~Mistrz napisał(a): Informuję Bolecnautów że sklep EKO na ul.Mickiewicza sprzedaje stare mięso.Poprosiłem sąsiadów żeby mi kupili mięso,sąsiadka przyszła zapłakana bo sprzedawczyni wcisnęła jej stare mięso a że brała dla siebie i dla mnie to było tego sporo.Towar został zapakowany daleko od niej (ze względu na smród rozkładającego się mięsa) i nie dano jej paragonu zagadując ją,proponując bony upominkowe i inne g.ówno sprzedawane przez nich tak żeby szybko sobie poszła nie wołając paragonu żeby przypadkiem nie mogła zwrócić towaru.Samo nie wydanie paragonu to 500zł dla sprzedawcy a za to stare mięso zamkną ten sklep.
Co więcej.Pracowałem w EKO w dawnym sklepie Bolko i widziałem jakie praktyki stosują sklepy EKO.Panie z działu mięsnego codziennie na początku zmiany miały nakaz mycia obślizłego,śmierdzącego mięsa a stare kiełbasy były także myte i smarowane olejem dla ładnego wyglądu.To co już tak śmierdziało że nie dało się tego odświeżyć odbierał za symboliczne pieniądze mężczyzna prowadzący katering (niestety musiałem to pakować,na zapleczu stoi wielka waga przemysłowa i tam ważono ten towar).Ogólnie rzecz biorąc szczerze ostrzegam wszystkich przed zakupami w sieci EKO na dziale mięsnym.Jestem przekonany że można się poważnie rozchorować od jedzenia tego starego mięsa.Nie jest to odosobniony przypadek,po otwarciu chłodni (mają taką przemysłową chłodnię gdzie pakuje się wszystko,stare i świeże a po otwarciu z rana takiej chłodni całe zaplecze śmierdzi tak że na zapleczu nie można wytrzymać.
Nie dajmy się truć.Trzeba raz na zawsze z tym zrobić porządek !!!
Śmierdzi to chyba ta wypowiedź :) Bo jak wiedziałes ze w EKO taki syf to po co posłałeś sasiadke po mieso? Ja większość wedlin i mięs kupuję w Madej i Wróbel ale zdarza mi sie kupować też w EKO na Mickiewicza i nigdy nie wcisneli mi gówna. Co do innych towarów też mam raczej dobre doświadczenia. Jedynie co do nieaktualnych cen na promocjach to zdarzyło się to kilka razy więc zawsze pytam czy cena jest aktualna.A prawda jest taka ,ze nie ma sklepów idealnych i trzeba patrzeć co się kupuje. A ta nagonka na sklep to mi trochę śmierdzi ale napewno nie zepsutym miesem :)