~Iza napisał(a): „ ( … ) Film ma tę zaletę, że pokazuje skale zbrodni i zniszczeń, to czyni go cennym także zagranicą. Zwłaszcza, gdy jak czytam prasa niemiecka zaczyna nas pouczać, że Powstanie było bez sensu a my nie pomagaliśmy podczas wojny Żydom,

co tam zachodnie brukowce. liczy się to podejście urzędników niemieckich do sprawy

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/wystawa-o-powstaniu-warszawskim-w-berlinie-komorowski-trudno-oprzec-mi-sie-wzruszeniu,454286.html

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/gauck-polacy-umieli-wybaczyc-gdy-niemcy-okazali-skruche,454296.html

" ( ... ) Prezydent Niemiec zaznaczył też, że wystawa poświęcona Powstaniu Warszawskiemu jest ważna także ze względu na ukazywanie „specyficznie polskiej perspektywy”.

Pomaga nam zrozumieć, dlaczego dla wielu Polaków kwestie wolności i niepodległości po dziś stanowią tak istotną wartość
— powiedział.
Powstanie Warszawskie wpisuje się w szereg zbrojnych zrywów w historii Polski zakończonych klęską. Dla wielu Polaków te porażki nie były w żadnej mierze źródłem defetyzmu i zniechęcenia
— podkreślił Gauck.
Większość myślała w 1944 roku raczej tak, jak młody poeta Krzysztof Kamil Baczyński: „Trzeba nam teraz umierać, by Polska umiała znów żyć”
— mówił prezydent Niemiec.
Gauck podkreślał, że Polacy potrafili w tragicznym położeniu znaleźć ducha walki i walczyć, nawet jeśli wygrana była niestety wielce nieprawdopodobna.
Chcemy poprzez tę wystawę nie tylko wspominać o jakże strasznych działaniach i wyczynach narodu niemieckiego, ale chcemy również spotkać się z wami, waszym cierpieniem, wytworzyć pewną empatię i zrozumieć cierpienie innych
— powiedział Gauck.

Prezydent Niemiec pozytywnie ocenił ekspozycję w Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie, zaznaczając, że wizyta w tej placówce w 2004 roku pozwoliła mu zrozumieć mentalność Polaków.

Tam zrozumiałem, że zwycięstwo nad bezsilnością było dla Polaków ważniejsze od wojskowego zwycięstwa.

Jak podkreślił, właśnie tam odkrył „stały punkt oparcia” Polaków, decydujący o ich tożsamości - „ przekonanie, że cnotą jest spierać się i walczyć nawet w sytuacji egzystencjalnej, gdy sukces jest wysoce problematyczny”. ( ... )"
http://wpolityce.pl/historia/207117-muzeum-powstania-warszawskiego-przypomnialo-o-niemieckich-zbrodniach-w-samym-sercu-berlina

" ( ... ) Znamienna była jednak reakcja niemieckich mediów. Jedne tytuły opisały wystawę podkreślając dobre stosunki między obydwoma krajami, inne skupiły się na „odkryciu” informacji o Powstaniu Warszawskim. Ale były też takie jak „Suddeutsche Zeitung”:
Tej wystawie nie zaszkodziłoby, gdyby oprócz oczywistych krzywd uwzględniła też te mniej oczywiste - trudne relacje warszawiaków z Żydami, którym co prawda pomagała Żegota, ale społeczeństwo niemal nie ruszyło palcem
— pisze dziennikarka tytułu cytowana przez „Gazetę Wyborczą”.

Takie reakcje pokazują, jak ważna jest spójność przekazu o polskiej historii. O odkręcaniu narosłych mitów o polskich antysemitach z AK, o polskich obozach śmierci, o polskiej współodpowiedzialności za zbrodnie. ( ... ) "
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/207382-cos-drgnelo-w-polskiej-polityce-historycznej-berlinska-wystawa-o-powstaniu-to-naprawde-duze-wydarzenie

Tak, Mirko, przemówienie prezydenta Niemiec Joachima Gaucka podczas otwarcia wystawy o Powstaniu Warszawskim było bardzo ważne.

Miłego :)

~Iza napisał(a): ... chodzi o ... , czy o ... ? :D ;)

Sądziłem, że "przemyślenia" Pana doktora wynikają bezpośrednio jedne z drugich i nie wymagają rozgraniczenia ;)

To źle sądziłeś ;) , Kajtku, autor zwraca uwagę na przyspieszenie geopolityczne z jednej strony , a z drugiej na brak działań rządu w kierunku zmiany „ statusu” Państwa Polskiego - istniejącego tylko teoretycznie - na niepodległe.
A czy Polacy wykorzystają szansę wynikającą m.in. z nieporozumień USA- Niemcy, aby trochę ugrać przestrzeni dla siebie, to się okaże.
;)

Ano pożyjemy, zobaczymy ;)
Miłego :)

http://historia.wp.pl/title,Zaglada-Korosciatyna-przez-ukrainskich-nacjonalistow-z-UPA,wid,16805212,wiadomosc.html?ticaid=1133f6

Być może jest tylko jeden sposób, by całkowicie unicestwić mit, że PiS i Jarosław Kaczyński w jakikolwiek sposób są w stanie wykonać pracę lepiej niż obecna rządząca ekipa. PiS i jego prezes muszą przejąć władzę.

Nadchodzi nieubłaganie chwila, kiedy Jarosław Kaczyński zaprezentuje swój dream team, swoich PiS-owskich najlepszych, najbardziej błyskotliwych. Dosyć już straszenia Polaków przebrzydłymi obliczami Tuska, Bieńkowskiej czy Sikorskiego. Czas na podniesienie kurtyny i zaprezentowanie otwartych spojrzeń pani Fotygi, panów Macierewicza, Hofmana, Brudzińskiego, Czarneckiego i innych. Cóż to będzie za ulga! Skoro elektorat chce rządów trzecioligowców, niech się wola elektoratu ciałem stanie.

Elektorat ma najwyraźniej dość straszenia Kaczyńskim i Macierewiczem. Ja to rozumiem, też mam dość. Jeśli elektorat ma ochotę pogłaskać się po policzku rozgrzanym żelazkiem, zapraszamy.

Jest faktem, że rządy Platformy zaczęły być nudne, nudne przez to, że są długie, ale przede wszystkim przez widoczny brak wizji, konceptu, rozmachu. Rządzenie państwem wymaga administrowania, ale nikt się nie zakocha w administratorach. Oczywiście można podjąć dyskusję, czy skok na główkę do pustego basenu jest najlepszym lekarstwem na nudę, ale z wolą mas się nie dyskutuje.

Załóżmy zresztą na moment, że Platforma znowu wygrywa albo przegrywa, ale razem z niemal wszystkimi poza PiS jakoś kleci kolejny rząd. W jakim stopniu byłoby to wybawienie przed PiS-owskim koszmarem, a w jakim uprawdopodobnienie, że ten koszmar zagości u nas wkrótce z jeszcze większą mocą? W 1992 r. wywodzące się z Solidarności partie skleciły jakąś koalicję wszystkich. Rok później postpezetpeerowcy wzięli całą władzę. Jeśli cztery lata po upadku komuny lud zapomniał, czym był PRL, to dlaczego osiem lat po upadku rządu Kaczyńskiego nie miałby zapomnieć, czym były jego rządy? Może po prostu tej PiS-owskiej fali nie da się powstrzymać? Należy ją potraktować jak surfer – nie być jej ofiarą, tylko na niej popłynąć. Bo przecież, umówmy się, niemoc ekipy Polskęzbawa mielibyśmy wszyscy jak na dłoni.

Oczywiście przemawia przeze mnie także egoizm. W końcu nie być nazywanym dziennikarzem prorządowym, w końcu uzyskać status niepokornego, w końcu umierać ze śmiechu, patrząc, jak służą swemu panu imć Karnowscy, Ziemkiewiczowie i inni. Niepokornie służą i czołobitnie.

Gdy więc mówię, że chcę powrotu do władzy PiS, jest w tym element masochizmu, ale także, nie ukrywam, sadyzmu. Jak gorzko, ale i jak słodko będzie móc bez końca powtarzać: a nie mówiłem.

Tomasz Lis to absurd i kompromitacja :)