Wielki tropiciel, co przy okazji zwykłego kowalskiego upierdzieli. Oby już nie odzyskał a jak mu się uda to powinni go znowu złapać.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).