Hegemon napisał(a):
Dziękuję za "dobrą radę" Gesia : )
Dopisane 15.02.2011r. o godz. 01:50:Przepraszam za błąd GoSiaM ;) i proszę o więcej wypowiedzi, które można przypisać konkretnie Tobie.
Bo na razie to wiesz jak to jest ...
domysły, domysły, domysły.
Przeanalizuj to : )
P.S.
Karaluchy itd ...
Trochę mnie zainspirowałeś do pisania :D ale teraz sobie narobiłeś :P
Na Twoje domysły, domysły,domysły... ja mówię szach ..zaufanie, zaufanie,zaufanie ...
Musisz mi zaufać w tym co robię, bo jestem już dużą dziewczynką , która mimo pozorów ma swoje zasady, których się trzyma i twardo stąpa po tej ziemi, mimo chwilowych upadków. Po których wstaje silniejsza i bardziej pewna siebie :)Więc jeśli piszę niezalogowana, to też wiem co robię, a pisząc w dość charakterystyczny sposób, inni wiedzą że to ja :)
A jeśli już tak wpadłam na temat zaufania , to pociągnę to trochę dalej, bo od czasu do czasu warto na takie tematy podyskutować . Bez zaufania nie ma prawdziwej przyjaźni , nie ma partnerstwa , nie ma małżeństwa, nie można nawiązać relacji z typu bardziej wartościowych . Gdy komuś ufasz, jesteś w stanie balansować nad przepaścią z zawiązanymi oczami, bo wiesz że jest obok ktoś kto, mocno Cię trzyma i nie wątpisz w to ani na moment. A właśnie ten jeden ułamek sekundy, ten moment , może być decydujący i zaważyć nad wszystkim . Gdy nie ma zaufania budzi się zazdrość (niewielka na innym podłożu, bywa czasami pomocna) ta powstała na braku zaufania, rujnuje wszystko, przekreśla przyjaźń, zabija uczucia, niszczy małżeństwo. I teraz odpowiem na pytanie , które gdzieś krąży w głowach co niektórych użytkowników tego forum, co od czasu do czasu starają się mi wytknąć . A mianowicie chodzi o moje żarty, kontakty te na forum i na stopie prywatnej z kolegami internetowymi . Mój mąż nie jest o to zazdrosny, bo wie że może mi zaufać, wie że nigdy nie zawiodłam tego zaufania i to działa w obie strony :)
Więc gdy pokona się te bariery jakimi są zaufanie i zazdrość, człowiek bywa naprawdę szczęśliwy :) Wiem że przynudzam :P więc już kończę to kazanie :D
Dopisane 15.02.2011r. o godz. 17:24:
:D :D :D a guza nic nie kończę , znowu mi się coś przypomniało :)
Druga sprawa, dotycząca wczorajszego dnia , czyli tak zwanych Walentynek :)
Ja również nie jestem za wprowadzaniem amerykańskich świąt u nas, a Halloween wprost mnie irytuje. Ale myślę, że niestety zwyczaj bycia miłym i szarmanckim gdzieś nam ginie , więc ten wczorajszy dzień, może jest takim przypominaniem co dla niektórych, że czasami wypada zrobić coś miłego . I wcale tu nie chodzi o tego kwiatka , czy drobny upominek, ale o pamięć i odrobinę czułości, na którą czasami tak trudno się zdobyć. Ja takie dni mam dość często, nie tylko raz, czy dwa do roku, czerwona róża jest stałym bywalcem u mnie w domu :) Ale to nie ona mi sprawia tak wielką radość , tylko to że mój mąż wciąż zabiega o moje względy, wciąż się stara i skoro fatyguje się do kwiaciarni, to znaczy że myśli o mnie:) To jest bardo mile, ale takich szczęściar jak ja jest bardzo mało . Co z resztą ? dlaczego nie pielęgnuje się miłości i swoich związków ? Dlaczego wszystko popada w szarą codzienność ? Ktoś zaraz powie, że ważniejsze są inne rzeczy, ależ oczywiście ja ich nie pomijam, tylko przypominam że nie tylko na początku związku może być pięknie :)