Dali się nabrać kolejny raz?

- Jeżeli PiS dojdzie do władzy to zniesiemy podatek od kopalin. Mam już gotową ustawę - mówiła Beata Szydło.

Kazimierz Marczewski (fot. Bernard Letowski)

Jak już wszyscy wiemy na Dolnym Śląsku w Sejmiku rządzi Prawo i Sprawiedliwość, które zawarło koalicję z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Marszałkiem pozostał człowiek ziemi bolesławieckiej Cezary Przybylski, który po zawarciu koalicji musiał zmierzyć się ze sporą krytyką swoich wyborców. Wyborców, którzy chcieli Bezpartyjnych, bo nie chcieli PiS.

Jednym z ważnych dla Bezpartyjnych (a także dla regionu) postulatów zawartych w porozumieniu koalicyjnym było zmniejszenie podatku od wydobycia kopalin o 15% i przekazanie tej kwoty do dyspozycji władz samorządowych. To podobno kwota rzędu około 400 milionów złotych w skali całej kadencji.

Nie chcę sugerować, że to może być swego rodzaju korupcja polityczna polegająca na kupowaniu "obniżką podatku" Bezpartyjnych Samorządowców. Chcę tylko zwrócić uwagę, że podatek od wydobycia miał być już dawno zniesiony, zaraz po wygraniu przez PiS wyborów do parlamentu.

5 października 2015 roku na wiecu wyborczym w Lubinie posłanka Beata Szydło, kandydatka na premiera mówiła - Jeżeli PiS dojdzie do władzy, to zniesiemy podatek od wydobycia kopalin dla KGHM. Liczymy na Wasze wsparcie.

Beata Szydło pokazywała wtedy wszystkim obecnym na wiecu teczkę, w której miał być projekt ustawy znoszącej podatek od wydobycia. Samego projektu nigdy nie pokazała.

Co stało się, gdy PiS wygrało wybory zdobywając samodzielną większość? Beata Szydło została premierem i szybko zapomniała o swoich obietnicach, w tym o teczce z projektem tej ważnej dla naszego regionu ustawy. Skarb Państwa do tej pory rok rocznie zabiera w formie podatku od wydobycia ogromne pieniądze, które można by wydać na przykład na inwestycje w okolicach Lubina, Bolesławca, na Dolnym Śląsku.

Górnicy miedziowi i mieszkańcy regionu uwierzyli Beacie Szydło i zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość. Inaczej mówiąc: dali się kupić licząc na ogromne pieniądze, które pozostaną w ich kopalni regionie.

A teraz? Bezpartyjni Samorządowcy zapomnieli o niezrealizowanych obietnicach Beaty Szydło i propozycję Prawa i Sprawiedliwości obniżenia podatku od wydobycia o 15% przyjęli z wielkim zadowoleniem.

To właśnie ta obietnica podobno przeważyła o podpisaniu tej dziwnej koalicji. Sęk jednak tym - i to warto przypomnieć Bezpartyjnym Samorządowcom - że podatek od wydobycia już dawno miał być już zniesiony, a nie obniżony.

Mówimy czasami:„Obiecanki-cacanki a głupiemu radość" a dopiero po czasie zauważamy, że to właśnie nas oszukano i zmanipulowano. Po kilku latach górnicy zagłębia miedziowego i mieszkańcy Dolnego Śląska zauważyli, że obietnice Beaty Szydło były nieszczere. Nieszczere są także obietnice Bezpartyjnych Samorządowców i Prawa i Sprawiedliwości, że ich koalicja zapewni dobrobyt ludziom na Dolnym Śląsku. Tylko naiwni mogą wierzyć w to, że nie chodzi tutaj o stołki i władzę.

Ta sama reguła dotyczy także samorządowców powiatowych w Bolesławcu. Najpierw pierwsi założyli koalicję, która miała być "silna swoją słabością". A potem drudzy "przekupili" jednego z pierwszych po to, aby przejąć władzę i pokazać pierwszym kto tu rządzi. Wszystko oczywiście w imię "zapewnienia mieszkańcom powiatu lepszego jutra i wspaniałego rozwoju".

Gdy patrzę na to wszystko to cieszę się, że kilkanaście lat temu podjąłem decyzję, aby nie uczestniczyć w życiu politycznym na żadnym szczeblu. Nie potrafiłbym tak oszukiwać znajomych, mieszkańców regionu.

Ten, kto mówi prawdę nie nadaje się do polityki, mówią niektórzy. Przykład dotyczący domniemanego zniesienia podatku od wydobycia miedzi i srebra tę tezę potwierdza. O tym wszystkim pisałem tutaj: Beata Szydło do bolesławian: liczę na Wasze wsparcie

Wygląda na to, że groźba utraty twarzy jest dla polityka niczym w porównaniu z utratą stołka.