Zastosowana autokorekta
Ktoś napisał: Najprawdopodobniej to kierowca toyoty wymusił pierwszeństwo, włączając się do ruchu. Wałęsa nie zdążył wyhamować, zderzył się z toyotą, spadł z motocykla i przeleciał nad autem. Spadł około 30 metrów dalej.
M napisał(a): Nie czytałem całego wątku, ale postaram się odnieść do kilku pierwszych stron:
Do autora tematu:
Wydajesz się człowiekiem, który ma trochę oleju w głowie, więc myślę że uda nam się konkretnie podyskutować :)
Nie mam nic przeciwko motocyklom - pojazdy jak każde inne. Niestety Wasz obraz burzą Ci, który wszystkim na około chcą pokazać, ile decybeli potrafi wydać z siebie ich maszyna.
Autentyczna historia z Wrocławia z ubiegłego tygodnia:
ul. Kazimierza Wielkiego na wysokości Świdnickiej. Na światłach stoją 3 ścigacze. Naraz każdy z nich zaczyna robić hałas i kręcić gaz na maksa. Huk niemiłosierny, co dało się we znaki wszystkim, którzy stali na przystanku (3 metry dalej). I raczej nie chodziło tutaj o kwestie bezpieczeństwa, żeby kierowcy samochodów ich słyszeli :)
Światła się zmieniły, a panowie stali i blokowali ruch. Ustawili się w ładnym rzędzie, poczekali aż jadące z przodu samochody oddalą się na stosowną odległość. Gdy to się stało, motocyklisci mieli ładną prostą i pustą drogę, w sam raz na wyścigi. Tyle, że wystartowali, gdy światło zmieniało się juz na pomarańczowe. Wyszło na to, że tylko oni przejechali skrzyżowanie, za nic mając sobie trąbienie wkurzonych kierowców. Dodam jeszcze, że było to ok godz. 16, czyli w szczycie korków :)
Przykro mi, ale właśnie przez takich buraków (bo inaczej tego nie można nazwać), Wasza opinia cierpi. Podobnych przykładów można wymienić setki. Faktem jest, że motocykliści sprawiają czasami wrażenie, jakby byli królami szos.
Nie chcę generalizować, bo o kierowcach osobówek też można wiele złego powiedzieć.
Jeszcze jedna sprawa. Nie ma przypadkiem przepisów, które regulowałyby dopuszczalny hałas pojazdów? Szczególnie w mieście by się to przydało.
Aha, wiem, że ciężko się jeździ 50 km/h przy takiej mocy silnika, ale panowie motocykliści - czy przepisy ruchu drogowego i ograniczenia prędkości Was nie dotyczą? Poza terenem zabudowanym prędkość maksymalna wynosi 90km/h. Gdybyście tego przestrzegali, nie byłoby potrzeby posiadania głośnego tłumika żeby kierowcy Was widzieli :) Prawda? :)
PS. Na autostradzie i drodze ekspresowej można jechać więcej, ale tam o hałas Was nikt nie posądzi :)
PS2. Ostatnio głośno jest o synu prezydenta Lecha Wałęsy. Nie znam dokładnie tej sprawy, ale czytam artykuł i widzę tam:
Ktoś napisał: Najprawdopodobniej to kierowca toyoty wymusił pierwszeństwo, włączając się do ruchu. Wałęsa nie zdążył wyhamować, zderzył się z toyotą, spadł z motocykla i przeleciał nad autem. Spadł około 30 metrów dalej.
Kierowca toyoty dostanie po dupie, bo wymusił. Ciekawi mnie tylko, ile musiał jechać Jarosław W. skoro wyrzuciło go aż na 30 metrów. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, ale mam nadzieję, że jesli przekroczył w rażący sposób prędkość, to również poniesie konsekwencje.
Jeśli pędził jak wariat, to będę trzymał stronę kierowcy toyoty. Pędzący motor pojawia się znikąd w mgnieniu oka i czasami po prostu nie sposób zareagować.
Patryk85 napisał(a):
takie jest twoje zdanie ok ale dla mnie ( a nie jeżdżę na motorach) dźwięk takich ścigaczy to coś ciekawego i przyjemnego , nie rozumiem dlaczego zakładasz ,że WSZYSTKIM to przeszkadza ?? wiele osób lubi popatrzeć na efektowne popisy motocyklistów ( w granicach rozsądku) ja jeszcze raz powtórzę ( pomimo tego ,że wybrałem 4 koła) Niech żyją motocykliści !!!