~~Rudobrązowy Przebiśnieg napisał(a): Fajnie że macie tyle miłych wspomnień ale Chyba będę jedyna na forum która nie ma ich dobrych. Zawsze miał muchy w nosie, tego nie zrobi, to się nie opłaca i takie tam.
Nie był kulturalny i zapraszajacy. Może zmęczenie materiału albo moja osoba tak na niego wpływała negatywnie. Natomiast Pan z Gałczyńskiego bił wszystkich na głowę. Szkoda że Go nie ma.
to chyba dobrze jak mówi , ze nie naprawi buta się do tego już nie nadaje .... nie naciąga tylko ocenia czy da rade zrobić .... jak ktoś chce naprawiać odzież i idzie do krawca też nie kazdą rzecz da się uratować ... no bądzmy realistami....