19 listopada 2013r. godz. 17:00, odsłon: 4264, Krzysztof KrzemińskiPolska kolej jest jak pudełko czekoladek
Mam ostatnimi czasy dość często okazję by sprawdzać na własnym ciele przebieg "zmian na kolei". Sporo w tym wszystkim hazardu... i to takiego, któremu bliżej do rosyjskiej ruletki niż do totolotka. Milionów nie wygrasz, a może cię czekać solidny ból głowy...
Pociąg Retro (fot. Michał Pawełczyk)
Kupowaliście ostatnio bilet na pociąg? Mówiąc ostatnio mam na myśli ostatnie... no powiedzmy 10 lat, bo tyle w miarę jestem w stanie pamięcią ogarnąć. W tym czasie za wiele się nie zmieniło. Za każdym razem, kiedy sobie taki bilet kupuję zachodzę w głowę ile pierdyliardów złotych monet musi się znajdować w kasie, nomen omen, kasy biletowej. Bo jeśli nie ma tam olbrzymich sum pieniędzy, a jedyny towar jaki można w tym okienku nabyć to bilety kolejowe, to po co byłyby takie olbrzymie zabezpieczenia? Szyba gruba na kilka centymetrów, głośniczek, który umożliwia komunikację z, najczęściej oczywiście przeuroczą, panią-kasjerką. Całości dopełnia magiczna "dziura z korbą" służąca do transferów gotówkowych. Tego nie można porównać z niczym innym - w żadnym kantorze, ani tym bardziej u żadnego jubilera czegoś takiego nie widziałem. A przecież taki jubiler to sprzedaje li tylko złoto i diamenty... ciężko to porównać przecież do bezcennych biletów kolejowych.
Prawdziwa zabawa zaczyna się na peronie. Jeśli akurat pora jest mało popularna, to można liczyć na odrobinkę spokoju i luksus nieopisany, czyli miejsce siedzące w pociągu. No chyba, że akurat jest sezon grzewczy - wtedy masz spore szanse na to, że w pociągu zastaną cię totalnie ekstremalne temperatury, albo rodem z Syberii, albo rodem z Nigerii.
Gorzej, jeśli akurat wybierzesz się w podróż w "godzinach szczytu". A najpewniej właśnie tak będzie. Jedziesz do pracy, albo na studia? Nie ty jeden. Wtedy dodatkowo na peronie możesz poczuć się jak piłkarz a-klasowej drużyny podczas rzutu rożnego. W ruch idą łokcie i kolana, a każdy walczy o pozycję i czeka na piłkę... znaczy na pociąg. Jeśli masz nieco mniej szczęścia lub brak ci w tym sporcie doświadczenia będziesz mógł sobie postać. Zawsze to jakaś atrakcja. W tym czasie możesz sobie intensywnie myśleć o tym, dlaczego wspomniany pociąg nie ma kilku wagonów więcej. Szczególnie, że ZAWSZE o tej porze jest wypchany ludźmi po sufit, tak że każdy podróżny czuje doskonale alarm wibracyjny w telefonie współpasażera stojącego kilkanaście metrów dalej.
Ostatnio przeżyłem prawdziwy szok. Wsiadam do przestronnego, ogrzanego do odpowiedniej temperatury, pociągu. I nie był to jakiś wypasiony, drogi IC tylko najzwyklejszy regio. Z nieukrywanym zdziwieniem odnalazłem ukryty w ścianie kontakt ozdobiony naklejką zachęcającą do podłączenia do niego zasilacza od laptopa. Wow. Mój komputer nawet wykrył dwa kolejowe hotspoty. Wprawdzie żaden z nich nie pozwalał na połączenie się z internetem (widać była akurat jakaś awaria) ale ten mały powiew normalności zrobił na mnie duże wrażenie. Szkoda tylko, że już dwa dni później po raz kolejny, jadąc niedzielnym, wieczornym pociągiem relacji Wrocław - Węgliniec, czułem się jak sardynka. Tyle miałem szczęścia, że byłem "siedzącą sardynką". Mogłem trafić na gorszą czekoladkę.
#Pannazdzieckiem nieaktywny
19 listopada 2013r. o 22:35
Zaraz , zaraz ... Obywatele i Obywatelki, to nasz radny pisze takie duperele ? Kto qurwasz na niego głosował? PKP i. dioto już dawno temu zostało rozparcelowane pośród chapaczo-krętaczy , pod auspicjami wszechobecnej prywatyzacji. W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia Polacy kładli tory, dzisiaj durnie je zwijają. Może powinieneś zostać artystą Arkadius , miast miejskim rajcą ? I. dioto :)
Dopisane 19.11.2013r. o godz. 22:35:
Nie doczytałem. Wybacz Arkadius :). Krzysiu , Ciebie się tyczy Polska kolej , piszesz o duperelach i tyle . Za moich czasów było jeszcze gorzej , a najbardziej rozśmieszył był mnie pewien jegomość kiedy stałem w pustym wagonie jadąc w lubelskie do panienki, spytał : co, na Żuławy ? Gdybym wtedy wiedział , w życiu do pociągu bym nie wsiadł :D
Ludzie w zasadzie myślą logicznie. Problem polega na tym , że operują na nie pełnych , bądź fałszywych informacjach. I dlatego taką logikę trzeba w du... ży kapelusz włożyć . Krzysztof Karoń.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij
formularz lub wyślij pod adres:
[email protected].
Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).