~~G.W.-czytasz, g.wiesz! napisał(a): GW uderza na ślepo. Nie kieruje się rzetelnościa, uczciwościa i najlepiej rozumianym polskim interesem. "Gratuluje" obiektywnego źródła /polakozerczego/ wiedzy!.
A dlaczego to Kościół Katolicki nie ma prawa angażować się w politykę, rozumiana jako roztropna troskę o dobro wspólne? Retoryka komusza!
Pani to krytykuje? Radzę "wypisanie" z mego Kościoła a stworzenie takiego, z Pani migotliwa wizja, ale za swoje.
To ile nas podatników kosztowały te "oswiecone" wywiady?
List do proboszcza? A udzielił odpowiedzi?
Przypomnę, że po wsparcie i "glosy" przychodziła Pani do Kościoła /spotkania z wiernymi/.
TW "Marek". Cyt. "Nie wiem, nie widzialam - ale nie wierze"/!!?/
Sponsor!
Litości! Pani to jednak przebija wszystkich swa migotliwoscia z nadmierna gestykulacja.
Może już warto "siedzieć cicho" no, ewentualnie "potanczyc" w gronie rodziny i znajomych.
Przykra sprawa.
Moja refleksja idzie trochę w inną stronę i jest w sumie smutna .... sumtna.
W mojej opinii mamy czasy, w których trudno jest nie pogubić się.
Mamy tu do czynienia z dobrym człowiekiem, świetnym pedagogiem i nauczycielem - osobą naprawdę wartościową....
Niestety, także wykształcenie nie broni człowieka przed pułapkami cwaniaków, demagogów i propagandzistów. Wg mnie olbrzymie niebezpieczeństwo tkwi w otoczeniu (które przecież sobie wybieramy i współkształtujemy).
Tu szczególnie niebezpieczne szeroko brane środowisko Unii Demokratycznej/U.Wolności, które uosabia Adam Michnik. Jeśli przez lata człowiek bezkrytycznie wybiera tak toksyczne i przebiegłe klimaty, izolując się od innych środowisk, z czasem jałowieje intelektualnie, jak ziemia z monokulturą uprawy!
I tak indoktrynowany katolik może popaść w opozycję do własnych korzeni (nieświadomie?) popierając i propagując wszystko co podmywa i rozmywa te korzenie. A środowisko to jest wyjątkowo wrogie jakimkolwiek tradycyjnym wartościom (przede wszystkim religijnym ( acz dalece nie tylko!).
Przykro patrzeć jak po jakimś czasie katolik zupełnie traci z oczu naukę kościoła i zaczyna mieć silne pretensje, że tenże robi to do czego został powołany, a nie to co ja bym chciał!
Chciałbym się mylić, ale innego wytłumaczenia nie widzę!