Pijąc w Redakcji Bolec.Info kawę z ceramicznego Kubka Bolecnauty często zastanawiam się jakim miastem jest Bolesławiec pod względem zaangażowaania bolesławian w działalność społeczną. Jak bardzo upartyjnione jest miasto ceramiki? Kto ma tu najwięcej do powiedzenia: socjaliści, prawicowcy czy ludzie o liberalnych poglądach czy bezpartyjni? Dlaczego bolesławianie tak często dyskutują o krajowej polityce całkowicie pomijając tę ważniejszą, lokalną? Dlaczego w dyskusjach jest tyle złych emocji, nienawiści i braku zrozumienia dla argumentów drugiej strony?
W czasach komuny Bolesławiec był bardzo mocno upartyjniony. Nie można było dyskutować na dowolny temat publicznie. Powiatowy Komitet PZPR zbudował okrąglak i stąd wydawał partyjne rozkazy. Poglądy i preferencje mieszkańców Polski, a w tym także i Bolesławca uległy natychmiastowej zmianie w okresie przeobrażeńw latach 90. W pierwszych wolnych wyborach, które odbyły się 27 października 1991 rok bolesławianie opowiedzieli się po stronie przedstawicieli popieranych przez „Solidarność”. Naszym bolesławieckim posłem został Jan Kisiliczyk, który startował z list Unii Demokratycznej, tak zresztą jak Edmund Maliński wybrany na senatorem RP.
Jak wygląda stopień „upartyjnienia” bolesławian po 25 latach życia w wolnej Polsce? Moim zdaniem nijak. Na lokalnym rynku partyjnym nie ma obecnie żadnej organizacji partyjnej, która mialaby przewagę nad innymi czy program rozwoju dla Bolesławca. A to bezpośrednio przekłada się na to, jak działają władze miasta i powiatu.
Lokalna Platforma Obywatelska od wielu lat jest partią, która stoi w rozkroku. Nie realizuje żadnych inicjatyw, nie przedstawia żadnych nowych programów dla miasta. Ba! Nawet w wyborach samorządowych występuje pod inną nazwą jako "Platforma Samorządowa". Z nowocześnie działającej partii zrobiła się partią zgorzchniałą i ze spadającym poparciem.
Bolesławieckie Prawo i Sprawiedliwość działa tak jak zawsze: mało aktywnie. Nowi członkowie się do niej nie garną mimo, że jest to obecnie partia rządząca. W czasie kampanii wyborczej ani obecny prezydent Andrzej Duda, ani premier Beata Szydło, nie odwiedzili Bolesławca - zapewne uznali, że spotkania w Bolesławcu nie mają dla nich żadnego znaczenia.
Po staremu, bez programu dla miasta, bez fajerwerków, działa Sojusz Lewicy Demokratycznej. Coraz starsi działacze spotykają się od czasu do czasu w swojej siedzibie, a od święta na rondzie Szmajdzińskiego złożą wiązanki kwiatów, zapalą znicze i tak „mile” spędzają czas. Młodych ludzi coraz mniej, teraz nawet o młodzieżówce SLD nic nie słychać.
Polskie Stronnictwo Ludowe mogło się w Bolesławcu odrodzić po niespodziewanych wynikach wyborów samorządowych, mogli nawet dostać fotel starosty, ale woleli nie wychylać się. Dla tych działaczy stabilizacja jest najważniejsza. W tej organizacji widać trochę młodych ludzi, ale są oni sprytnie ukrywani przez starszych działaczy.
Inne organizacje partyjne w Bolesławca począwszy od Ruchu Palikota, Kukiz'15, Korwin czy Nowoczesna są tak zwanymi "partiami jednoosobowymi" - na czas wyborów bez perspetyw rozwoju.
Przy dużych bolesławieckich partiach są młodzieżówki, ale ich dynamicznej działalności nie widać. Nie ma zatem na horyzoncie następców liderów. „Liderom” zresztą nie zależy na tym, aby byli następcy.
W Bolesławcu działa jeszcze jedna, ale najważniejsza grupa, nieformalna „partia dyrektorów”. W skład tej organizacji prawdopodobnie wchodzą dyrektorzy i kierownicy spółek miejskich, którzy - jak to widzieliśmy w wyborach samorządowych - popierają swojego właściciela, szefa, którym jest prezydent Bolesławca. Nie tworzą oni partii z punktu widzenia prawa. Co więcej, często mówią o sobie „bezpartyjni samorządowcy”.
Działalność lokalnych oddziałów partii jest na tak niskim poziomie, że bolesławianie sami starają się nadrobić te braki. Widać to bardzo dobrze na BolecForum, gdzie od kilku tygodni toczy się zacięta dyskusja o "teczkach Bolka" czy ministrze Macierewiczu. Tak, jakby te sprawy miały jakiekolwiek znaczenie dla poziomu życia boleslawian. W praktyce - poza negatywnymi emocjami i nienawiścią nie wnoszą nic dobrego i nowego. Tylko czy warto zajmować się partiami, jeśli partie nie interesują sie nami wogóle ?
Taka sytuacja na pewno jest na rękę lokalnym włodarzom. Bolesławianie pochłonięci dyskusjami na tematy zastępcze nie mają już czasu na zajmowanie się sprawami lokalnymi. Nie interesuje ich to, na co władze powiatu i miasta wydają ich pieniądze, jak promują (lub nie) miasto i region. Nie chcą też walczyć o budżet obywatelski, który mógłby być wydawany na ich pomysły. Nie podejmują własnych inicjatyw. Zapominają, że to nie "teczki Bolka" czy "komisja Macierewicza" decydują o tym, jak rozwija się Bolesławiec i powiat bolesławiecki.
To nie w Warszawie decydują o tym ile jest przedszkoli, szkół czy galerii handlowych. To nie rząd dba o czystość w mieście i gminie, to nie Prezydent RP decyduje o remoncie czy budowie drogi w Bolesławcu. To w ratuszu Piotra Romana i „okrąglaku” Dariusza Kwaśniewskiego zapadają najważniejsze dla mieszkańćów Bolesławca decyzje.
Zrobiliśmy pierwszy krok: Bolesławiec jest obecnie miastem bezpartyjnym! Zróbmy też i drugi: przyglądajmy się i śmiało oceniajmy inicjatywy i pracę lokalnych władz.
Nie krytykujmy społecznościowych mediów, gdy te opisują lokalne aferki. Przedstawiajmy własne pomysły na zmiany w mieście. Walczmy o swoje tutaj, lokalnie, nie zajmujmy się tematami zastępczymi typu „teczki Bolka”, katastrofa smoleńska. Jeśli nie zrobimy tego drugiego kroku, to przez następne lata nie możemy oczekiwać dobrych, dynamicznych zmian i realizacji koniecznych, nowych planów rozwoju i wizji dla Bolesławca.
Działalność partii politycznych na dzień dzisiejszy, nie jest w Bolesławcu potrzebna. Ale na pewno potrzebna jest aktywna działalność mieszkańców, nie tylko w trakcie kampanii wyborczych raz na cztery lata, ale na co dzień.
Zwracam się do młodych i starszych mieszkańców z prośbą oto, aby teraz z wielkim zaangażowaniem zajęli się działalnością na rzecz Bolesławca. Chociaż, nie jestem pewny, czy jest to jeszcze w ogóle możliwe?
Zapraszam do dyskusji.
Kazimierz Marczewski napisał(a):~Jerzy Złotkowski napisał(a): Szanowny panie EMEM .
Pozwolę sobie na zaproponowanie panu nowego tematu dla rządzących miastem.
" Największy kreator kultury " Sport" i tu mam na myśli piłkę nożna BKS popadł w Agonię "
"
W najbliższej przyszłości podejmiemy te tematy.
pozdrawiam
kajtek68 napisał(a): Jurek,
zacznę od tego, iż nie cierpię błędnego cytowania.
Dopisujesz słowa do mojej wypowiedzi i za tydzień ktoś pomyśli, że kajtuś cierpi na rozdwojenie jaźni ;)
Naprawdę nie zauważasz moich faktycznych uszczypliwości w stosunku do HSV :>
A z Ciebie taki bolesławianin, jak ze mnie hamburczyk :D
PS.
Jana Tomaszewskiego w to nie mieszaj, bo chyba coś innego miał na myśli :)
~Jerzy Zlotkowski napisał(a): ... waszmosciu ...
Zastosowana autokorekta
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).