Mój znajomy palił miauem.
W okolicy nie ma już żadnego kota.

~~ napisał(a): no niby ok ale jak zarzucasz wegiel gdy sie wypali to znowu kopcisz bo od dolu nie dorzucisz wegla no chyba ze masz inny sposob?

Ja dorzucam tak by nie zasypać całego żaru. Jak ten nowy węgiel zaczyna gazować to opary zapalają cię od żaru pozostawionego obok. Po kilkunastu minutach jak nowy węgiel się rozpali to zarzucam resztę żaru. Ogień jest cały czas na wierzchu paleniska i dym w komin nie idzie.

Z tym paleniem od góry,cacy wygląda tylko na papierze.Ćwiczyłem to i poniechałem,bo rozpala się bardzo powoli,bo kłopotliwe codzienne rozpalanie,bo w wystygłym kominie mniejszy ciąg,bo najlepsza temperatura w domu,to zawsze jednakowa.Aby tak było,najlepsze jest palenie non stop.Żeby gazy i sadze dopalały się lepiej,potrzebne jest powietrze "wtórne",czyli uchylanie klapki w górnych drzwiczkach.Całkowite wyeliminowanie dymu,czy może lepiej,widoku spalin, jest niemożliwe przy paleniu węglem.Niech nikt nie pisze,że jest inaczej.Inne spaliny są przy paleniu koksem.Należy dodać,że palić należy węglem najlepszym,najlepiej tzw. grubym.

Inna sprawa,to piec.Nie preferuję palenia oo góry.

~~ napisał(a): Z tym paleniem od góry,cacy wygląda tylko na papierze.Ćwiczyłem to i poniechałem,bo rozpala się bardzo powoli,bo kłopotliwe codzienne rozpalanie,bo w wystygłym kominie mniejszy ciąg,bo najlepsza temperatura w domu,to zawsze jednakowa.Aby tak było,najlepsze jest palenie non stop.Żeby gazy i sadze dopalały się lepiej,potrzebne jest powietrze "wtórne",czyli uchylanie klapki w górnych drzwiczkach.Całkowite wyeliminowanie dymu,czy może lepiej,widoku spalin, jest niemożliwe przy paleniu węglem.Niech nikt nie pisze,że jest inaczej.Inne spaliny są przy paleniu koksem.Należy dodać,że palić należy węglem najlepszym,najlepiej tzw. grubym.

Przy piecu z dmuchawą nie trzeba uchylać drzwiczek, tak zwany miałowy. Ale palić w nim należy dobrym węglem.
Ja taki piec wygaszam raz na miesiąc by wybrać popiół, który nie przeleciał przeleciał przez ruszt (spieki). Kopcenia nie ma bo nigdy nie zasypuję całego żaru i ogień zawsze jest na wierzchu.

A porady dla palacych w piecach kaflowych.

~~Połykaczka kijanek napisał(a): Mój znajomy palił miauem.
W okolicy nie ma już żadnego kota.

myslałam ,ze jesteś normalny , ale ty jesteś poj***any i to totalnie 1 nic w tym nie ma smiesznego !!!

~~moherowa 75 letnia dziewica napisał(a):

~~Połykaczka kijanek napisał(a): Mój znajomy palił miauem.
W okolicy nie ma już żadnego kota.

myslałam ,ze jesteś normalny , ale ty jesteś poj***any i to totalnie 1 nic w tym nie ma smiesznego !!!

Widzisz Połykaczko kijanek,jak Cię sponiewierała ta dziewica?Będzie Ci się odbijało kijankami,bo chciałeś ,by było wesoło/sam się zaśmiałem/,a herodbaba,miłośniczka kotów,dokopała Ci równo.Oj cienko byś przy niej śpiewał! :D :D :D