Mgosia napisał(a): .... natomiast mam co do udawanej, okolicznościowej wiary. Falco , coś mi ta zbytnia troska o dzieci i wnuki śmierdzi i nie powiem czym. To wszystko jest grą i na bank żadną troską.
masz rację ...
nie ma we mnie ''udawanej wiary'' bo nie wiem czy ona jest jakakolwiek w to co KK dzisiaj głosi
mnie nie przeszkadza czy ktoś wierzy w tego czy innego ''boga''
ale jeśli głoszący często robi coś co kłóci sie z naukami głoszonymi z ambony a jego kolesie robią wszystko by to ukryc ,prawo jest bierne w licznych przypadkach to mnie właśnie to ''śmierdzi'' :D
ja już nie muszę ani ''grać'' ani się ''troszczyć '' o swoich bo ci już sami za siebie decydują ... :D
mnie tylko razi to co system robi z niewidzącymi problemu ,tego samego który nawet papież dostrzega ale nie widzą go natanki ani inni rydzyki ...