~Bueheheh napisał(a): Droga koleżanko Mgosiu, ja pisałem o oborniku czyli nawóz naturalny pochodzenia zwierzęcego, co do tego co wożą z oczyszczalni na pola z tego co mi wiadomo jest to specjalnie przygotowane i oczyszczone, poza tym woda która leci w kranie też wraca do obiegu z twojego kibelka czy prysznica już po odpowiednim oczyszczeniu, więc nie wiem w czym problem??
~Bueheheh napisał(a): Droga koleżanko Mgosiu, ja pisałem o oborniku czyli nawóz naturalny pochodzenia zwierzęcego, co do tego co wożą z oczyszczalni na pola z tego co mi wiadomo jest to specjalnie przygotowane i oczyszczone, poza tym woda która leci w kranie też wraca do obiegu z twojego kibelka czy prysznica już po odpowiednim oczyszczeniu, więc nie wiem w czym problem??
Wiem o czym pisałeś :). A problem w tym, że smród jest od wiosny do jesienie i to bardzo uciążliwy. Nie mówię o chwilowym smrodku i oborniku , który po wywiezieniu na pole jest zaraz przeorany, a o składowanym g....... . Może i jest oczyszczone ale nie z okropnego fetoru. Tak nie powinno być bo jest to po prostu nieludzkie, gdy sobie robi się dobrze, a uprzykrza życie wszystkim w okół. Co do wody, a czy ona w jakiś sposób zakłóca nam życie ? Nie jestem damulką wrażliwą na zapachy, ale ten smród bywa nie do zniesienia . Po coś został wydany ten paragraf i najwyraźniej tak nie wolno robić. Gdyby wszystko było wapnowane zapewne nie byłoby aż takiego problemu .
Pozdrawiam .