~Reksio napisał(a): 5 minut przed zamknięciem to dalej w czasie, gdy sklep jest otwarty dla klientów. ;] A nawet minutę przed. Możemy zrzędzić, że na ostatnią chwilę, ale ów klient mieści się w czasie i raczej nie można mu tego zarzucić, że to chamskie czy coś w ten deseń. Inna sprawa, gdyby przyszedł taki minutę po zamknięciu i awanturował się, że chce coś kupić. Wtedy sprawa jest prosta, ale w innym wypadku możemy sobie tylko gadać, bo przecież zdążył. :-) Masz napisane, że siedzisz przykładowo do 17. na tygodniu to siedź i nie marudź, a jak już nastaje 17 to zamykasz interes, liczysz pieniądze, sprzątasz i do domu. Dla mnie to oczywiste, nie rozumiem Twojego podejścia. ;-)
ale reksiu zrozum,że Ci ludzie co wejdą za minutę czy za pięć minut przed zamknięciem nie wyjdą z niego równo o danej godzinie zamknięcia tylko po i pracownikom przez takich klientów opóźnia się wyjście do domu na które uwierz czekają z utęsknieniem.bo tak jak sam się domyśliłeś muszą umyć podłogę posprzątać ,kasę przeliczyć zrobić raport.I przez takich właśnie ta cała procedura się wydłuża.Może byś musiał popracować w takiej branży żebyś zrozumiał a może już zrozumiałeś ;)