Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
20 lutego 2014r. godz. 20:17, odsłon: 4970, K.Krzemiński

Czy „lajki” pomagają?

Czy udostępniając lub „lajkując” informację, filmik czy zdjęcie możemy komukolwiek pomóc?
Facebook
Facebook (fot. Facebook)
Potrzebna pomoc dla dzieci! Ukraina w ogniu, solidaryzujmy się! Oddaj 1% na schronisko! Oddaj krew, nie pij piwa! – Te kilka „intencji” znalazłem pobieżnie przeglądając treści publikowane przez moich znajomych na facebooku. To, że te treści zobaczyłem jest efektem tego, że ktoś z moich znajomych je udostępnił, polubił lub skomentował. W ten sposób dotarły też i do mnie. Mogę zrobić to samo, mogę też spokojnie wszystkie treści zignorować. Co powinienem zrobić? Przede wszystkim chwilę pomyśleć.

Wczoraj na facebooku trafiłem na bardzo ciekawą dyskusję zapoczątkowaną przez właściciela pewnego portalu, a wirtualnie (i realnie mam nadzieję też) mojego kolegę, który twierdzi, że lajki nie pomagają i mają na celu li tylko „uspokojenie sumienia”. Teza to dość niecodzienna w ustach wydawcy, który przecież niejednokrotnie (i chwała mu za to!) publikuje na swoim portalu informacje dotyczące przeróżnych akcji charytatywnych. Nasz portal też to robi. Po prostu „puszczamy w obieg” informacje o tym, że ktoś potrzebuje pomocy. A z racji tego, że mamy fantastycznych czytelników to często apele o pomoc trafiają na dobry grunt i udaje się jakąś sprawę rozwiązać. Czym to różni się od lajka? Moim zdaniem jedynie skalą i zasięgiem. Można założyć, że tekst na portalu zobaczy więcej osób niż treść opublikowaną na facebooku (no chyba, że nazywamy się Justin Bieber albo Kuba Wojewódzki), ale przecież tak jak my wierzymy, że wśród naszych czytelników jest ktoś, kto na apel odpowie, tak i „lajkowicz” wierzy, że ma przyjaciół, którzy mogą pomóc. Albo chociaż, że ma przyjaciół, którzy mają przyjaciół itd.

Udostępnienie treści na Facebooku czy jakimkolwiek innym portalu społecznościowym to trochę jak powiedzenie „hej, pomogę ci wieszać te plakaty mówiące o twoich chorym dziecku, a nawet dam je kilku moim przyjaciołom, żeby zrobili to samo, chociaż tak mogę pomóc”. Mówicie, że łatwiej kliknąć niż poświęcić popołudnie na wieszanie plakatów? A co, jeśli efekt jest ten sam?

Napisałem na początku, że musimy włączyć myślenie. W sieci roi się od idiotycznych zdjęć czy filmów, których autorzy robią nas w konia twierdząc, że za każde udostępnienie danej treści jakaś firma płaci X zł. Albo lakonicznie apeluje „pomóż – udostępnij” i twierdzi, że w ten sposób magicznie komuś zniknie rak. Wystarczy pomyśleć i dopiero później klikać – co jak się okazuje nie dla wszystkich jest oczywiste. Skąd się wzięły takie idiotyczne, sztuczne apele? Nie mam pojęcia, ale pamiętam, że krążyły one już kilkanaście lat temu między użytkownikami GaduGadu. Teraz chodzi bardzo często po prostu o pieniądze i tworzenie tzw. farm fanów. Google powie wam co to jest.

A jak to jest z tą Ukrainą? Jaki sens ma masowe „puszczanie dalej” opublikowanego na Facebooku filmiku, na którym młoda Ukrainka opowiada o dramatycznej sytuacji swojego kraju albo jakichkolwiek innych treści nawołujących do solidarności z protestującymi Ukraińcami? Ktoś może powiedzieć, że przecież osoby będące w epicentrum konfliktu nie zauważą postu Krysi z dolnośląskiego Bolesławca. Pewnie nie, ale post ten, jako część olbrzymiego morza solidarności, zauważą posługujący się nowoczesnymi narzędziami analitycy, osoby zajmujące się badaniem opinii publicznej czy doradcy osób sprawujących władzę, a ci ostatni wyraźnie usłyszą co myślą i czego żądają obywatele ich państw.

Czy „lajki” pomagają?

5183
magnum44
21 lutego 2014r. o 0:07
~aj napisał(a): Zdemotywowany i magnum44 mogą przybić sobie pione.
Który z Was wie lepiej - ale wszystko wie lepiej?
Jesteście tacy mądrzy.

PRL dobrze pamiętacie? Mózgi strasznie wtedy ludzie mieli jałowe.



Nie wiem, jak Zdemotywowany, ale ja życzę Tobie dobrej nocy.
:)


Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć. M.S.C.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
11842
#Zdemotywowany nieaktywny
21 lutego 2014r. o 5:37
Zdemotywowany już dawno lulał :D
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~Donn niezalogowany
21 lutego 2014r. o 7:36
Zdemotywowany - to teraz podam Ci małe przedstawienie z prostych zasad matematyki. Powiedzmy na 200 likeów, JEDNA osoba wspomogła cel i na konto osoby potrzebującej (czy tam fundacji) wpłaciła 100 zł. Ile jest wart jeden like? 50 gr? Oczywiście nie można ślepo wierzyć w to co jest napisane w takich akcjach bo niestety jest zła strona takiej działalności w internecie społecznościowym - w porównaniu do np. ogłoszenia w gazecie czy na portalu. Są ludzie którym się nudzi i po prostu trollują innych, robiąc głupie akcje, które nie mają żadnego pozytywnego celu, tylko ich twórcy dostają erekcji na widok skaczącego licznika likeów.

I jest to jednocześnie taki mini apel/ostrzeżenie do tych żartownisiów. Oby im się kiedyś nie przytrafiło tak, że kiedy oni będą potrzebować pomocy, to taka akcja charytatywna utonie w morzu durnych zabaw.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
29
Bernard
21 lutego 2014r. o 11:32
Krzysztofie, kolego wirtualny i realny: )


Wbrew temu co napisałeś nie "twierdzę, że lajki nie pomagają i mają na celu li tylko „uspokojenie sumienia”.

We wspomnianym przez Ciebie wpisie na Facebooku zadałem tylko pytanie:

Czy powieszenie fotki na Facebooku albo zalajkowanie filmiku to faktycznie pomoc Ukrainie, czy tylko stwarzanie sobie wrażenia że się pomaga ?

Zadałem je w tym samym celu co ty napisałeś swój tekst, aby sprowokowany kwitnącą na Facebooku miłością do Ukrainy (która chwilowo przebiła na FB nawet miłość do kotów) po prostu zagaić dyskusję.

Tyle, że ja na to zużyłem mniej słów : )

A w związku z tym, iż uważasz - cytuję - że "chwała mi za to", że publikuję rozmaite informacje na swoim portalu, nie musisz się krępować i możesz śmiało użyć jego nazwy : )

Nawet link nie będzie przeze mnie poczytany za nadużycie : )

Pozdrawiam serdecznie.

bobrzanie.pl
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).