~~Czekoladowy Kuklik napisał(a): praca w B-cu to układy partyjne … szczególnie w administracji ….

A rodzinno-koleżeńskie to firmy typu TAURON, PGNiG itp.

~~Czekoladowy Kuklik napisał(a): Dokładnie lepsza praca tylko po znajomości a molochy to marne grosze …. już nawet Ukraińcy nie będą tam pracować bo wyjadą do Niemiec …. ciekawe co wtedy te zagraniczne molochy zrobią???? praca w B-cu to układy partyjne … szczególnie w administracji ….

raczej nie pojada do niemiec, czuja sie w polsce dobrze i moze dzieki nim polacy dostana podwyzki bo polacy pozbawieni odwagi sami nie sa w stanie nawet sie zapytac szefa o podwyzke

https://medianarodowe.com/oczekiwania-finansowe-ukraincow-rosna-nie-chca-pracowac-za-mniej-niz-2500-zl/

Witam, w oparciu o niedawne doświadczenia związane z poszukiwaniem pracy prze moją żonę, mogę co nieco na ten temat napisać. Nadmienię iż z zawodu jest księgową z 10-letnim doświadczeniem. Wysłane CV wraz z listami motywacyjnymi liczyła już setkach, szukała pracy w swoim zawodzie lecz nie przewidziała jednego... nie miała znajomości. Na strefach ekonomicznych zarówno w Okmianach jak i w Wykrotach, w każdej firmie odpadała w ostatniej fazie (na końcu i tak zawsze dyrektory wybierały swoich ludzi). Postanowiła że poszuka już jakiejkolwiek innej pracy, nawet w handlu (czego ja nie życzę nawet najgorszemu wrogowi!!!!!). Była bardzo zdeterminowana ponieważ od października zaczyna studia na nowym dla siebie kierunku. Okazało się że większość bolesławieckich "przedsiębiorców" wcale nie jest tak uczciwa i strasznie poszkodowana, jak to jest opisywane w tym artykule. O jakiej "trójce" z przodu mówicie jeśli chodzi o wynagrodzenie?? Każda rozmowa zaczynała się od bezdyskusyjnego 1634 zł netto, pracą po 12h dziennie i do tego każdą sobotę plus niedziele handlową. Owszem, zdarzały się wyjątki w postaci "dostaniesz 2000 zł pod stołem ale na papierze najniższa krajowa"., ale o wolnych sobotach, nawet co drugich związanych z przyszłymi studiami nie było nawet mowy. Co do pracy w biurach pożal się boże rachunkowych to w ogóle śmiech na sali. Co prawda praca po 8 h ale po godzinach zabierasz pracę do domu i walisz robotę zdalnie bo masz na głowie kilkaset firm!!! Pozdrawiam i życzę miłego dnia wszystkim "przedsiębiorcom"

Nie masz znajomości albo układów partyjnych nic w tym mieście nie znajdziesz … koneksje idą od ….całe rodziny pracują ….. tak sobie wszystko się kręci … bo praca od 7:30 do 15:30 … żyć nie umierać a i pensje nie mają 1600 zł netto ….. jest dramat w tym mieście z pracą za dobrą kasę …. ja nie wiem kto kupuje te mieszkania co to je tak ostatnio budują …. ceny wynajmu kosmos co zarobisz to dasz na wynajem i to braknie na opłaty i co skoczyć tylko z okna tego mieszkania bo na jedzenie już nie masz …………. jest źle ale tego tu nikt w artykule nie napiszą ….

Zrobilem maly eksperyment zwiazany z bezrobociem i biurem pracy w bc. Jako, ze po powrocie z niemiec musialem przeprowadzic remont, wpisalem sie na liste bezrobotnych(nakreslam, ze na tamten czas przepracowalem w polsce tylko 2 miesiace, takze nic mi sie nie nalezalo). Na samo wpisanie sie na ta liste stracilem 2 dni, kolejne 7 w oczekiwaniu na wizyte podczas ktorej, dowiedzialem sie, ze nie posiadaja dla mnie zadnej oferty pracy, co ciekawe, czekajac prawie 2h w poczekalni przez ekran przelecialy 3 oferty pracy w pelni pokrywajace sie z moimi uprawnieniami i doswiadczeniem, lokalne rzecz jasna. Nic to, kolejna wizyta za miesiac. Pojawilem sie, znalazla sie "cudowna" fucha, umowiony wstawilem sie u pracodawcy, ktory stwierdzil, ze pracownika nie potrzebuje jednak - dziwne, ze oferta pracy byla rzekomo swieza bo zamiescil ja dzien wczesniej. Po powrocie do biura, pani podpisala kwitek i prawie wpisala nast. Wizyte za miesiac, ale nalegajac ,przekonalem ja na tydzien czasu. 3 proba byla ostatnia, zostalem wyslany do biura przez ktore mialem pracowac w fabryce pod zgorzelcem, wszystko bylo fajnie poki sie nie wstawilem na rozmowie i okazalo sie, ze to posrednik pracy dla ukraincow, a firma "pod zgorzelcem" to jedna z firm strefy eko. W wykrotach i przy takim posredniku dostawalbym prawie 1/4 mniej niz reszta obsady. Wrocilem z kwitkiem, w ten sam dzien szukajac sam znalazlem 13 ofert chetnych pracodawcow, nastepnego dnia bylem juz na wstepnym szkoleniu, na dodatek dowiedzialem sie, ze firma w ktorej sie zatrudnilem zostawila oferte na te stanowisko w biurze pracy. Co do wymogow o ktore pytali w biurze pracy, nie mialem zadnych, calosc miala miejsce w polowie letniego sezonu.

Tak, zgadzam się jeśli chodzi o kupno mieszkań , czy domów. Spacerując po ulicach naszego miasteczka , nie trudno zauważyć, że nowo postawione budynki są zamieszkałe.
Pytanie, kto je kupuje skoro tak słabo zarabiamy?

~~Rdzawy Kuflik napisał(a): Pytanie, kto je kupuje skoro tak słabo zarabiamy?

Izraelici...

A ja szukam pracy od zaraz za jakom koleiek stawke bo chcem zyc men 25lat nie do zajechana szukam pracy 578262960