DP napisał(a): ludzie nie wierzący nie mają guru
dziwnie piszesz
chcesz koniecznie dopiąć jakąś ''pineskę'' ludziom krórzy nie wierzą w boga.
nie ma punktu zaczewpienia japa
musisz się z tym pogodzić
;)
~~Do PanaM napisał(a): Drogi PanieM!
Zastanawiałem się czy PanuM warto odpisywać, bo jest zajęcie jako żywo podobne do rzucania grochem o ścianę.
Podaję link do filmu, w którym jeden z najwybitniejszych polskich fizyków prof. Meissner na co dzień współpracujący z najwybitniejszymi światowymi fizykami wypowiada się na temat fizyka a wiara. W prostych słowach tłumaczy, że fizyka ani żadna z nauk nie ma nic do powiedzenia w zakresie istnienia bądź nieistnienia Boga. I tłumaczy dlaczego tak jest, zaznaczając przy tym, że on ze swoją wiedzą i zadziwieniem prawami rządzącymi światem nie widzi innej możliwości, jak istnienie transcendencji. A tu PanM dalej wypisuje bzdury, jakoby to nauka (fizyka w szczególności) zaprzeczała istnieniu Boga. PanM chyba nic z wykładu prof. Meissnera nie zrozumiał, bo trudno inaczej wytłumaczyć pisanie bzdur na forum. Jeżeli PanM uważa, że fizyka zaprzecza istnieniu Boga to proszę o bardzo konkretne przykłady. Zapewne prof. Meissner zdziwiłby się, że w prowincjonalnym Bolesławcu mieszka ukryty przed światem geniusz, który potrafi udowodnić coś, z czym najtęższe głowy nie mogą sobie poradzić.
Nie mam nadziei, że napisze PanM coś ciekawego, bo wiedza PanaM zbytnio głęboka nie jest.
Co do PanaM przywoływania teorii ewolucji to jej powszechne rozumienie jako przekształcanie jednego gatunku w drugi o ile wiem nie ma do dzisiaj żadnych naukowych dowodów. Są to cały czas hipotezy. Ewolucja wewnątrz gatunku jest dosyć dobrze opisana, ale zmiana na przykład jaszczura w kurczaka, nie mówiąc o zmianie małpy w człowieka to ciągle poszukiwanie brakujących ogniw. Może ich wcale nie być, o czym część naukowców też mówi. Odkryto tymczasem zwierzęta, które wydają się nie pasować zupełnie do teorii ewolucji. Poza tym nawet zakładając prawdziwość obecnego modelu teorii ewolucji nie bardzo wiem, jak z tego przejść do zakwestionowania istnienia Boga? Całe rozumowanie na przykład Dawkinsa jest następujące: skoro w wyniku praw przyrody z A powstaje B, z B powstaje C , a z C powstaje D i tak dalej to oznacza, że Bóg nie jest potrzebny! Skąd się wzięło A i prawa przyrody Dawkins nie tłumaczy, bo nie ma na to pomysłu. Dawkins nie jest bynajmniej oryginalny. Powtarza myślenie Laplace'a, który zachwycony mechaniką newtonowską tłumacząc ruch ciał niebieskich Napoleonowi na jego pytanie o Boga odpowiedział: "Ta hipoteza nie była mi potrzebna". Laplace zdziwiłby się, gdyby miał okazję zapoznać się z mechaniką kwantową i końcem newtonowskiego determinizmu. Ale tak powstaje ignorancja i pycha naukowców, rzutująca mocna na maluczkich i PanaM.
Drogi PanieM - podaj PanM chociaż jeden przykład naukowy przeczący istnieniu Boga! PanieM - będziesz PanM sam prawiebogiem, jak się to PanuM uda.
DP napisał(a): ludzie nie wierzący nie mają guru
dziwnie piszesz
chcesz koniecznie dopiąć jakąś ''pineskę'' ludziom krórzy nie wierzą w boga.
nie ma punktu zaczewpienia japa
musisz się z tym pogodzić
;)
~~japa japa jejo napisał(a):DP napisał(a): ludzie nie wierzący nie mają guru
dziwnie piszesz
chcesz koniecznie dopiąć jakąś ''pineskę'' ludziom krórzy nie wierzą w boga.
nie ma punktu zaczewpienia japa
musisz się z tym pogodzić
;)
Nikomu nie przypinam "pinezki", spokojnie. Twierdzę jedynie, że ludzie, którzy traktują Biblię jako zbiór baśni i legend powinni jednak zreflektować się i zwrócić uwagę na fakt, że naukowcy potwierdzają coraz więcej "legend" z Biblii.
Twoja wiara lub niewiara to Twoja sprawa. Ja mówię, że Bóg istnieje. I ma dla Ciebie dobrą nowinę. Nie chcesz słuchać - Twój wybór.
~~ napisał(a):DP napisał(a): ludzie nie wierzący nie mają guru
dziwnie piszesz
chcesz koniecznie dopiąć jakąś ''pineskę'' ludziom krórzy nie wierzą w boga.
nie ma punktu zaczewpienia japa
musisz się z tym pogodzić
;)
Droga DP,
lubię Twoje wypowiedzi i wiersze, które umieszczasz na forum. Ale pozwolę się nie zgodzić z Tobą. Większość niewierzących ,deklarujących się generalnie jako osoby racjonalne, jednak wierzy w różne dziwne rzeczy. Wierzą w duchowość buddyjską i jogę, wierzą w psychologów i pseudonaukową psychologię, wierzą we wróżki i bóstwa słowiańskie, wierzą ślepo w "samorozwój" jako drogę do szczęścia i całą masę innych kompletnie nieracjonalnych rzeczy. A przede wszystkim wierzą w coś co nazywają "postępem" i traktują ten "postęp" jako boga. I mają swoich rozmaitych guru na przykład z TV. W większości jest to wiara dogmatyczna, stąd próba rozmowy z innych niż uznawanych przez nich pozycji jest skazana na porażkę. Stąd też taki podział w społeczeństwie i brak porozumienia.
Nie piszę tego do Ciebie, ale na forum mamy sporo niewierzących w Boga, ale wierzących w różne dziwne rzeczy.
Miłego wieczoru życzę :)
falco napisał(a): w oczekiwaniu na odpowiedz pozwólcie że się odrobinę wtrącę ...
a jakiś przykład na istnienie ''boga''?
oczywiście też NAUKOWY a nie z ewangelii jakichś tam pismaków ...