Na ten temat wypowiadałam się pod koniec wakacji, więc ciągniesz już temat przeze mnie co nieco zapomniany.
Ale przypomina mi się inny temat, gdy napisałam, że przejechałam 90km/h pod fotoradarem. Nastąpiła trzystronnicowa nagonka na moją osobę. A ja zwyczajnie robiłam sobie jaja. To udowadnia, że duży procent czytających forum święcie wierzy w napisane słowo...
Co do faktu podanego przez anonimową osobę, zakładając, że jest prawdziwa, 110 km/h to faktycznie motocyklem "tylko". Ale nie wszędzie jest to bezpieczne.
Mam motocykl, który przyspiesza do tej prędkości w niecałe 4 sekundy. Niejeden nie zdąży podrapać się w tym czasie po dupie. Nie mówiąc o innych czynnościach... Ale nie znaczy to, że takie możliwości należy zawsze wykorzystywać.
I jednemu i drugiemu zabrakło wyobraźni i tyle.
Dopisane 13.11.2012r. o godz. 13:03:
A odpowiadając na Twoje pytania:
~tr napisał(a):
Czy taka prędkość mieści sięw twoich kategoriach?
Tak, jak najbardziej, nawet większa, ale tylko tam, gdzie mi instynkt samozachowawczy na to pozwala
~tr napisał(a): Czy przy takiej prędkości motocyklisty można mówić o wymuszeniu przez kierowcę fiesty?
Jak najbardziej, bo widoczność jest w tym miejscu dobra. Nie zapomnij o zasadzie zachowania szczególnej ostrożności.
~tr napisał(a): Kiedy kierowca podjął manewr skrętu prawdopodobnie motocyklista był daleko.
Pewnie był daleko, ale mógł się spodziewać, że zaraz będzie blisko...
~tr napisał(a): Czy źle myślę?
Większość się myli, dopóki nie przejedzie się motocyklem i nie spojrzy na świat z perspektywy widzianej przez motocyklistę.
Wtedy jest duże zaskoczenie.