Prawda jest taka, że idąc na badanie USG nie ma się pewności, czy zapłaci się 60zł, czy 200zł. Podczas rejestracji niejeden raz zauważyłem, że pan recepcjonista zachowuje się jakby to on był fachowcem i pozjadał wszystkie rozumy. Ale chociaż siedząc w poczekalni można nieźle się uśmiać słysząc pytania do pacjenta podczas rozmowy telefonicznej. Trzeba przyznać, że Pani doktor jest dobrym fachowcem, robi precyzyjne badania i dobre opisy ale wygląd poczekalni i "recepcji" pamięta jeszcze czasy PRL :| A recepcjonistę proponuję zmienić dla dobra pacjenta ;)
Facet jest prawdopodobnie dewiantem, taki wniosek nasunął mi się na myśl, kiedy oczekiwałem na badanie USG w poczekalni i wysłuchałem jego 2-3 rozmów z petentami (-tkami ) przez telefon. W całej mini poczekalni umiejscowione siatki szpiegowskie ( czytaj : pajęczyny ) z czasów jeszcze chyba SB, Stasi. BND, KGB. itp. Ten porządek ( czystość ) całego pomieszczenia świadczy też o samej lekarce, o jej fachowości się nie wypowiadam, bo to nie temat mojej wiedzy. Za moje badanie USG p. M. zażądał ode mnie 150 zł z dodatkiem komentarza : trochę się posiedziało w gabinecie.
Sprawdziłem telefonicznie, ile kosztuje toż samo badanie w firmie Voxel przy ul. Jeleniogórskiej - 70 zł !!
Przy, ewentualnie, okazji następnego badania USG, będzie na pewno lepiej sobie "posiedzieć" przy ul. Jeleniogórskiej, zdrowsze powietrze z pobliskiego parku, znacznie i zdrowsza, finansowo, moja kieszeń po badaniu.
skorn napisał(a): Nie chce mi się wierzyć w całą tę historię.
- jak się panu nie podoba, to niech pan spier........". Na co niejaki Piotr Burdyna zapytał, ile kosztuje badanie USG.
Po takim tekście dalej się dopytywał? Ja już byłbym w drodze na miejsce.Dopisane 18.02.2014r. o godz. 15:26:No i jeszcze "pani Krystyna z ul. Chrobrego" gdzieś się tam się "przypadkowo" napatoczyła, hehe.
No to sam zadzwoń i pogadaj z facetem. ale tak kilka razy, aż sam się przekonasz.
W prawoni Pani doktor Marszałek- skądinąd bardzo przemiłej i kompetentnej osoby, telefony odbiera jej mąż. Nie pirewszy raz mówi się się o tym, że ludzie potrzebujący pomocy, którzy dzwonią tam, aby zarejestrować się na badanie, spotykają się z takim nieżyczliwym nastawieniem. Nie wiem, czym podyktowana jest nienawiść Pana Marszałka, szkoda, że działa na szkodę żony i własną, bo nasze miasto jest małe i jak eter roznoszą się tego typu wieści. Ale najgorsze jest to...że dopóki Pani doktor sama nie zdyscyplinuje męża lub usunie go z tej funkcji, bo jak widać, eweidentnie się do niej nie nadaje...takie sytuacje będą powtarzać się wiecznie. Dlatego wszystkich, których spotkała taka sytuacja, serdecznie wspołczuje i na pocieszenie mogę powiedzieć, że nie tlko ich to spotkało.
Byłam u Pani doktor nie raz, potwierdzam że czekając w poczekalni słyszałam rozmowy tego Pana z pacjentami , nie były zbyt miłe, zresztą jak się umawiałam na wizytę to też ten pan zachowywał się dziwnie, w sumie to jego sprawa.... wiem że Pani doktor jest miłą,ciepłą i sympatyczną osobą i wg mnie kompetentną, co do Jej wiedzy medycznej nie mam żadnych zastrzeżeń :)
