Z tymi związkami to bym bardziej ostrożny.Jeżeli mają być jak w kopalniach czy innych molochach,gdzie ich przywódcy zarabiają x4 to co zwykły robotnik,oczekują od pracodawcy pomieszczeń,telefonów i bóg wie czego a nic nie robiąc(oprócz bicia piany,wyjazdów na palenie opon i grili z wódeczką) to jestem na nie.
Jeżeli taki związkowiec normalnie pracuje,spotyka się poza godzinami pracy ze swoimi zwolennikami i tam rozmawiają co im nie pasuje co trzeba poprawić w zakładzie to jestem jak najbardziej na tak.Po takim spotkaniu trzeba normalnie przedstawić to pracodawcy a nie z pozycji siły bo to nic nie da .Szantaż z z jednej czy drugie strony nic dobrego nie wniesie.Jeżeli dyrektor olewa to co mu przedstawiacie trzeba pisać do centrali i niech oni rozwiązują sporne kwestie.
~~jasnowidz napisał(a): Jak tak dalej będzie się działo, czyli strajki protesty, to te wszystkie firmy okoliczne zwiną interes na Ukraine , do Mołdawi albo innej Rumuni i znów bezrobocie w Polsce wzrośnie do 30 %
xD
Nikt tych zakładów nie zwinie z prostej przyczyny:
Ukraina niestabilna sytuacja polityczna
Mołdawia Rumunia lokalizacja i słaba infrastruktura.
Następna sprawa Ukraińcami nie zastąpią bo oni też nie chcą pracować za pare PLN.