ISSN 2082-2553. Wydanie nr 4834, 28 stycznia 2021r.
zaloguj się
zarejestruj się
BOLESŁAWIEC
JEDZENIE NA TELEFON
Gazeta Bolec.Info
BolecForum
Ogłoszenia
Album
Rankingi
Firmy
Kalendarz
BolecCynk
REKLAMA - tel. 693-375-950
Jesteś w:
Strona główna
»
BolecForum
»
Bolecnauci komentują
»
Tajemnica szmaragdu - odcinek szósty
»
Wyślij odpowiedź
reklama
BolecFORUM
Rozpocznij nowy temat
Kinga po spotkaniu z policją
(~~Rumiana Nemezja)
Hołownia wspiera protestujących bolesławian
(~~Płowoszary Ognik)
Czy pis to partia faktycznie mająca konotcje 'mafijne'
(Horus)
PiS -- JAKO STAN UMYSŁU
(PanM)
Dachowanie samochodu osobowego
(~~Szaropopielaty Zawciąg)
Protest przed siedzibą policji - NA ŻYWO
(~~Niebieskoszary Mak)
Co z poparciem dla PiS?
(~~Złocistorudy Uczep)
Protestujący z wezwaniami na policję
(~~Złocistorudy Uczep)
350 chorych
(~Różowofioletowy Szarłat)
Jak będzie wyglądał finał WOŚP?
(~~Szarawozielony Miłorząb)
Wakacyjny rozkład jazdy
(~Różowofioletowy Szarłat)
Będą dopłaty do przewozów autobusowych
(~Oliwkowa Lilia)
Jesienne pogaduchy i bajanie przyjaciół :)
(E)
Tajemnica szmaragdu - odcinek 39
(~Rudobrunatnyrudawa Męczennica)
Caritas czy WOŚP ?
(~~Jasnożółty Dyptam)
VE-TO nie chce galerii
(~~Czerwonobrązowy Słonecznik)
Niewybuch w Szczytnicy
(~Ciemnobursztynowa Bergenia)
Wybudują dwa mosty i sześć skrzyżować
(~~Brązoworuda Abelia)
Nowoczesna Okręgowa Stacja Kontroli Pojazdów
(~Czerwonozłoty Pigwowiec)
Rozwój drogowy w regionie
(~Fioletowoczarny Tamaryszek)
Szczepionka na COVID-19
(~~Pozłocista Jeżówka)
Kłamali aby mniej zapłacić za śmieci
(~Kirowy Szarłat)
Pożar przy ul. Fabrycznej w Nowogrodźcu
(~~Limonkowy Żagwin)
Muzyka jakiej słuchamy.
(magnum44)
Miłe rozmowy nocą i nie tylko nocą
(Horus)
Roman Jaworski gościem Bolec.Info
(~~Buraczkowy Krokus)
Praca w Baderze lub zakładzie szwalniczym
(~~Płomienna Fortegilla)
Ekologia po Polsku
(~~Pożółkła Acidantera)
Kto powinien skorzystać z usług prawnika?
(~~Bławatkowa Żurawka)
Mowa nienawiści w sieci.
(~Gołęba Puszkinia)
Dyrektor K Barczyk
(~Zielonożółty Dzwonek)
Oszustwo metodą "na amerykańskiego żołnierza"
(~~Lawendowoniebieska Rozplenica)
Uważaj ...'szatan' jest wszędzie i atakuje :)
(~~Bordowa Smagliczka)
Sprzedam lub oddam/przyjmę za piwko lub inne płyny czy słodkości :)
(Admin)
Pajacyk.pl
(~~Pożółkły Hibiskus)
Coś się kończy, coś się zaczyna
(E)
BolecForum - Bolec.Info - sprawy techniczne, pytania, propozycje
(Horus)
ROZPOCZNIJ NOWY TEMAT
reklama
BolecFORUM
Dodaj nowe ogłoszenie
Sprzedam lub oddam/przyjmę za piwko lub inne płyny czy słodkości :)
(~~Ceglastobrązowy Kokorycz)
Kurtka męska przeciwdeszczowa robocza nowa
(k1p)
Narożnik
(ssssss2828)
Wynajmę mieszkanie
(damian-czekaj1)
DRZWI MONTAŻ
(iro05)
szukam kogoś z dobrym językiem angielskim
(klucznick)
KIEROWCA SYLWESTER-NOWY ROK
(janez07)
NIKE JORDAN MARS 270 SPRZEDAM !!!
(jurand.j.)
Opony zimowe 15" 20 zł/sztuka
(k1p)
4 pokojowe mieszkanie 2000zł ul. Łasicka
(mieszkanie2020)
Szukam konkretnych kobiet do sexu
(klucznick)
Sprzedam mieszkanie w Bolesławcu - ogrzewanie miejskie
(Ogloszenia)
Oddam za darmo różności
(k1p)
Opony 205/55R16 za 140 zł
(k1p)
Ubezpieczenia uczciwie! Najtaniej w mieście.
(www.infopolisa.com)
Sprzedam suknię z zamknietego salonu!DODATKI-za DARMO!
(Stachu26cs)
Soundbar Bluetooth BS-28B
(SlipKnot)
Felgi stalowe Opel 15"
(k1p)
Pan szuka pana
(marcin1983)
Dodaj nowe ogłoszenie
reklama
BolecForum
Wyślij odpowiedź
Temat:
Tajemnica szmaragdu - odcinek szósty
Wypowiedź:
[c=~Brudnobiała Cebulica]Nie wie, czy dalsza część jest na Wasze nerwy, bo ja pod koniec nie wytrzymałem... ******************** Julia wyskoczyła z samochodu, jak poparzona, chociaż siedzenia w mercedesie nie były podgrzewane. Zapomniała nie tylko o normalnym, ale też choćby oschłym pożegnaniu z Bolesławem. Gdy dobiegła do otwartej bramy, rzuciła jeszcze kątem oka na stojące nadal dwie posesje dalej auto Bolka i stwierdziła, że siedząc tam w środku zdezorientowany, ani chybi sobie biedak teraz pomyśli, że jest jakaś niewychowana, albo nie do końca zrównoważona. Spanikowała, bo myślała, że po zgaszeniu silnika, Bolek wysiądzie i będzie ją chciał odprowadzić pod samą furtkę, dżentelmen jeden. Może nawet wziąłby jej plecak, ją samą pod rączkę i może nawet wystawiłby policzek w oczekiwaniu na pożegnalnego całusa, zanim Julia zniknęłaby w drzwiach domu. Bolek dżentelmen i Bolek romantyk. Niebywałe. Wchodząc na słabo oświetlone podwórko zdała sobie sprawę, że nie ustalili godziny przyjazdu Bolesława w środku nocy. Ale przecież miał jej numer telefonu. Zaraz pewnie zadzwoni, albo wyśle SMS-a. Może doda nawet na końcu „Tęsknię” albo „Twój Bolek”. No jasne, że mój, bo czyj miałby być, jak nie mój – pomyślała z pewną dozą zazdrości. Otrzymali wreszcie długo wyczekiwaną szansę naprawić, czy choćby połatać strzępy tego, co zostało niegdyś rozdarte. Już się nie bała nazwać tego po prostu - miłością. Odzyskaną, odnalezioną, odkopaną, ale jednak miłością. Nie ma innego słowa na to. I wiedziała już, że nigdy nie było. Już chciała wyjąć z kieszeni spodni pęk kluczy, kiedy usłyszała jak samochód na ulicy zapala silnik, a zza drzwi dobiegł ją wyraźny szelest kroków. Ktoś z tamtej strony powoli podszedł do drzwi, przekręcił dwa razy klucz w dolnym zamku, dwa razy odkręcił gałkę w zamku górnym i drzwi uchyliły się, ale ledwie na szerokość jednego łypiącego oka. - Kto tu o tej porze? – odezwał się powoli, niskim schrypniętym głosem właściciel oka. - Cześć, wujku, to ja Tosia. Jeszcze nie śpisz? – odpowiedziała również powoli, ale podniesionym głosem do staruszka, którego nazwała swoim wujkiem. Wujek Zygmunt wiosną skończył osiemdziesiąt dwa lata. Z trudem poruszał się, lekko niedosłyszał, a i widział coraz gorzej. Po nagłej śmierci cioci Aliny sześć lat temu, wujek niestety poddał się. Nie odnajdował w sobie już takiej chęci do życia, jak kiedyś. Jego organizm wyczuł tę zmianę w psychice i zareagował obniżaniem sprawności organów, narządów i układów, wszystkich po kolei. Nie pomagało pocieszanie, pomaganie, czy próby zachęcania go do przeróżnych aktywności. - Aaa, to ty. Wejdź, moje dziecko. – wujek otworzył drzwi na oścież, odsunął się na bok, wpuścił Julię, ale zanim zamknął z powrotem drzwi, wystawił głowę i rozejrzał się podejrzliwie w lewo i w prawo. Dopiero po tym rytuale domknął drzwi i przekręcił gałkę górnego zamka, a potem klucz w zamku dolnym. Oba po dwa razy. O tym zawsze pamiętał. „Mój dom moją twierdzą” – pomyślała Julia. - Jeśli masz jakieś obawy, to może lepiej zamykać bramę? – rzuciła, siadając na stojącą w korytarzu ławkę i zdejmując z ulgą buty, jeden po drugim. Plecak położyła obok siebie na ławce. - Trzymać sztamę? Ale z kim? Teraz to już nikomu nie można wierzyć! – nie dosłyszał wujek. - Za-my-kać bra-mę! – podgłośniła i przesylabizowała Julia. - A, bramę. To nic nie pomoże, bo jak zechcą to i tak wlezą i zjedzą nasze papierówki. Ale jak chcesz, córcia, to zamykaj, zamykaj. – a potem wujka naszły refleksje o stosunkach dobrosąsiedzkich. - Kiedyś tutaj nikt niczego nie kradł. Wszyscy się znali. Teraz to sami podejrzani kręcą się. I tych domów, tam z tyłu, coraz więcej. - dodał, pokazując kciukiem za plecy. - I takie wielkie te domy. Sami bogacze chyba. Wszystko wykupią niedługo, moje dziecko, wszystko zabiorą. I gdzie się wtedy podziejemy? Wujek zawsze traktował Julię vel Tosię jak swoje dziecko, bo własnych z ciocią nie mieli. Postał jeszcze chwilę patrząc, jak zdejmuje i wiesza na wieszaku bluzę oraz rozpina i zaczyna przeglądać zawartość plecaka. Na pewno bał się, że bandyci kiedyś zrobią Tosi krzywdę, jak tak będzie włóczyć się po nocach. Nie omieszkał wyrazić więc swojej nadopiekuńczości. - Niepokoiliśmy się o ciebie, Tosia. Długo cię nie było i późno wróciłaś. Przegapiłaś swój serial, ale jutro powtarzają. Tylko, że przed południem, więc jeśli nie idziesz jutro do pracy, to sobie obejrzysz. Razem ze mną przy herbatce i ciasteczkach. Upiekłaś w niedzielę takie dobre ciasteczka! – rozgadał się wujek. Pyszne ciasteczka skończyły się już w poniedziałek. Julia w takich momentach nie przerywała mu jednak, bo podczas takich monologów wydawał się taki przytomnie obecny i logicznie mówiący. Nawet chętnie żartował. - Dziękuję, wujku. Jutro nie mam dyżuru, ale wie wujek jak to jest. Jak wezwą, to nie ma, czy dzień, czy noc. Się jedzie. – nawiązała do rodzaju i trybu wykonywanej przez siebie pracy Julia. Mimo, że lata pracy pozwoliłyby jej już iść na strażacką emeryturę, to nie chciała rezygnować z pracy. Jeszcze nie mogła. Wujek ruszył powoli w stronę kuchni, szurając kapciami. - Cóż, służba nie drużba. Tylko musisz uważać na siebie, Tosieńko. Pamiętaj, że z ogniem nie ma żartów. – wujek najwyraźniej zapomniał, że akcje gaszenia pożarów to nie jest już obecne zajęcie Julii. Wszedł do kuchni. – Zrobię ci herbaty, córciu. – Dorzucił już z zza drzwi kuchennych. - Dziękuję, wujku! Zaraz przyjdę. – podniosła mocniej głos Julia, żeby ją dosłyszał. Ale pewności nie miała. Ze słuchem wujka było coraz gorzej. Na tyle źle, że kiedy oglądał telewizję, dzwonili sąsiedzi z drugiej części bliźniaczego budynku. Jedna ściana, a ile problemów. Prawie jak u Fredry. Kiedyś sąsiedzi pukali w ścianę, ale wujek przestał pukanie słyszeć, więc przestali. Potem przychodzili i pukali lub dzwonili do drzwi. Ale i tego nie zawsze wujek był w stanie dosłyszeć. Potem zaczęli dzwonić na telefon stacjonarny, ale Julia i wujek postanowili trzy lata temu z niego zrezygnować. Zostawili tylko niezbędny dostęp do Internetu. Strzałem w dziesiątkę, za co sąsiedzi zapewne zanosili Bogu podziękowania do dzisiaj, okazał się zakup telefonu komórkowego. Takiego dla starszych ludzi z wielkimi cyframi. Mocno świecił i mocno wibrował jak dzwonił. Wujek szybko nauczył się go nosić przy sobie. Jak tylko telefon dzwonił, świecił, wibrował i wyświetlał nazwisko sąsiadów „Słowik” podczas oglądania przez wujka telewizji, natychmiast sięgał on po pilota i ściszał telewizor. Ale z reguły nie na długo. Do następnego odcinka serialu, które wujek z pasją oglądał. Julka musiała zmienić jeszcze te niewygodne i zbyt ciepłe spodnie. W ogóle musiała się cała przebrać. Postanowiła się też trochę „ogarnąć”, jak to wcześniej zasugerował Bolesław. Była jednak pewna, że zajmie jej to zdecydowanie mniej niż dwie godziny. Facet może i znał się na porządkowaniu garażu, ale na pewno nie znał się na kobiecym ogarnianiu. Ani trochę. Dwie godziny. Phi tam. Kiedy wujek zapewne już nastawiał wodę na herbatę, w telefonie Julii piknął sygnał SMS. Wyjęła telefon z plecaka. To był oczywiście Bolek. Żadnego „Kocham”, „Tęsknię”, „Twój Bolek”, nic z tych rzeczy. Po prostu „23:45”. Próbuje się ze mną, drań. Pewnie czeka na moje wyznanie i jest ciekawy, jak ja odpiszę, pomyślała. Dobra. W porządku. To masz: „OK” i poszło. Uśmiechnęła się pod nosem. Też się domyślaj reszty, cwaniaku. Przechodząc koło otwartych drzwi kuchni, zobaczyła wujka otwierającego szafkę ze szklankami i popatrzyła na zegar wiszący na przeciwległej ścianie. Za pięć dziesiąta. Mniej niż dwie godziny. Ups! Rzeczywiście musiała zgęścić ruchy, jeśli miała się wyrobić. Weszła po schodach na piętro. Poczuła, że bolą ją już nogi, pewnie od tego łażenia po lesie. Kiedy znalazła się w swoim pokoju, zdjęła spodnie i rzuciła je na fotel. Otworzyła wszystkie troje drzwi starej, trzydrzwiowej szafy z lustrem na środkowych drzwiach i szybko zlustrowała całą jej zawartość. Podparła się pod boki. No dobra, pomyślała, w czym się mogę Bolkowi najbardziej podobać? Zdziwiło ją, jak długo już nie myślała o ubraniach w ten sposób. Zostawiła otwartą szafę, bo jakoś nie mogła się zdecydować. Może po prysznicu spłynie na nią jakaś modowa inspiracja. Julia wyszła z pokoju. Dopiero teraz zauważyła, że w łazience pali się światło. Szarpnęła za klamkę. Drzwi były zamknięte, ale w środku było podejrzanie cicho. Zaczęła w nerwach kilka razy szarpać klamkę i jednocześnie walić pięścią do drzwi. - Olka! – Julia wydarła strasznie głośno. Dziw bierze, że nie pękła mleczna szybka w drzwiach i że wujek na dole nie dostał zawału. Jezu, a może dostał? - Wyłaź wreszcie! Co tam robisz tyle czasu! Potrzebuję tej łazienki. Ile można się pindrować przed snem?! - Mama?! – ze środka dobiegł przerażony młody głos. I Julia usłyszała, jak jej córka upuściła coś, co spadło z hukiem na kafelki. – Wcale się nie pindruję! ****************** I co, nie spodziewaliście się, prawda? Pozdrawiam M. [/c]
Wstaw obraz
(gif/jpg/png):
Zalogowani użytkownicy mogą wstawiać obrazy/grafiki do postów. Zaloguj sie!
Przepisz kod z obrazka
INFORMACJA
Pamiętaj, aby po napisaniu posta sprawdzić, czy każdy użyty tag (znacznik) jest zamknięty.
Po opublikowaniu posta nie odświeżaj strony i nie klikaj Wstecz w swojej przeglądarce. Spowoduje to ponowne wysłanie tego samego posta.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
reklama
Copyright © 2003-2020 by Bolec.Info - Wszelkie prawa zastrzeżone
Regulamin
Nota prawna
Polityka prywatności i cookies
Redakcja
REKLAMA - tel. 693-375-950