Mówisz i masz ;) To bajka moja i Dyźka , którą pisaliśmy razem , a mam nadzieję, że dopiszecie dalszą część :)
-W oddali słychać ciche szemranie strumienia , gdzieś w koronach drzew, nieśmiało kryją się ptaki , wyśpiewując niebiańskie melodie.
Z łomotem serca i trwogą, czekam na Ciebie i czuję dziwne poruszenie . Przecież tak bardzo tęskniłam za tym spotkaniem ..... za Tobą , a teraz ten dziwny lęk , jakaś obawa . A co się stanie jeśli nie sprostam twoim oczekiwaniom , jeśli oczyma wyobraźni, widziałeś inną , bardziej atrakcyjną osobę . Co będzie ..... chyba nie mam jednak odwagi , żeby się spotkać . Właśnie zamierzałam odejść , uciec niespostrzeżona i nagle słyszę szelest trawy , odgłos łamanej pod stopami gałązki. Chyba już nie zdążę się skryć ... serce wali jak młot , boję się . Zza porośniętego krzakami wzgórka , wyłoniła się postać, niecierpliwie rozglądając się po okolicy . Nagle jego wzrok utkwił w mojej pobladłej i zamarłej w bezruchu twarzy. Chyba nie jestem w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa , nie tak miało to wyglądać ... nie tak . Podchodzi w milczeniu do mnie i nieśmiało odgarnia kosmyk włosów, który miękko opadł na policzek , nie mówi nic , a jego błyszczące piwne oczy, przeszywają mnie na wskroś ......
-Spojrzałem na zegarek. Złote wskazówki na zielonym cyferblacie wskazywały 17 28 Wszystko się zgadza. Mam jeszcze dwie minuty.
Powoli mogę iść w tamtą stronę gdzie pierwszy raz mam zobaczyć dziewczynę która tak bardzo mocno rozpaliła moje myśli i prawie
martwą duszę. Nie wiedziałem że jeszcze kiedykolwiek przeżyję tak wielką miłość. Teraz nawet jeśli nie spodobam sie jej to i tak jestem
teraz wdzięczny losowi który tak naprawdę nigdy mnie nie lubił. Szkoda że ten skwerek nie wygląda teraz tak pięknie jak wiosną.
Wszędzie jeszcze są pozostałości po zimie. W zacienionych miejscach leży jeszcze brudny mokry śnieg a tam gdzie już się stopił stoją
kałuże brudnej wody. I te czarne chmury na niebie też nie napawają optymizmem. Spojrzałem mimowolnie w stronę dziwnego pomnika
stojącego w pobliżu małej parkowej kafejki. Spaceruje dziewczyna w brązowej długiej kurtce z jaśniejszym futerkiem przy kapturze.
Co chwilę poprawia rozsypujące sie włosy, spogląda na zegar na wierzy dzwonnicy przy świętym Janie.
-Uspokój sie
Wyszeptałem sam do siebie czując że serca zaraz wyskoczy mi przez gardło i pobiegnie gdzieś schować sie za krzakami a nogi rozleją
się galaretowatą masą po granitowej kostce chodnika. Kilka głębokich oddechów pomogło mi lekko sie opanować. Nie zwracając uwagi
na to że maszeruję prosto przez obsadzone ozdobnymi krzewinkami kwietniki w formie kopców zmierzałem ku swoim marzeniom.
Patrzała na mnie okrągłymi oczami.
-A jak to nie ona?
Przebiegło mi w myślach. Nie. Tu chyba nie może być pomyłki.
Odsunąłem z jej twarzy kosmyk włosów który opadł nieposłusznie i za chwilę wpełzłby do jej cudownie zdziwionych ust.
Patrzeliśmy chwilę na siebie bez słowa. Niecierpliwiłem się. Poganiałem ją w myślach by coś powiedziała, ale ona uparta jak......nie powiem jak.
Ciągle milczała wpatrzona we mnie. W końcu zdobyłem się na długą wypowiedź.
-Gosiu. To Ty?
W odpowiedzi zobaczyłem kilka poruszeń głową z góry na dół i z dołu do góry.
-Długo czekałaś na mnie?
Tym razem w odpowiedzi zobaczyłem jak jej głowa porusza się horyzontalnie.
-Czy coś Ci sie stało?
Zapytałem trochę zaniepokojony. Tym razem już nie widziałem jej poruszającej się główki bo właśnie bardzo mocno wtuliła ją w moją pierś,
objęła bardzo mocno rękami i poczułem jaj spazmatyczne drżenie na swoim ciele. Czułem jak z jej oczu płyną łzy na moją nową koszulę.
Na pewno zostaną tam czarne ślady po jej kredce ale to nic. Przytuliłem ją czule gładząc po włosach.
-Myślałam że już nie przyjdziesz. Że znowu zostanę sama. Że to wszystko to tylko był żart i że....
-Już dobrze. Jestem tu. Nie płacz proszę bo za chwilę i ja sie rozryczę i będziemy wyglądać jakby ktoś nam umarł a przecież teraz rodzimy
się na nowo.
Popatrzyła na mnie swoją mokrą twarzą a ja pierwszy raz w życiu zobaczyłem jej uśmiech. To nic że był też zlany łzami i rozpuszczoną
kredką do oczu Mimo tego był bardzo radosny.......
-Chyba nasze serca wystukiwały jeden rytm , w milczeniu bez słów, patrząc na siebie, tak wiele mówiliśmy, naszymi myślami .
Słowa były zbędne , zbyt bobrze rozumieliśmy się . Właśnie takiego go sobie wyobrażałam, wyśniłam.....niecierpliwymi rękoma gładziłam jego policzki, jakże rozpalone , palce zanurzyłam w miękkich jak jedwab włosach . Niedbały promyk słońca rozświetlił jego twarz i jakże wpatrzone we mnie oczy .
Nagle objął moją twarz, ciepłymi rękoma i z drżeniem złożył na mych ustach pocałunek , świat zawirował ... nie liczyło się już nic .
-Zamknąłem oczy by w pełni zrozumieć i poczuć smak jej języka szalejącego w moich ustach. Wtuliliśmy się w siebie na jakieś pięć minut
a może trzy godziny. Nie wiem. Po co mierzyć czas który właśnie zamarł
-Cholera !!!! Już nawet spokojnie nie można przejść po parku bo wszędzie sie migdalą jeszcze trochę i będą się tu pieprzyć po krzakach
Usłyszeliśmy głośny chrapliwy głos za swoimi plecami. Po chwili inny głos dorzucił
-Koniec świata pani Marciniakowa. Łażą tu wieczorem po parku a w kościele na rekolekcjach pusto.
Patrzyliśmy w rozbawionym zawstydzeniu na dwie starsze panie w kolorowych berecikach z antenkami na głowach odchodzące w stronę
domu zdrojowego. Co chwilę odwracały sie mocno gestykulując.
-Gosiu. Czemu to zrobiłaś?
Zapytałem patrząc w brązowe oczy dziewczyny
-A co ja Ci zrobiłam????
- Polizałaś moją duszę i zostawiłaś tam swój smak który pozostanie już tam na zawsze.
Roześmiała się bardzo radośnie wtulając sie tak mocno że prawie straciłem równowagę.
-To co teraz robimy
Zapytała wyraźnie już rozluźniona.
-Może pokażesz mi swoje miasto?
- Gosiu ja tu nie mieszkam. Tylko tu spotkaliśmy sie. Ale jak chcesz to możemy pochodzić trochę po Placu Piastowskim, może napijemy
się jakiejś kawy, może lody? Jest tu jedna świetna lodziarnia. Powiedz co chcesz robić a zrobimy to.
Objęła dłońmi moją szyję i wpatrywała sie we mnie tajemniczymi oczami co chwilę rzucając buziaczkami a to w mój nos ,a to w policzki..
-Wiesz na co mam ochotę?
-Nie wiem Gosiu dlatego pytam. Powiesz mi?
Nadal uśmiechała się tajemniczo a ja zacząłem wyczuwać drżenie jej ciała
-Dobrze. Powiem Ci.
zaczęła kołysać się lekko na boki z przymkniętymi oczami
-Chcę.........
"Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać twoje ambicje... mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że ty możesz być wielki&a
"Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać twoje ambicje... mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że ty możesz być wielki&a
#Pannazdzieckiem nieaktywny 28 września 2010r. o 21:09
O kurde , ale tu odjazdowo, rzucam ręczniczek Proszę Pań , i nic już pisać nie będę , po prostu nie chcę się ośmieszać , ale chętnie poczytam . Hasło na dziś : Dalej dziewczyny!
Ludzie w zasadzie myślą logicznie. Problem polega na tym , że operują na nie pełnych , bądź fałszywych informacjach. I dlatego taką logikę trzeba w du... ży kapelusz włożyć . Krzysztof Karoń.
"Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać twoje ambicje... mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że ty możesz być wielki&a
#Pannazdzieckiem nieaktywny 28 września 2010r. o 21:18
Nie Gosiu , nie tak , gdyby na ekranie była chociaż Shakira , przemyślałbym taką opcję , ale dla Renaty poświęcać się nie będę.
Ludzie w zasadzie myślą logicznie. Problem polega na tym , że operują na nie pełnych , bądź fałszywych informacjach. I dlatego taką logikę trzeba w du... ży kapelusz włożyć . Krzysztof Karoń.
No fakt , licho wie.....co byłaby gotowa zrobić :D
"Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać twoje ambicje... mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że ty możesz być wielki&a
#Pannazdzieckiem nieaktywny 28 września 2010r. o 21:40
W Tomaszowie ulżyło , jak mówi Wujek , jeszcze czekamy na to , co w Czernrj , Raciborowicach i obu Kraśnikach.
Ludzie w zasadzie myślą logicznie. Problem polega na tym , że operują na nie pełnych , bądź fałszywych informacjach. I dlatego taką logikę trzeba w du... ży kapelusz włożyć . Krzysztof Karoń.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.