~~ napisał(a):~~ napisał(a):~~ napisał(a):
a ty od czego jesteś specjalistą?
od obsługi kseropopiarki?
myślisz że tym wzbudzisz podziw?
to przez takie łajzy jak ty, często czarnuchy są bezkarni
Nie wszyscy jak ty, obsluguja kserokopiarke. O jakim podziwie ty piszesz.
~~ napisał(a):~~ed napisał(a):~~ napisał(a):~~japa japa jejo napisał(a):~~ napisał(a):~~japa japa jejo napisał(a):
Jezus przyszedł ze słowami ewangelii i ogłosił ją rybakom, rolnikom, bezdomnym, kupcom - ogólnie mówiąc prostemu ludowi. Ewangelia była przeznaczona i zrozumiała dla ludzi o IQ powyżej 30. I tyle wystarczy mieć by to zrozumieć.
Całe te spory, które sie toczą, cała ta masa kościołów (prawosławne, katolickie, protestanckie i inne) to obraz tego co człowiek jest w stanie wymyślić, gdy mu się powie zamiast jednego zdania - trzy.
Dlatego prawdą jest to co ktoś pisał, że wyznawana religia zależy od tego, w jakim kraju człowiek przychodzi na świat. Czy ktoś w Polsce świadomie przyjął religię katolicką? Czy ktoś w Indiach świadomie wyznaje Krysznę i milion innych bogów (z małej litery)? Czy w Iraku świadomie zostaje islamistą?
Dlatego piszę, że religia zabija w człowieku jasność widzenia. Wpędza w ludowe obrzędy, które są namiastką relacji z Ojcem. O co chodzi? UWAGA:
Jesteście rodzicami. Macie dziecko. Żyjecie z dzieckiem w relacji nr 1 lub nr 2 - wybierzcie:
Nr 1 - dziecko żyje według ściśle wyznaczonego porządku dnia (coś jak rok liturgiczny), rano przynosi wam śniadanie, sprząta, robi zakupy, robi obiad, kolację... bez usmiechu, bez czułości, ale zgodnie z terminarzem. Wasza rozmowa wygląda tak: cześć tato, jak się masz? Cześć tato, jak się masz? Cześć tato, jak się masz? i tak sto razy. To różaniec... Nie ma miłości, jest obowiązek, ale wypełniany bez zarzutu - msza, spowiedź, opłatek, pasterka...Niby jest życie, ale nie ma uczucia, nie ma relacji ojciec - dziecko.
Nr 2 - nie macie żadnych terminarzy. Mówicie do siebie z miłością, jak ojciec z synem. Chodzicie razem i ojciec nie gniewa się na potknięcia dziecka (grzechy), bo dziecko ufa ojcu, a ojciec wie, że dziecko robi wszystko, by ojciec nauczył je życia. Nie ma terminów, ale jest relacja, jest uczucie.
Nr 1 to religia. Ona zabija życie. Nr 2 to życie. Ono zabija religię.
Nie myslałm o tym w ten sposób ale to dobre
Falco nie karm trolla z kurii. Nie mając nic do powiedzenia puszczają bąki i myślą, że wszystkich rozgonią.
Przeciez ty sam sie rozganiasz i karmisz sie sekciarskimi prawdami.
Widzę Stachu, że rączka drga, wpis trzy razy powtórzony.
A co tam u syna, wikarym, czy już proboszczem?
Syn wlasnie obronil doktorat z chemii, i wyjechal do USA na staz.
~~ napisał(a): Czego gratulujesz? Tego że obiad z dzieckiem zje raz na rok lub pięć?
kc napisał(a): pyta ed'ek z krainy kredek