~~Łososiowy Ognik napisał(a): 23 czerwca 2017 r. ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki ozdobnym młotkiem wbił nit w stępkę (element denny statku) pod wielki prom dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej.
– Przyjechaliśmy tutaj, żeby dać nadzieję na rozwój Stoczni Szczecińskiej, dać konkretne zamówienia, stworzyć popyt na okręty i statki, które będą tutaj budowane. To dla nas kluczowa część strategii reindustrializacji polskiej gospodarki – przekonywał Morawiecki.
Towarzyszyli mu m.in. minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk i zachodniopomorski baron PiS, jeden z najważniejszych polityków tej partii Joachim Brudziński.
– Staję przed państwem jako przedstawiciel tej partii, która zapowiedziała, że do Szczecina wróci produkcja okrętowa. Chciałbym podziękować nieobecnemu tutaj panu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo bez jego determinacji i woli nie byłoby tej decyzji – mówił Brudziński.
Odczytano też napisane specjalnie na tę okazję listy od prezydenta Andrzeja Dudy i ówczesnej szefowej rządu Beaty Szydło.
Urzędnicy przybyli pod stępkę z konkretnym harmonogramem pod pachą: w 2018 r. miała ruszyć budowa. Rok później prom miał być zwodowany. Armator, czyli Polska Żegluga Bałtycka, miał go otrzymać w 2020 r.
Zmiana planów
Po trzech latach prom nie zjechał nie tylko z pochylni w stoczni, ale nawet z deski kreślarskiej. Nie ma bowiem projektu, według którego miałby być skonstruowany. Nie było go też w 2017 r., kiedy kładziono stępkę.
a gdzie miliony obiecanych do posadzenia drzew?
a gdzie słynne ''oczka wodne''?
to takie pierdoły ale pisio.ry oszustwa i kłamstwa mają już we krwi...
mnie juz to dawno przestało dziwić?
jeśli jest jeszcze ktoś kto wierzy w te kłamstwa mateuszka-kłamczuszka to chyba jest to jeden z nielicznych pozostałych jeszcze idio.tów...:]