Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMA Oferta edukacyjna szkół powiatu bolesławieckiego
BolecFORUM Nowy temat
Okruszki Historii
13 lipca 2022r. godz. 13:45, odsłon: 4434, Dariusz Gołębiewski

Spałem w ratuszu: Józef Król, były prezydent Bolesławca

W związku z 25 rocznicą powodzi z lipca 1997 roku w kolejnych Okruszkach Historii będziemy pokazywać te wydarzenia widziane z różnych perspektyw, prezentowanych przez ich świadków.
Józef Król
Józef Król (fot. Julia Drzewiecka)

Jako pierwszy swoimi wspomnieniami podzielił się z nami Józef Król, podczas powodzi tysiąclecia będący prezydentem Bolesławca:

Bolesławiec początkowo nie był zagrożony powodzią. Pierwsza fala opadów, jaka dotknęła Dolny Śląsk na początku lipca 1997 roku, objęła głównie dorzecze Odry. Wszyscy oglądaliśmy wtedy w telewizji dramatyczne obrazy z zalanych miast, takich jak Wrocław czy Kłodzko. Mieszkańcy angażowali się w pomoc dla powodzian. Wielu obawiało się, że powódź może dotrzeć także do Bolesławca, a my jako Urząd Miasta podjęliśmy pierwsze przygotowania na wypadek, gdyby faktycznie tak się stało.

Obawy okazały się uzasadnione, ponieważ już 18 lipca rozpoczęła się druga fala opadów, która objęła dorzecza Bobru i Kwisy. Deszcz padał nieustannie, przez co w obu rzekach szybko przybywało wody. Sytuacja była poważna do tego stopnia, że mogło dojść nawet zerwania zapory wodnej w Pilchowicach, a Wleń został całkowicie zalany. Ówczesny wiceprezydent Bolesławca, Władysław Zuziak, z wykształcenia geodeta, przygotował szczegółową mapę z warstwicami, pokazującą cały przebiegu Bobru przez miasto. Kiedy wraz z nim zaznaczałem na niej wszystkie zagrożone zalaniem miejsca, okazało się, że na szczęście jest ich niewiele. 

Najbardziej zagrożona była nowa oczyszczalnia ścieków, niewystarczająco przygotowana do walki z powodzią. Gdyby została zalana, to nie tylko uległyby zniszczeniu jej urządzenia, ale też zginęłyby wszystkie hodowane tam drobnoustroje, niezbędne do oczyszczania wody pitnej z zanieczyszczeń. Obrona oczyszczalni na szczęście się udała, choć kosztowała wiele wysiłku i była bardzo trudnym zadaniem. 

Mało brakowało, a zerwana zostałaby kładka dla pieszych przy ul. Spacerowej. Gdy fala powodziowa dotarła do Bolesławca, niosła ze sobą liczne konary i pnie powalonych drzew. Jeden z nich uderzył w kładkę i ją zablokował, co groziło jej zniszczeniem. Problem rozwiązali pracownicy MZGK, którzy przypięli do konara kotwicę i za pomocą ciągnika zdołali odsunąć go od kładki. Zagrożony zerwaniem był wtedy także most drogowy na Bobrze. W najgorszym momencie fala powodziowa była tak wysoka, że jej szczyt znajdował się zaledwie kilkadziesiąt centymetrów pod nim.

Mieszkałem wtedy na osiedlu Kwiatowym, więc postanowiłem zabrać śpiwór i spać w ratuszu, aby na wypadek zerwania mostu móc nadal zarządzać miastem. W całym urzędzie mieliśmy wtedy tylko jeden telefon komórkowy, i to dość ciężki (telefonia komórkowa dopiero się wtedy w Polsce rodziła), co też pokazuje, jak dużym wsparciem była dla nas pomoc krótkofalowców. Miałem w domu kajak, ale bałbym się nim pływać po ulicach. 

Podczas walki z powodzią widoczne było ogromne zaangażowanie społeczne. Ludzie zgłaszali się do ratusza, oferując swoją pomoc, organizowano też liczne, samorzutne akcje pomocowe, będące niemałym wsparciem. Gdy po Bolesławcu jeździł samochód, z którego nadawano komunikat z prośbą o pomoc w ratowaniu oczyszczalni ścieków, odzew bolesławian był bardzo duży. Zgłosiła się do nas ekipa krótkofalowców, którzy bardzo pomogli w organizowaniu łączności.

Niemałym wsparciem służyła lokalna telewizja, na bieżąco informująca mieszkańców o sytuacji powodziowej i uspokajająca panujące wśród nich obawy. Wielu bolesławian zgłaszało się do nas, aby dowiedzieć się, czy ich domy są zagrożone zalaniem i tam również byli zapewniani, że są bezpieczni. Ostatecznie dzięki skutecznej akcji przeciwpowodziowej w mieście doszło głównie lokalnych podtopień, na które na bieżąco reagowała Straż Pożarna.

Tymczasem życie toczyło się dalej. 22 lipca, tuż po przejściu fali powodziowej, podpisałem umowę z firmą Zehnder na budowę pierwszej w historii Bolesławca dużej hali produkcyjnej, wybudowanej przy ulicy Modłowej. Tego samego dnia odbyła się sesja Rady Miasta, na której zdałem radnym relację z przebiegu akcji przeciwpowodziowej. Dwa dni później podpisaliśmy umowę na budowę hali sportowej przy I LO. 

Jeśli chcecie podzielić się z nami swoimi wspomnieniami z czasów powodzi, piszcie do nas na adres [email protected] lub dzwońcie pod numer +48 693-375-790. Chętnie przyjmiemy nie tylko Państwa opowieści, ale też zdjęcia, pokazujące toczoną wtedy walkę z żywiołem i pomoc dla powodzian.

Spałem w ratuszu: Józef Król, były prezydent Bolesławca

~~Ceglastobrązowa Tunbergia niezalogowany
14 lipca 2022r. o 13:01
~~Brunatnoczarny Buk napisał(a): dobrze ten pan powiedział zamiast pracować to spał

Jak spał to powinien oddać PObory
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).