PanM napisał(a):
Jakie prawo zabrania poddawania w wątpliwość istnienia boga oraz zdarzeń opisanych w biblii ?
Doda wyraziła opinię o hipotetycznych nikomu nie znanych autorach .Moim zdaniem nie kwestionowała prawa do wiary .Stwierdziła jednoznacznie że sama w teksty tam zawarte zdecydowanie nie wierzy .
Skorzystała z prawa do swobody wypowiedzi.
Nie prawda. Jak widać nie chciało się zapoznać z wyrokiem, oraz uzasadnienie. Wątpliwości to może mieć każdy, i swobodnie je wyrażać. Jednak nikogo nie obrażając.
"W 2012 r. Dorota Rabczewska została prawomocnie skazana przez warszawski sąd na 5 tys. zł grzywny za obrazę uczuć religijnych dwóch osób określeniem autorów Biblii jako „naprutych winem i palących jakieś zioła”. Podstawą wyroku był art. 196 Kodeksu karnego, który głosi:
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."
"Prawo nie faworyzuje ani też nie dyskryminuje żadnej grupy światopoglądowej - napisał zastępca Andrzeja Seremeta w opinii dla TK. Opowiadając się za konstytucyjnością zaskarżonego przepisu, wniósł o umorzenie części zarzutów jako niespełniających warunków formalnych.
Hernand podkreślił, że do przestępstwa z art. 196 dochodzi tylko wtedy, gdy sprawca umyślnie i demonstracyjnie okazuje pogardę dla przedmiotu czci oraz uczuć z nim związanych.
Intencją sprawcy nie jest zatem zaprezentowanie własnego poglądu na temat religii
— napisał. Dodał, że tego przestępstwa może dopuścić się zarówno niewyznający żadnej religii, jak i wierzący - co „nie jest trudne do wyobrażenia, skoro wiadomo, że indywidualnym przedmiotem ochrony art. 196 Kk są uczucia religijne wyznawców różnych (a nie tylko jednej) religii”.
Według Hernanda ustawodawca nie przewidział ochrony prawnej osób o świeckim światopoglądzie, bo celem wprowadzenia art. 196 była ochrona uczuć religijnych osób wierzących. Argumentował, że „duże trudności sprawiałoby znalezienie odpowiedniego przedmiotu czci lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów, których znieważenie powodowałoby obrażenie osób niewierzących”.
W odniesieniu do przedmiotów materialnych służących czynnościom kultowym potrzeba ochrony uczuć osób bezwyznaniowych bowiem nie zachodzi, gdyż nie wytwarzają one ani nie używają takich przedmiotów. Nie przeżywają zatem także związanych z ich zastosowaniem stanów emocjonalnych
— dodał.
Zwrócił uwagę, że - według skarżącej - doprowadzenie art. 196 do stanu zgodnego z konstytucją polegałoby na zapewnieniu identycznej ochrony prawnej dla uczuć osób o świeckim światopoglądzie, jak dla wierzących. Dodał jednak, że nawet po takiej ewentualnej zmianie art. 196, przesłanki odpowiedzialności karnej skarżącej nie ulegną zmianie.
Hernand przywołał dane statystyczne, iż za przestępstwo z art. 196 sądy w 26 proc. orzekają grzywny, w 28 proc - ograniczenie wolności, a w 46 proc. - więzienie w zawieszeniu. Wyrokami skazującymi kończy się 14 proc. spraw. Zdaniem Hernanda wyłącza to ewentualny zarzut wywoływania przez art. 196 „efektu mrożącego” co do swobody wypowiedzi.
W 2012 r. Sejm odrzucił projekt Ruchu Palikota, by w ogóle wykreślić art. 196. SLD zgłosił zaś pomysł złagodzenia - do pół roku - maksymalnego wymiaru kary. W Kodeksie karnym II RP karze do pięciu lat więzienia podlegał każdy, „kto publicznie bluźnił Bogu”."
Dopisane 11.10.2015r. o godz. 14:10:
nieprawda*