Sobota na Manhattanie

~Jasnoturkusowy Słoneczniczek napisał(a): Tabuny emerytów i starych dziadów a ceny z kosmosu , parkingi za....jęte na full od Pepco po Biedronkè , dziękuję nie będę się tam zabijał o korzonek marchewki ..od 8 rano , to samo jest w sklepach bez tego cyrku ...dziadki niech gonią za sensacją za 5 zł drożej w soboty soboty.

Po wpisie orientuję się że jesteś grubym spasionym leniem,a do tego zarozumiałym nie szanującym innych.Brawo Kazimierz, artykuł na czasie.

Ja mam swoje bardzo dobre warzywa z działki :) 0zł/kg

~Gołęba Rzeżucha napisał(a): Ja mam swoje bardzo dobre warzywa z działki :) 0zł/kg

Nie podlewałeś, nie chodziłeś wokół tego. W ogóle nie posiałeś i nie straciłeś ani złotówki. Same warzywka wyrosły. Sprzedaj patent, jak to się robi bez kosztów, będziesz milionerem.
I nie odpisuj, że takie chodzenie wokół warzyw i ich doglądanie sprawia Ci przyjemność itd itp. Mi też moja praca sprawia przyjemność. Tu chodzi o konkretne koszty, jakie poniosles aby zebrać ten np 1 kg pomidorów. Jak policzysz, to za darmo nigdy nie wyjdzie. Zastanów się zanim napiszesz kolejną podobną głupotę.

Nie lubię tłoku, a tam zawsze masa narodu...

Tabuny emerytów i starych dziadów---- jak młody i piękny , człowieku nie chcesz byc starym--- to sie powieś, przynajmniej w trumnie bedziesz ładnie wyglądał !!!!! Ciekawe, czy tak samo zwracasz, sie do matki ????, babci ???, dziadka ??? Z wychowaniem, widocznie rodzice mieli problemy ??????? Co widac !!!!!

to wina Tuska ,czy Pisiu?

I tu zgadzam się z przedmówcą w całej rozciągłości tematu. Bardzo trafne wnioski. Szkoda, że inni tego nie zauważają. Pozdrawiam.

Ja dziękuję portalowi za ten artykuł na temat miejsca wręcz historycznego. Nie rozumiem krytyki Manhatttanu, nie chcecie tam kupować to nie róbcie tego ale nie odbierajcie tej przyjemności innym. Ja to miejsce darzę sentymentem mimo, że nie jestem stary. Ale moja babcia, dziadek każdego dnia z uśmiechem na twarzy tam chodzili bo gdzie mieli iść, do supermarketu ? Kiedy tam chodzę mimo, że na ogół jeżdżę do marketów to cieszę się, że ludzie kiedyś rozmawiający z moim kochanym dziadkiem i babcią pozdrawiają mnie pierwsi choć są starsi i przypominają mi choć nie muszą bo wiem o tym jak wspaniała była moja babcia i dziadek. Teraz chodzę tam ja tymi samymi ścieżkami a kiedyś nie mam wątpliwości będą tam chodziły moje wnuki. Tak, cała magia tego miejsca polega na tym, że mimo powstawania nowych marketów, galerii handlowych to miejsce istniało, istnieje i będzie istniało bo tego chcą mieszkańcy Bolesławca i okolicznych miejscowości. Tam mogą porozmawiać, pośmiać się bez obecności setek kamer jak w markecie. To samo robili moi bliscy, których już nie ma i niesamowite jest to, że te osoby, które moich bliskich pamiętają nadal tam zarabiają na chleb pozdrawiając kolejne pokolenia.