~~ napisał(a): falco napisał(a): ok.
lubię ciepełko ...
a straszenie mnie piekłem i kotłami jakoś już na mnie nie działa
wyrosłem z tego ;) :D
falco, gotowanie w kotle to takie śmieszne i nieudolne porównanie.
Lepszym troszkę przybliżeniem piekła jest stan, w którym zrobiłeś coś strasznie złego, masz tego świadomość i nie możesz tego odkręcić. Na przykład z własnej głupoty zabiłeś własne dziecko (np. po pijanemu wjeżdżając samochodem na posesję je po prostu rozjechałeś) i nic już nie możesz zrobić. I tak żyć już całą wieczność - ze świadomością nieodwracalnego zła, które zrobiłeś. Nagle widzisz całą swoją głupotę i złe czyny wyrządzone w życiu innym, czyny do których wcześniej nie przywiązywałeś uwagi i musisz z tym bez żadnych szans na przebaczenie istnieć już na zawsze.
Gotujący się kocioł to przy tym rzeczywiście pikuś.
Nie śmiej się więc z piekła. Żadnym zimnym piwem tego bólu sumienia nie zagłuszysz.
I skoro chcesz uchodzić za inteligentnego to myśl o sprawach poważnych poważnie, a nie jak przedszkolak, któremu się wydaje, że wyrósł z piekła. Jest raczej odwrotnie - jeszcze nie dorosłeś do rozumienia piekła i tak naprawdę dalej ci się z gotującym kotłem kojarzy. Dlatego się śmiejesz, bo z kotła trzeba się śmiać, ale nad piekłem trzeba się mocno zastanowić.
Większych pierd*ł nie czytałem.
Wywody godne "ciemnego luda":
- "istnieć już na zawsze." - co to za pseudo_filozoficzne określenie, jak można istnieć "nie na zawsze"?
- "nie dorosłeś do rozumienia piekła" - kieruje się wiedzą, zamiast "wiarą".
"Wyspa Ślepców" Autor: Piotr Krysiak - "bohater" twojej .... pewnie do piekła nie trafi?
Ps. falco, poparz, jaka czeka cię przyszłość - "musisz żyć już całą wieczność". Żadnego minimalizmu typu: " Sto lat, sto lat, sto lat, Sto lat niechaj żyje nam.
Wszyscy umrą a ty będziesz - musiał - żyć "wiecznie". Żadne choroby już ci nie straszne. Cieszysz się, "wieczny_falco"?