24 maja 2011r. godz. 21:31, odsłon: 4264, BolecMama / Bolec.InfoMama w (nie)wielkim mieście
Już dziś pierwszy z cyklu artykułów, poświęconych życiu Mamy i Malucha w Bolesławcu.
BolecMama (fot. sxc.hu)
Jestem mamą. Oczywiście jestem też żoną, Polką, kobietą, bolesławianką, brunetką i miłośniczką lodów o smaku adwokatowym. Ale przede wszystkim jestem mamą! Tak się definiuję i, jako matka, szczególnie w czasach niżu demograficznego, chcę czuć się doceniona i spełniona. Bo
macierzyństwo to nie choroba, a miejsce matki wcale nie jest w domu.
Matka XXI wieku to osoba mobilna, aktywna zawodowo i towarzysko, pragnąca cieszyć się życiem, a jednocześnie móc robić to wszystko wraz ze swoim ukochanym szkrabem… czy ze swoją ukochaną szkrabcią. Ma do tego prawo.
Matka w przestrzeni publicznej ma pewne specyficzna potrzeby. Niezbyt wymyślne… i na pewno nie są to żadne fanaberie. Bo czy fanaberią można nazwać chęć dostania się do urzędu bez konieczności dźwigania ciężkiego wózka z dzieckiem po stromych schodach? A jeśli dziecko, jak to dziecko, kolokwialnie mówiąc „narobi w pieluszkę”, chcę móc przebrać je w możliwie komfortowych warunkach, w odpowiednio do tego przygotowanym miejscu. Chce spotkać się z przyjaciółkami w lokalu na kawie, w lokalu który jest mi przyjazny, gdzie bez problemu wjadę wózkiem, a mój synek będzie mógł spędzić czas równie dobrze jak ja, gdzie znajdzie się dla niego specjalne krzesełko do kamienia, skromny plac zabaw czy piaskownica.
Bolesławiec jest niewielkim miasteczkiem o cudownej atmosferze. To świetne miejsce do wychowywania dzieci, z dala od wielkomiejskiego zgiełku i zagrożeń jakie niesie życie w wielkim mieście. Z dala od zanieczyszczeń, w sąsiedztwie zieleni. Ale nie zawsze jest niestety tak sielankowo.
Aktywna mama co chwilę spotyka się tutaj z problemami, które wynikają najczęściej z ludzkiej głupoty i braku dobrej woli. Bolesławieckie urzędy, sklepy czy lokale rzadko wychodzą naprzeciw potrzebom mamy.
Stąd narodził się pomysł cyklu artykułów, do których wstęp właśnie Państwo macie przed swoimi oczami. Będę w nim opowiadać o moim ukochanym mieście, ale nie zawsze będę mówić dobrze. Chcę pokazać dobre praktyki i rozwiązania, które warto powielać. Nie będę również stronić od pokazywania tych elementów życia w Bolesławcu, które są dla matek niełatwe, a nierzadko wręcz uwłaczają ich godności. Bo jak inaczej nazwać sytuację, z którą spotkałam się w Urzędzie Gminy Wiejskiej Bolesławiec, gdzie pani-urzędniczka wyprosiła mnie „bo dziecko za głośno się śmieje”. Nie wiem jak wyjaśnić dwulatkowi, że to jest urząd, miejsce ponure i śmiać się tutaj nie wypada!
Co 2 tygodnie na łamach Bolec.Info znajdziecie artykuł z cyklu „Mama w (nie)wielkim mieście”. Zachęcamy Was, drogie Mamy, do współtworzenia tego cyklu! Jeśli coś Ci w Bolesławcu przeszkadza napisz na adres naszej redakcji! A jeśli chcesz pokazać jakieś dobre praktyki i rozwiązania to… napisz tym bardziej!