23 października 2013r. godz. 21:42, odsłon: 15266, Kazimierz MarczewskiPatrzy urzędnikom na ręce
- Od Radnych oczekiwałem raczej troski o dobro mieszkańców, poprawę jakości ich życia, a nie o wygodę firmy świadczącej usługę odbioru odpadów - mówi w wywiadzie dla Bolec.Info Mariusz Czurejno.
Mariusz Czurejno Wykroty Patrzy urzędnikom na ręce (fot. Kazimierz Marczewski)
Kazimierz Marczewski Bolec. Info Witam Pana w Gazecie i na Portalu Bolec.Info. Proszę się przedstawić Bolenautom.
Dzień dobry. Przede wszystkim pragnę podziękować Panu za zaproszenie do Redakcji. Nazywam się Mariusz Czurejno, mam 34 lata, wykształcenie wyższe techniczne, od paru lat mieszkam i pracuję w Wykrotach w Gminie Nowogrodziec.
Dlaczego przeprowadził się Pan do Wykrot, przecież mieszkał Pan w Jeleniej Górze, pięknym mieście?
Pochodzę z Jeleniej Góry. Po zakończeniu studiów o pracę w moim rodzinnym mieście nie było łatwo, szukałem więc również w dalszej okolicy. Dzięki Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Wykrotach znalazłem pracę zgodną z moim wykształceniem i tu zostaliśmy – żona przekonała mnie do osiedlenia się tutaj.
Od ilu lat jest Pan mieszkańcem Gminy Nowogrodziec?
Pracuję tu już 8 lat, ale mieszkamy „na swoim” od 4 lat. Tu jesteśmy zameldowani i tu płacimy podatki. Nasza córka jest za to wykrotczanką od urodzenia.
Dlaczego zaangażował się Pan w kwestię uchwał „śmieciowych” w Gminie?
Już 4 lata temu pojawiły się pierwsze problemy. Pomimo podpisanej umowy z MZGK w Bolesławcu przez 3 miesiące nie były odbierane śmieci. Sterta odpadów pod domem rosła, a pisma w tej sprawie krążyły pomiędzy Urzędem Miejskim w Nowogrodźcu, MZGK i mną. Firma argumentowała brak odbioru śmieci trudnym dojazdem do nieruchomości, proponowała, abym dostarczał swój pojemnik kilkaset metrów do drogi asfaltowej. Fakt - droga nie była utwardzona i dojazd śmieciarki byłby ryzykowny. Urząd Miejski nakazał jednak firmie odbierać odpady spod domu, argumentując, iż transportowanie pojemnika do drogi asfaltowej jest zbyt dużym utrudnieniem dla mieszkańca a firma powinna dysponować takim sprzętem, aby w każdej sytuacji móc odpady odebrać. W efekcie po śmieci zaczęło przyjeżdżać mniejsze auto, a po utwardzeniu przez Gminę drogi dojazdowej przyjeżdżała już zwykła śmieciarka.
Kończąc korespondencję z nami w sprawie odpadów przyszło pismo z Urzędu Miejskiego wyrażające nadzieję, że problem został definitywnie rozwiązany i nie powróci w przyszłości.
Problem powrócił?
Jakież było moje zdziwienie, gdy w przyjętym przez Radę Miejską nowym regulaminie utrzymania czystości i porządku w gminie, przeczytałem – Pan pozwoli, że zacytuje: „na obszarach, na których dojazd samochodu odbierającego odpady do położonych nieruchomości jest trudnodostępny, ich właściciele mają obowiązek przetransportować w wyznaczonych terminach pojemniki na odpady, do miejsca położonego przy drodze, którą porusza się samochód operatora”. To mnie zainspirowało i postanowiłem, że doprowadzę do zmian, mam nadzieję, że nie tylko tego zapisu, ale też podejścia samych Radnych do spraw mieszkańców.
Rozczarował się Pan pracą Radnych?
Od Radnych oczekiwałem raczej troski o dobro mieszkańców, poprawę jakości ich życia a nie o wygodę firmy świadczącej usługę odbioru odpadów. Mój przypadek nie jest odosobniony, w samych Wykrotach są też inne miejsca z utrudnionym dojazdem ze względu na złą jakość dróg a podejrzewam, że w całej Gminie Nowogrodziec jest podobnie.
Firma odbierająca odpady, pomimo zawartego w umowie obowiązku odbioru nawet przy utrudnionym dojeździe, ma dzięki Radnym wentyl bezpieczeństwa zawarty w Regulaminie i gdy uzna to za stosowne może chcieć z niego skorzystać.
Nie wyobrażam sobie, aby w XXI w. nie było zapewnionego dojazdu do nieruchomości w celu zaspokojenia podstawowych potrzeb mieszkańców, dotyczy to też dojazdu karetki czy też straży pożarnej.
Czy ma Pan jeszcze jakieś zastrzeżenia do przyjętego przez Radę regulaminu?
W mojej ocenie oparcie całego systemu selektywnej zbiórki tylko na pojemnikach zbiorczych z wrzutem wielkości pięści jest niedorzeczne. Uważam, że na terenach o rozproszonej zabudowie system ten nie zda egzaminu – ludzie nie będą chcieli gromadzić odpadów w workach i pojedynczo wrzucać do pojemnika. W sezonie grzewczym odpad szybciej trafi do pieca.
Może za takim rozwiązaniem przeważyły względy ekonomiczne?
Tak argumentował to Pan Burmistrz przedstawiając rozwiązania Radzie. Nie kupuję tego argumentu. W innych gminach odbiór jest z domu i do tego taniej niż u nas. W Gminie Nowogrodziec rozstawiono 100 zestawów z trzema bądź czterema pojemnikami na różne frakcje odpadów w każdym. Za to też płacimy. Dodatkowo istnieje ryzyko kar za zbyt niski poziom odzysku odpadów. W lipcu osiągnęliśmy 7% zamiast wymaganych 20%. Obawiam się, że w sezonie zimowym odzysk odpadów może być jeszcze mniejszy.
Pozostając w temacie ekonomii – czy mieszkańcy nadal „kredytują Urząd Gminy w Nowogrodźcu”?
Niestety tak, jeszcze do końca roku, choć uważam, że to nie fair wobec mieszkańców, bo zgodnie z warunkami umowy Gmina płaci za transport odpadów po zakończeniu kwartału, a za same odpady po miesiącu czyli „z dołu”. Najważniejsze, że cel został osiągnięty i uchwała zmieniona. Mam nadzieję, że Pan Burmistrz dotrzyma słowa i Gmina nie będzie pobierać odsetek od mieszkańców, którzy mimo wszystko płacą miesięcznie a nie kwartalnie.
Do której grupy Pan należy?
Do żadnej z nich. Oczekuję na decyzję o wysokości opłaty i od 4 m-cy nie mogę się doczekać. Ba, nawet złożyłem wniosek do Urzędu, aby zachęcić do jej wydania.
Nie wywiązał się Pan z obowiązku złożenia deklaracji?
Wręcz przeciwnie. Zadeklarowałem selektywną zbiórkę – i powstał problem – uchwała „opłatowa”, przyjęta przez Radę Miejską, mówi o stawce w przypadku odbioru odpadów zbieranych i odbieranych z terenu nieruchomości a takiej usługi Gmina nie zapewnia (mamy system oparty na donoszeniu do pojemników zbiorczych a nie odbioru z terenu). Nie mam w zwyczaju płacić za usługi niewykonane. Czekam na wydanie decyzji odnośnie opłat, oczywiście zapłacę i się od niej odwołam.
Czy mam przez to rozumieć, że kwestionuje Pan jakość pracy Rady Miejskiej i Burmistrza?
Ten temat jest bardziej złożony, bo Rada zwykle podejmuje decyzje na podstawie informacji przedstawianych przez urzędników miejskich. Niemniej jednak to Rada bierze pełną odpowiedzialność za to, co uchwala. Burmistrz jest jedynie wykonawcą uchwał i trudno mieć o to pretensje. To co Rada uchwaliła ma zostać wykonane, chyba, że sama Rada to zmieni.
Mam za to zastrzeżenia co do sprawowania urzędu przez Przewodniczącego Rady. Dwukrotnie udzielił mi informacji wprowadzających w błąd.
Za pierwszym razem sprawa dotyczyła odpowiedzi Pana Przewodniczącego odnośnie wezwania do zmian w przyjętym regulaminie – odpowiedź brzmiała, iż organ nadzorczy, czyli Wojewoda Dolnośląski, badał regulamin i nie dopatrzył się uchybień. Wojewoda natomiast odpisał, że owszem badał regulamin i wypunktował błędy, niestety nie zostały one uwzględnione. W efekcie w październiku br. Wojewoda wniósł skargę na regulamin do sądu administracyjnego żądając stwierdzenia jego nieważności w całości.
W drugim przypadku chodziło o odpowiedź na wezwanie Rady Miejskiej do zmian sposobu opłaty za odpady z kwartalnego „z góry” na miesięczny „z dołu”, pod którym podpisali się mieszkańcy Wykrot, Zagajnika i Godzieszowa. W odpowiedzi Pan Przewodniczący napisał, znane mi już sformułowanie, iż organ nadzorczy, czyli Wojewoda Dolnośląski, badał uchwałę i nie dopatrzył się uchybień. W odpowiedzi Wojewoda sprostował, iż nie badał tej uchwały, bo nie jest od tego - kwestię opłat nadzoruje Regionalna Izba Obrachunkowa.
Co dalej w sprawie odpadów? Jakie będą Pana dalsze kroki?
Wobec oczywistego sporu z Radą Miejską i brakiem chęci rozwiązania spornych kwestii sprawę rozstrzygnie sąd administracyjny. Toczą się obecnie dwa postępowania wobec uchwał Rady Miejskiej oraz dwa związane z nieterminowością wywiązywania się Rady Miejskiej z jej obowiązków. Trzeba cierpliwie poczekać na orzeczenia sądu – czas pokaże kto ma rację.
Co chciałby Pan na koniec rozmowy przekazać mieszkańcom Gminy Nowogrodziec i Bolecnautom?
Uważam, iż warto konsekwentnie walczyć o swoje i zachęcam do tego. Być może jest mi trochę łatwiej, bo mieszkam na tym terenie w zasadzie od niedawna i nie jestem powiązany w lokalne układy, ani ja osobiście ani moja rodzina. W efekcie mojego zaangażowania już coś drgnęło i przygotowany został projekt zmian regulaminu, który to był podobno taki super i nie do ruszenia. Pozdrawiam serdecznie wszystkim Bolecnautów, w szczególności tych, którzy są mieszkańcami Gminy Nowogrodziec.