~~Do PanaM napisał(a): Drogi PanieM!
Zastanawiałem się czy PanuM warto odpisywać, bo jest zajęcie jako żywo podobne do rzucania grochem o ścianę.
Podaję link do filmu, w którym jeden z najwybitniejszych polskich fizyków prof. Meissner na co dzień współpracujący z najwybitniejszymi światowymi fizykami wypowiada się na temat fizyka a wiara. W prostych słowach tłumaczy, że fizyka ani żadna z nauk nie ma nic do powiedzenia w zakresie istnienia bądź nieistnienia Boga. I tłumaczy dlaczego tak jest, zaznaczając przy tym, że on ze swoją wiedzą i zadziwieniem prawami rządzącymi światem nie widzi innej możliwości, jak istnienie transcendencji. A tu PanM dalej wypisuje bzdury, jakoby to nauka (fizyka w szczególności) zaprzeczała istnieniu Boga. PanM chyba nic z wykładu prof. Meissnera nie zrozumiał, bo trudno inaczej wytłumaczyć pisanie bzdur na forum. Jeżeli PanM uważa, że fizyka zaprzecza istnieniu Boga to proszę o bardzo konkretne przykłady. Zapewne prof. Meissner zdziwiłby się, że w prowincjonalnym Bolesławcu mieszka ukryty przed światem geniusz, który potrafi udowodnić coś, z czym najtęższe głowy nie mogą sobie poradzić.
Nie mam nadziei, że napisze PanM coś ciekawego, bo wiedza PanaM zbytnio głęboka nie jest.
Co do PanaM przywoływania teorii ewolucji to jej powszechne rozumienie jako przekształcanie jednego gatunku w drugi o ile wiem nie ma do dzisiaj żadnych naukowych dowodów. Są to cały czas hipotezy. Ewolucja wewnątrz gatunku jest dosyć dobrze opisana, ale zmiana na przykład jaszczura w kurczaka, nie mówiąc o zmianie małpy w człowieka to ciągle poszukiwanie brakujących ogniw. Może ich wcale nie być, o czym część naukowców też mówi. Odkryto tymczasem zwierzęta, które wydają się nie pasować zupełnie do teorii ewolucji. Poza tym nawet zakładając prawdziwość obecnego modelu teorii ewolucji nie bardzo wiem, jak z tego przejść do zakwestionowania istnienia Boga? Całe rozumowanie na przykład Dawkinsa jest następujące: skoro w wyniku praw przyrody z A powstaje B, z B powstaje C , a z C powstaje D i tak dalej to oznacza, że Bóg nie jest potrzebny! Skąd się wzięło A i prawa przyrody Dawkins nie tłumaczy, bo nie ma na to pomysłu. Dawkins nie jest bynajmniej oryginalny. Powtarza myślenie Laplace'a, który zachwycony mechaniką newtonowską tłumacząc ruch ciał niebieskich Napoleonowi na jego pytanie o Boga odpowiedział: "Ta hipoteza nie była mi potrzebna". Laplace zdziwiłby się, gdyby miał okazję zapoznać się z mechaniką kwantową i końcem newtonowskiego determinizmu. Ale tak powstaje ignorancja i pycha naukowców, rzutująca mocna na maluczkich i PanaM.
Drogi PanieM - podaj PanM chociaż jeden przykład naukowy przeczący istnieniu Boga! PanieM - będziesz PanM sam prawiebogiem, jak się to PanuM uda.
Cokolwiek tu napiszesz szanowny anonimie będzie to mało przekonujące.
Kto i z jakiego powodu miał by się zadawać w polemikę z wirtualnym rozmówcą?
Z rozmówcą który wstydzi się otwarcie prezentować swoje opinie.Do rozmówcy który pozostawia sobie furtkę dowolnej zmiany zdania i dowolnej interpretacji .PRZECIEŻ NIE WIEMY KIM JEST.
Zanim zażąda Pan od rozmówcy dowodów należy przedstawić swoje .
Jak miałka jest to wiara , jak miałkie uwielbienie Boga skoro nie staje odwagi na otwartą polemikę.
Ja ateista podpisuję swoje posty .Przyjmuję Wasze niewybredne komentarze .Nie żywię ani niechęci ani wrogości do wiernych. Polemizuję z tymi którzy za wszelką cenę starają się mi wmówić że ich wiara to absolutna rzeczywistość a nauka to bzdury wydumane z palca.
W przeciwieństwie do Pana rozróżniam co jest nauką , co jest faktem a co wiarą.
Wiarą której Panu nikt nie zabrania .