~ napisał(a): W dniu dzisiejszym tj.30 listopada przy ul Starzyńskiego/ Konradowskiej na drzewie siedział malutki kotek ponoć od godz.15:00 ja go znalazłam o godz 18:00.Może komuś się zgubił . Dzwoniłam na straż pożarną prosząc o pomoc niestety powiedziano mi że do kotów to oni przyjeżdżają na drugą dobę. To jest granda. Gdyby nie panowie którzy tamtędy przechodzili i pomogli zdjąć kotka pewnie by zdechł.Kotek jutro trafi do weterynarza przy ul. Piastów.Obecnie jest pod opieką mojej sąsiadki ja niestety nie mogłam go zabrać do siebie.
~mariano_italiano napisał(a): straż pożarna jest od gaszenia pożarów a nie od zdjemowania z drzew zwierząt...
w tym czasie ktoś mógłby potrzebować pomocy, a kot jak sam wlazł to i sam zejdzie ;]
~ napisał(a): klucznick, najmądrzejszy się odezwał. Pani, która zadzwoniła na Straż za dużo filmów się naoglądała, ludzie no litości. Wszedł to niech zejdzie.najmądrzejszy nie jestem lecz mądrzejszy od ciebie i wielu z was zapewne ale moja wrodzona skromność każe mi milczeć,ale do rzeczy jeżeli pies goni kota a ten ucieknie na drzewo w strachu niejednokrotnie nie potrafi sam zejść,więc nie mądruj się tu ktosiu(nawet się Qrw@ podpisać nie potrafi a pitoli piedymały)podpisuj się na przyszłość bo nie wiem w którą stronę mam splunąć :P