Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMAMrowka zaprasza
BolecFORUM Nowy temat
Tylko na Bolcu
11 marca 2016r. godz. 11:28, odsłon: 27676, Boletu

Niech żyje KOD! Niech żyje demokracja!

A skoro KOSZMAR wrócił, to i ja wracam. Bo nie potrafię siedzieć cicho i nie reagować na to, co się dzieje-pisze Boletus
(fot. Bolec.Info)

Tym, którzy już mnie zapomnieli, muszę się przypomnieć. Nazywam się Boletus. Boletus Boletus. Pisałem na tym portalu przez jakieś 2 lata i 2 lata temu przestałem. Po prostu. Stwierdziłem, że nie bardzo jest o czym pisać, że ani w kraju, ani w naszym mieście i okolicach nie dzieje się nic takiego, co zmuszałoby mnie do chwytania co rusz za pióro (długopis, klawiaturę) i za ich pomocą wyrażania swoich poglądów.

Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie. Całkowicie i totalnie. Chyba domyślacie się, co spowodowało moją decyzję o powrocie do pisania? Nawet mi się nie chce tego tłumaczyć. To takie oczywiste. To takie smutne. I upokarzające…

TAMTO wróciło. I to z jeszcze większym hukiem niż 10 lat temu. A skoro KOSZMAR wrócił, to i ja wracam. Bo nie potrafię siedzieć cicho i nie reagować na to, co się dzieje. No to zaczynamy!

Końcem października ubiegłego roku wybory parlamentarne w Polsce wygrała partia z Prawem i Sprawiedliwością w nazwie. Po czym prawie następnego dnia zaczęła w błyskawicznym tempie demolować to właśnie Prawo, które ma na sztandarach. Słynną sejmową noc (pierwszą z wielu, które nastąpiły potem), w której PiS przeforsował w ekspresowym tempie swoją „nowelizację” ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, oglądałem w telewizji niczym horror.

 

Kiedy o głos prosili przedstawiciele opozycji, PiS-owski marszałek albo nie dopuszczał ich do głosu albo w trakcie wystąpienia wyłączał mikrofon. Za to jego partyjni koledzy mogli perorować, ile chcieli. A rej wśród nich wodził były komunistyczny prokurator sądzący działaczy podziemia z okresu stanu wojennego! Niesamowity pokaz niezwykłej buty i arogancji. Pierwszy z długiej serii…

Ale czemu tu się dziwić? Chłopcy i dziewczynki od Prezesa tak długo czekali, żeby wreszcie mogli się dorwać do zabawek, których tyle czasu nie wolno im było dotknąć! No i ruszyło. Niczym lawina. Wspomniana ustawa o Trybunale Konstytucyjnym (Trybunał de facto sparaliżowany do dzisiaj – i końca nie widać), ustawa o mediach publicznych (media znowu nasze!), ustawa o służbie cywilnej (jakie kompetencje?! – Teraz K…a My!), ustawa o prokuraturze (Ziobro Superprokurator z ogromną władzą w rękach), ustawa o inwigilacji i jeszcze parę innych…

A wyborcze obietnice jakoś tymczasem poznikały. Wcześniejsze emerytury, darmowe leki dla seniorów, wyższa kwota wolna od podatku – wszystko poszło w kąt. Dlaczego? No bo na to potrzebne są pieniądze! Realne pieniądze! Poza tym nigdy tak naprawdę nie chodziło o dotrzymanie wyborczych obietnic. One były po to, żeby omamić część społeczeństwa, żeby sporą jego część po prostu przekupić – bo czymże innym jest osławiony program „500+”?! A jak się już omamiło i przekupiło, to wygrane wybory przyniosły realizację celu głównego. Jakiego?

No właśnie. Bo przecież cały czas gra toczyła się o jedno. O WŁADZĘ!

Wódz zwycięskiej partii – Jarosław Kaczyński wyciągnął wnioski z 2007 roku i z ośmiu lat siedzenia w opozycyjnych ławach. Wtedy się nie udało dłużej tej władzy utrzymać, więc teraz trzeba ją utrzymać jak najdłużej. Wszelkimi sposobami! Bo WŁADZA jest dla Prezesa niczym opium, to jest cel i sens jego życia, to jest powietrze, którym chce oddychać. Dla sprawowania tej władzy stworzył grupę (niektórzy nazywają ją sektą) bezgranicznie oddanych mu ludzi, wyciągnął ich z politycznego niebytu, wyprostował, tchnął w nich dumę i wiarę w siebie.

Mało tego. Dba o nich, rozdaje ciepłe posady i stanowiska, czasem - jak przystało na surowego ojca – karze, czasem przywraca do łask, kiedy odpowiednio długo i wdzięcznie o to skamlą (patrz: Jacek Kurski), a oni w zamian za to mają mu po prostu wiernie służyć i równie wiernie wtórować. I wtórują. Kiedy słyszysz kolejnych działaczy PiS – od Kempy po Sasina – mówią w zasadzie dokładnie to samo. Jednym tekstem, napisanym wcześniej przez Prezesa.

A sam Prezes robi to, co umie najlepiej. Roznieca rewolucyjny ogień. I co rusz dorzuca do pieca. Wielki Ogniomistrz… Kiedyś, jakiś czas temu zaczął dzielić nasz naród, teraz do tego wrócił, robi to jeszcze zacieklej, niż kiedykolwiek. Dlaczego? Bo zaskoczył go opór społeczeństwa. Prostych ludzi, którzy wyszli na ulicę. Nie z pochwalnym śpiewem na ustach, do którego dotąd był przyzwyczajony („Jarosław-Polskę-Zbaw”). Ludzi, którzy protestują przeciw temu, co on i jego „ekipa” wyprawiają w naszym kraju.

Więc Prezes, zaskoczony, pierwszy raz od dawna czymś niemile zaskoczony, zaczyna tracić zimną krew. W swoim rosnącym rozdrażnieniu idzie dalej – nie tylko dzieli, ale do tego obraża. Bezceremonialnie i coraz ostrzej atakuje wszystkich, którzy ośmielają się być przeciwko niemu. A więc i KOD. Ta organizacja drażni go szczególnie. Nikt im nie każe, a oni wychodzą na ulicę, nie zważają na zimno czy mróz, wychodzą i wyrażają swoje zdanie. Wychodzą coraz liczniej. Stanowią zagrożenie dla wielkich planów Prezesa. Więc trzeba ich zmieszać z błotem, posądzić o niecne intencje, wskazać mocodawców, opluć, oszkalować. Zniszczyć.

I tu, myślę, Kaczyński popełnia ogromny błąd. Polacy to dziwny naród. Pełen sprzeczności. Jedną z naszych cech jest przekora. Do tego nie lubimy, jak się nas do czegoś nachalnie zmusza lub odwrotnie – jak się nam czegoś zabrania. No i nie lubimy, kiedy ktoś nas poniża.

Oburzenie Prezesa i jego świty wyrażające się w wymyślaniu coraz to nowych obraźliwych inwektyw pod adresem politycznych przeciwników, z KOD-em na czele (słynny wiernopoddańczy okrzyk watażki Kaczyńskiego „komuniści i złodzieje”), skutkuje dokładnie odwrotnie. Liczba manifestujących na ulicach polskich miast rośnie i paradoksalnie to Kaczyński i jego ludzie swą bezmyślną taktyką napędzają KOD-owi jego zwolenników.

Bo dołączają do niego nawet ci, którzy do tej pory stali z boku i nie brali czynnego udziału w życiu politycznym, a teraz wkurzeni tym, że traktuje się ich jak niedorozwiniętych szczeniaków – wychodzą z domów i włączają się do protestów. Czyżby więc nieomylny jak dotąd Genialny Strateg popełnił błąd? Czyżby Kaczyński niechcący napędzał młodą, rodzącą się na naszych oczach, demokrację bezpośrednią?

Na to wygląda. Ale aż tak dobrze nie jest. Jak mówią przeciwnicy obecnej władzy: „przed nami jeszcze długa droga”. A na tej drodze wiele jeszcze może się zdarzyć. Oj wiele…

Niestety, nie liczę na to, że Jarosław Kaczyński zechce się cofnąć choćby o krok. Że zrozumie, że trochę za daleko się zapędził. Nie liczyłbym na to. Chyba, że… chyba, że ktoś lub coś go do tego zmusi. A to wcale nie będzie takie łatwe. A więc póki co: niech żyje KOD! Niech żyje Konstytucja! Niech żyje demokracja!

Boletus

PS. Kilka dni temu w Łomży Jarosław Kaczyński krzyczał. Głównie na KOD. I znowu obrażał. Ewidentnie puszczają mu nerwy. Cieszyć się z tego, czy już się bać?

 Nowe felietony Boletusa prezentować będziemy w każdy drugi piątek miesiąca.

 

 

 

 

 

 

 

 

Niech żyje KOD! Niech żyje demokracja!

~~ niezalogowany
24 stycznia 2017r. o 21:12
Ale PISdolisz!! :)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).