Ten dodatek energetyczny jest zarąbisty.

Dlatego ludzie niechętnie zamieniają się na większe mieszkania, bo po co płacić, kiedy ktoś funduje.

Niech każdy weżmie się do uczciwej pracy, i nie żeruje na społeczeństwie.Mamy kapitalizm, jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Takie wspomaganie z publicznych pieniędzy, powinno dotyczyć wyjątkowych sytuacji losowych, gdy ktoś nie ma rodziny lub ciężko zachorował.Mamy niskie bezrobocie, więc każdy zdrowy człowiek może sobie dorobić, podejmując się dodatkowej pracy.

No to patologia ręce zaciera -

a swoją drogą ciekawe czy jest dodatek do kredytu na mieszkanie:)

Przecież to jest nie od dziś, tylko od ponad dwudziestu lat. Brany jest pod uwagę metraż i ci chorzy lub biedni i samotni, którym trudno byłoby przeprowadzać się na starość - nie dostają takiego dodatku. Kilka lub kilkanaście metrów o tym decyduje. Dostają go osoby lepiej sytuowane, mieszkające w mieszkaniach o wyższym standardzie, ale mniejszych. Nie opłaca się zamieniać na większe komunalne i wkładać w to kupę pieniędzy na zrobienie łazienki i ubikacji w obrębie mieszkania, kiedy dostało się lokal z tym wszystkim. Nikt
Dopisane 19.09.2017r. o godz. 11:49:

Nie dokończyłam posta, ale i tak jest tego dużo, mogą oczy rozboleć. Mógłby jednak ktoś to przemyśleć, czy rzeczywiście taki dodatek trafia do najbardziej potrzebujących.

nie zgadzam się z przedmówcami...taka pomoc jest niezbędna osobom niepełnosprawnym i starszym, najczęściej posiadają niskie dochody z wydatki mieszkaniowe kolosalne

Znam sytuację, gdzie ktoś z urzędu kazał sprzedać osobie ubiegajacej się o ten dodatek dom, w którym mieszka od urodzenia i który jest w opłakanym stanie. Za dużo miała m2. Nie ważne, że korzystała tylko z dwóch pomieszczeń.
Z drugiej strony: jam ma się ten metraż podany w tabeli do warunków mieszkaniowych wielu rodzin? Moja składa się z czterech osób i mieszkamy na 40m2. Czy mogę wnioskować o przyznanie lokalu wg norm?