Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
16 lipca 2008r. godz. 11:02, odsłon: 7299, Bernard Łętowski / Polska Gazeta Wrocławska

Podróżuję bez makijażu

Na przełomie sierpnia i września planuje wyjechać do Libii, bo z tego kraju Sahary jeszcze nie widziała. W zeszłym roku była na Kubie. Dwa lata temu w Tokio. Ma 75 lat i przyznaje się do lekkiej sklerozy. Nazywa się Teresa Bancewicz. Królowa autostopu.
Teresa Bancewicz ma 75 lat. Wkrótce wybiera się do Libii, autostopem.
Teresa Bancewicz ma 75 lat. Wkrótce wybiera się do Libii, autostopem. (fot. fotopestka.pl)
Furmankostop to jest taki autostop, ale zamiast samochodu są furmanki. Tak się jeździło przed wojną i tak jechałam jako czterolatka.

Siedemdziesiąt jeden lat temu czteroletnia Tereska (jeszcze nie Bancewicz, jeszcze Olszewska) uczepiona maminej spódnicy „łapie” furmanki. Jest rok 1937. Droga bliżej nieznana, na pewno położona między Sosnowcem a Wilnem. Jadą na Wilno - trzecia próba dotarcia do rodziny ojca Tereski. Trzecia i nieudana podobnie jak dwie poprzednie.

Bo Jan Olszewski, tato Tereski, był z Wilna i chciał zostać chemikiem. Ale nie został, za to gonił z kraju bolszewika w dwudziestym roku. Potem postanowił wyruszyć na zachód Europy za chlebem. Jego zachód skończył się w Sosnowcu, bo Jan utonął w oczach Heleny Soi. Już razem ruszyli znów za chlebem, tym razem na wschód. Handlowali na bazarach proszkiem do czyszczenia guzików – bezcennym dla kolejarzy i policjantów rezultatem chemicznych pasji Jana. Kiedy w 1933 roku w Brześciu urodziła się Tereska, było biednie i coraz biedniej. Jan odebrał sobie życie a Helena z córką wróciła do Sosnowca. Ale coś Helenę ciągle gnało z biedy Zagłębia do biedy Wilna.

Chciała szukać rodziny ojca, jakiejś poprawy naszego losu. I właśnie piechotą i tym furmankostopem podróżowałyśmy. Choroba mamy przerywała te podróże i wracałyśmy do Sosnowca, do bezrobocia i lumpenproletariatu z którego się wywodzę. Z tych podróży pamiętam spotkanie z hrabiną Potocką. Dała mamie pracę przy jakiejś loterii i ja mogłam wyciągnąć los. Pierwszy był pusty a kiedy i drugi okazał się pusty, dostałam szklaną paterę pełną słodyczy.

Chodaki
Siedemdziesięciopięcioletnia Tereska pamięta z sosnowieckiej dzielnicy Konstantynów to, że nie mogła wychodzić jesienią z domu, bo łatane chodaki przemakały. I pamięta stukot tysięcy chodaków, kiedy ludzie szli po bruku do fabryk na szóstą.

Helena Olszewska nie szła do fabryki, bo nie miała pracy. Znała za to świetnie niemiecki i dlatego pracę przyniosła jej dopiero wojna. Rok 1939, Helena i Teresa mają pracę i mieszkanie. Mają lepiej, bo jest wojna.
Autostopem, pierwszy raz od epoki furmankostopu Tereska wyrusza w świat gdy ma lat 62. Furmanki zniknęły ale powody podróży pozostały – rozpacz i desperacja.

1945
Po wojnie wędrówka na ziemie odzyskane, liceum plastyczne we Wrocławiu, nakaz pracy w Jeleniej Górze, ślub z Janem Bancewiczem i dekorowanie wystaw sklepów. Rodzi syna, rodzi córkę. Wystawy sklepów meblowych, odzieżowych, galanteryjnych, kosmetycznych i RTV nie spełniają jej ambicji i Teresa wygrywa konkurs na projektantkę odzieży, potem projektuje wnętrza, robi zaoczne studium reklamy.
Rok 78 i czterdziestopięcioletnia kobieta rodzi swoje trzecie dziecko, drugiego syna o imieniu Miłosz.

To bzdury że kobieta 45-letnia nie może urodzić zdrowego i pięknego dziecka.

Wkrótce potem Miłek ma lat 11, Teresa w 88 roku idzie na emeryturę a Jan kończy pracę w jeleniogórskiej „energetyce”. Więcej plansz BHP i projektów stacji trafo spod jego malarskiej ręki już nie wyjdzie.
Zamiast profilaktyki BHP, Jan maluje plenery Kliczkowa i Bancewiczowie, zauroczeni okolicą, postanawiają się osiedlić w pobliskim Przejęsławiu. Kupują tani dom, którego remont trwa co najmniej do dziś.

Europa to tranzyt
Z Przejęsławia jest bardzo daleko do Egiptu, Maroka, Tokio, Chin czy Iraku. Ale tylko pozornie.

Pierwsza podróż to był rok 1996, miałam depresję, żyliśmy biednie, nie radziłam sobie z życiem. Wyjechałam stopem do Finlandii i tak się zaczęło.

Stały ekwipunek autostopowiczki to plecak (25-30 kilogramów). W plecaku niewielkie i lekkie kompozycje plastyczno - roślinne, które idą nawet po 5 euro na zachodzie Europy lub w Tokio.

Europa Zachodnia to dla mnie tranzyt, tam sprzedaję swoje prace i zarabiam na dalszą podróż w ciekawsze strony. Bo wszędzie poza Europą jest tak ciekawie, tak inaczej. Te ustroje, ci ludzie, ekonomia – wszystko to jest pasjonujące.

W plecaku jest jeszcze namiot, prymitywna kuchenka na suche paliwo zrobiona z puszki. Mleko rozpuszczalne i płatki do mleka, i lekarstwa. Jeszcze słowniki, bo Teresa Bancewicz z każdego języka umie trochę, ale to trochę to jest bardzo mało. Choć według jej teorii niektóre słowa są prawie takie same w Hiszpanii i Japonii. Tak jak mężczyźni.

Mężczyzn znam na wylot
Znam ich psychikę jak nikt, bo w podróżach spotykam gównie mężczyzn, a w autostopie trzeba umieć z nimi rozmawiać. Młodej kobiecie trudno zmienić temat, kiedy kierowca zaczyna z nią rozmawiać o seksie albo prawić jej komplementy... W moim wieku już się nad tym panuje. Podróżuję bez makijażu. Jestem stara i nie mam już czego pokazywać strojem tym panom. W moim wieku mężczyzn zna się tak doskonale, że stają się uczynni i mili.

Uczynni byli przy pierwszym kontakcie mężczyźni w dolinie Nilu. Ale w nocy wrócili, wykręcili jej ręce i ukradli aparat fotograficzny.

Wzywałam Allaha na pomoc. Chyba dlatego nie wzięli nic więcej i nie zrobili mi krzywdy.

W tamtych rejonach nie jest dobrze być Polką, czyli mieszkanką kraju kochającego USA bez ograniczeń. Bo świat tej miłości nie rozumie. Teresa Bancewicz za tą miłość nawet wstydziła się w Grecji, siedząc w pokoju z mieszkanką Kosowa, która właśnie dowiedziała się, że samoloty NATO zmieniły jej dom w pył. Teresa Bancewicz rozumie dlaczego poznany przez nią egipski chłopak chce zabijać Amerykanów. Egipski chłopak entuzjastycznie reaguje na plakat powstały w Przejęsławiu. Na plakacie małpa palcem puka w głowę prezydenta Busha. Podpis: „Porozumienie gatunków”.
Wtedy w Atenach, kiedy Kosowo cierpiało, Teresa Bancewicz wraz z innymi pikietowała ambasadę USA.

Fizjologia podróży
Mnóstwo ludzi chce ze mną jeździć stopem po świecie, chce korzystać z mojego doświadczenia, ale nie wzięłabym na siebie takiej odpowiedzialności za drugiego człowieka. U mnie głowa rządzi organizmem a do takiej dyscypliny długo się dochodzi. Głowa rządzi organizmem a więc i fizjologią. Ludzie nie mają takiej dyscypliny. Nigdy nie proszę kierowców o zatrzymanie się za potrzebą, Załatwiam takie sprawy dopiero wtedy, kiedy dojadę na miejsce.

Autostop okazuje się lekiem na chandrę i sposobem na życie zastępującym coraz bardziej sztukę – czyli cenione tkaniny i akwarele Teresy Bancewicz. Wycieczka autostopem do Egiptu koi ból lepiej niż siedzenie w domu. A bólu jest dużo, bo Miłek ginie tragicznie. Opisujący tę śmierć artykuł z lokalnej prasy staje się częścią plakatu Teresy Bancewicz.< br />
Jak wybieram taki rodzaj emocji, podróże, to muszę być gotowa na wszystko. Ale podczas podróży wciąż bardziej boję się o rodzinę niż o siebie.

Kiedyś
Dwa lata temu była Azja i kolej transsyberyjska – bilety w Moskwie są tańsze o połowę niż w Polsce. Kompozycje genialnie sprzedają się w Tokio – wystarcza na prom na kontynent i na drogę powrotną.

I wreszcie ta Kuba, która mi się marzyła od dziesięcioleci.

Kuba była w zeszłym roku. Teresa Bancewicz, delikatnie rzecz ujmując, nie jest wrogiem czy krytykiem kubańskiego ustroju. Jej ocena rzeczywistości politycznej świata mogłaby przyprawić o zawał kongres USA. Jeżeli wcześniej nie uznano by jej za terrorystkę.
Kuba to dla niej kolejny pasjonujący kraj wbrew politycznej poprawności. Koloryt, bogactwo emocji i kultury, autostop i cudowni ludzie, bo tych znajduje wszędzie.

Wiem, że to się kiedyś skończy, że któraś podróż będzie ostatnia. To się skończy, kiedy już nie będę mogła chodzić. Jeszcze Indie chciałabym zobaczyć, bo w drodze do Japonii nie zdążyłam. Jednak te trzy miesiące na Azję, na Chiny i Japonię to było za mało.

Teresa Bancewicz skarży się, że fakty zaczynają uciekać jej z głowy.

Nie zapominam spotkań, przeżyć ale wysokości góry czy nazwy pięknego budynku mogę nie pamiętać. Pamiętam to, czego nauczyłam się przez te dwanaście lat jeżdżenia. Nauczyłam się uśmiechu, pogodności. Nauczyłam się tego, że do ludzi wszędzie i zawsze trzeba się uśmiechać. Bo za uśmiech każdy się odwdzięcza.
Jan Bancewicz prezentuje plecak żony podróżniczki. Obok Teresa Bancewicz w swojej galerii w Przejęsławiu.
Jan Bancewicz prezentuje plecak żony podróżniczki. Obok Teresa Bancewicz w swojej galerii w Przejęsławiu. (fot. fototopestka.pl)
Takie plakaty to prezentacja poglądów Teresu Bancewicz. One wędruja z nią po świecie.
Takie plakaty to prezentacja poglądów Teresu Bancewicz. One wędruja z nią po świecie. (fot. Teresa Bancewicz)
Teresa Bancewicz z wielką pasją opowiada o swoim życiu i podróżach.
Teresa Bancewicz z wielką pasją opowiada o swoim życiu i podróżach. (fot. fotopestka.pl)
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).

REKLAMA Muzeum Ceramiki zaprasza