Ale chęć powinna płynąć z dwóch stron.
60% czasu za kierownicą spędzam w aucie, reszta to motocykl i w niewielkim odsetku inne środki tranportu.
Teraz, jeżdżąc motocyklem, widzę, jak odbierają mnie kierowcy dwuśladów. Będąc w ich położeniu, patrzę w lusterka, czekam, gdy włączam się do ruchu (a niech się za mną wściekają), motocyklistę zawsze przepuszczę, kilka sekund w tym przypadku mnie nie zbawi.
Ale niestety, to nasz system szkolenia kierowców kuleje. Czy ktoś uczy, jak zachować się wobec jednośladów??
Dopisane 23.08.2012r. o godz. 21:16:
~CCC napisał(a):
To ja mam uważać czy jakiś przychlast na motorze wyskoczy mi z niewiadomo skąd w środku miasta 150/h? Mam myśleć za półgłówka na motorze?
Tak, masz myśleć. W przypadku, gdy masz odpowiednią widoczność, zawsze go zobaczysz i przepuścisz. Jak nie, to przywali Ci w d.upę. Ty możesz jedynie skasować auto. On może za to zapłacić życiem.
Później możesz mu obić ryja za głupotę, jeśli jechał te 150 km/h, ja też do bicia ryja się przyłączę :-)