~ napisał(a): Czasem kupowałem , ale przestałem jak zobaczyłem co z nimi robią emeryci. Próbują , kichają , smarkają, przebierają, które ma więcej cukru lub czekolady .... bynajmniej nie w rękawiczkach (głaszcze pieska pod sklepem babcia , albo dziadek leje obok sklepu , rąk nie umyją bo po co - on się siebie nie brzydzi). To samo dotyczy owoców , podotykać pomacać powąchać i odłożyć bo za miękkie lub za twarde i następne w łapska brudne. Winogron jak by nikt nie patrzył to by stanęli i "próbowali" cały dzień. Jak zeżre pół kiści to odrywa kawałek do kupienia i mówi że za bardzo kwaśny lub słodki. Na stoisku z wędlinami kupuje słoninę ale chciałby jak najmniej tłustą , ten obok , tyle że to już boczek aaaa to nie .... za tłusty to kilo kaszanki dla pieska ....... I tak robią emeryci którzy mają pieniądze ale nie na jedzenie . Nawet nie chcę myśleć co będziemy robić my za Tynasze o połowę niższe emeryturki. No , nie ważne - przestałem kupować produkty na wagę ( chyba że to sprzedawca zza lady pakuje i waży).Ty się od emerytów od..naucz się pisać poprawnie,abyś doczekał do emerytury nieuku,ha,ha..Tylko się nie z.a.s.r.aj..
Sorki , może to kogoś zabolało , ale prawda jest tak że 90 % facetów jak wychodzi z kibla to rąk nie umyje . Żygać się chce , a potem wyciągają apy i chcą się witać.