~Pankracy napisał(a): ..... Dopóki jednak .... istnieje wzajemna tolerancja i szacunek to nie jest źle. Sęk w tym, że tego brakuje.
Jedni ludzie (jak ja) bezgranicznie wierzą w słowo Pańskie zawarte w Biblii i ufają temu słowu. Za dowód prawdziwości tekstu biblijnego przyjmują wypełnione w 100% proroctwa pochodzące z pism Starego Testamentu. Bezkrytycznie - no bo jak krytykować słowo Boga?
Inni uznają, że bóg jest kosmitą. Zapewne na podstawie kamiennych tabliczek z Sumeru i twórczości Zecharii Sitchina ("Dwunasta planeta" i inne). No i von Danikena. Czytałem to wszystko i choć te pozycje wydają się posiadać wewnętrzną spójność (z naciskiem na "wydają") i uzupełniać wiedzę o początkach człowieka zdawkowo opisaną w Genesis, to jednak jako sprzeczną z tekstem Biblii odrzuciłem.
Kolejni, odrzucający jakikolwiek absolut poszukują całe życie sensu poza bóstwem. Powołują się na racjonalny umysł ludzki potrafiący opisać większość zjawisk na Ziemi. W życiu i po śmierci.
Na koniec pozostawiłem sobie największą grupę - tzw. polskich katolików. Nie chcę generalizować, ale pomimo deklarowanej wiary w Boga większość z nich wiedzę na Jego temat czerpie z niedzielnych kazań nie przeczytawszy samodzielnie choćby Nowego Testamentu. Gorszy niestety jest brak tolerancji zarówno do ateistów, jak i do ludzi wyznających inne religie. Stąd już tylko krok do fanatyzmu.
Brak szacunku dla ludzi spoza KRK i przeogromny wpływ na politykę w Polsce sprawia, że pozostali są w jakimś sensie prześladowani. Są wykluczani społecznie. Niewysłanie dziecka do komunii jest piętnowane, a jednocześnie uczestnictwo w komercyjnym i odreligijnionym obrzędzie traktowane jest jako coś oczywistego. Skąd poczucie wyższości? Nie wiem.
Polska za czasów Kazimierza Wielkiego była wielkim i wspaniałym krajem także dlatego, że król trzymał za pysk biskupów. To był kraj, zwłaszcza w późniejszym okresie XV - XVII wieku aż do przybycia jezuitów i kontrreformacji, w którym żyli obok siebie przepędzani z zachodniej Europy przez inkwizytorów Żydzi, protestanci, ale także ateiści i inni "heretycy". Przypominam także o poparciu papieży dla naszych zaborców i dwuznacznej postawy biskupów katolickich w czasie pod zaborami.
Skąd więc takie uwielbienie dla stolicy piotrowej w Polsce? Z niewiedzy. I z przyzwyczajenia. Opłaty za pokropienie niemowlęcia, za komunię, bierzmowanie, odpusty, małżeństwa, pogrzeby... "Nic nowego pod słońcem".
Nareszcie doczekaliśmy się sensownego pozbawionego emocji i szowinizmu komentarza.Poza malutkimi szczególikami ja ateista się z nim utożsamiam.
Pozwolę sobie na niewielkie uzupełnienie.
Wierni kościoła Katolickiego wszelkie próby krytyki kleru odbierają jako obrazę uczuć i napaść na ich wiarę .Co poza konfliktem nic do dyskusji nie wnosi.
Sam jestem ateistą i właśnie takiej polemiki oczekiwałem od ludzi wiary .Bez względu jak i w co wierzą.
Tolerancja --- to zachowanie odrzucające wyższość swego ego i liczenie że druga strona odwzajemni się tym samym.
Pozdrawiam Autorkę powyższego wpisu i dziękuję.