~~Złotobrązowa Lawenda napisał(a): Według danych NIZP-PZH[1] w sezonie jesienno-zimowym (1.09.2019-30.04.2020) na grypę i choroby grypopodobne zachorowało 3 769 480 osób. Zauważalna jest zwiększona liczba hospitalizacji (16 684). Jest ona o 5,8% większa w porównaniu do poprzedniego sezonu. W tym roku za znakomitą większość zachorowań odpowiada wirus typu A. Wirusy typu B odpowiadały jedynie za 5% zdiagnozowanych zachorowań. Odnotowano 64 zgony z powodu grypy i jej powikłań, jednak estymacje na podstawie europejskich danych z FLUMOMO[2] wskazują, że w Polce co roku z powodu grypy umiera ok. 6500 osób powyżej 65 roku życia co oznaczałoby bardzo duże niedoszacowanie danych publikowanych w Polsce.
Czy równie nieprawdziwe informacje otrzymujemy w związku z koronawirusem?
Ale masz świadomość, że to wszystko są szacunki?
Bo chyba nie sądzisz, że każdy chory miał robione testy, czy faktycznie jest chory na grypę.
Dodatkowo zauważ, że poprzednich latach chyba w każdym zakładzie pracy źle było patrzone na branie zwolnień lekarskich. Wszelkie pseudoleki mające zwalczać objawy grypy były wciąż reklamowane i ludzie stosowali się do tych reklam.
Zamiast wyleżeć chorobę, brali jakieś gripeksy i rano chorzy szli do roboty. I później zdziwienie, że jest tyle powikłań pogrypowych.
A w tym roku wpadliśmy w inną skrajność - każdy katarek to potencjalny covid. A już poważniejsze zapalenie górnych dróg oddechowych to od razu hospitalizacja!!
Przecież to paranoja.
Nie wspominając już, że od kilku miesięcy "cudownie" zniknęła grypa - jest tylko covid ;)
No i dlaczego w poprzednich latach media nie relacjonowały codziennej ilości zgonów na grypę. Przecież takich zgonów jest każdego roku na świecie ponad 600 tysięcy. KAŻDEGO ROKU!! I paniki jakoś nie było ;)