~ napisał(a):

tieri napisał(a):
a czy jak zapytałes instruktora to olał cię kiedyś??
trudno żeby stał cały czas przy nowicjuszach

a ja znam taką siłkę w mieście, gdzie instruktor zajmuje się nie tylko nowicjuszmi. Pozdro Paweł

czytaj ze zrozumieniem

~macuzi napisał(a): Miałem dziś przyjemność odwiedzić nasz ukochany basen gdyż co tydzień chodzę z dzieckim na tzw. naukę pływania...
Niestety przy kasie niemiła niespodzianka: dziś jest dzień świąteczny usłyszałem i wejście jest droższe niż normalnie (wydaje mi się, że ok 20%).
Byłem mocno zdziwiony no ale decyzja o podniesieniu cen była podyktowana na pewno przez górę...
Zastanawiam się jak będzie za ponad 2 miesiące bo jeżeli basen będzie zamknięty 1.11 (poniedziałek) to już na pewno będzie otwarty 11.11 (piątek) i ceny znów będą wyższe (choć i tak nie jest wcale tanio.
Zapraszam do dyskusji !!

Temat o Orce już jest i zamiast zakładać kolejny, można się wypowiadać w już rozpoczętym.

Od jakiegoś czasu chodzę niemal codziennie na Orkę. Wcześniej korzystałam tylko z Wrocławskiego Parku Wodnego. Dla kogoś, kto tylko pływa, nie ma żadnej różnicy, bo woda jest taka sama a i basen do pływania jest chyba takiej samej długości.
Różnicę widzę jednak w sprawach technicznych i w nich Wrocław wygrywa.
Najważniejsze, co zauważyłam i co mi przeszkadza w bolesławieckim basenie:
- brak wysokich szafek, takich, aby móc swobodnie na wieszakach rozwiesić ubrania (nie każdy przychodzi w dresie)
- brak lusterek w przebieralniach
- bardzo słabe suszarki (suszę włosy około 10 minut). Teraz można wyjść z mokrymi, w zimie będzie gorzej.
- długi czas oczekiwania na zdanie "zegarka". Ludzie wchodzą, są obsługiwani, a wychodzący stoi, stoi i stoi...
Poza tymi szczegółami nie ma się czego czepiać :-)

Bolesławiec to nie Wrocław ale dobrze że nie mamy aż tak bardzo daleko do Wrocławia

Nie chciałam niczego sugerować, oczywiście, że Bolesławiec to nie Wrocław, ale wydajność suszarek chyba nie ma nic wspólnego z lokalizacją. Zauważyłam różnicę, bo tylko z Wrocławiem mam porównanie i tam po prostu w tej i w innych wspomnianych przeze mnie kwestiach jest lepiej.

suszarki i długi czas oczekiwania na zdanie "zegarka" to chyba największa "wada" "naszej" Orki, mogliby coś wreszcie z tym zrobić...

Mnie najbardziej wkurza brak lusterek w przebieralni, bo tak zwyczajanie po babsku, nie mam się gdzie umalować. Może to głupota, ale mnie to drażni i już :-)
Ale tak jak pisałam wcześniej, poza tymi kilkoma szczegółami nie ma co narzekać. Jest dobrze :-)
A najlepsze jest to, że honorują karty Benefit. Co prawda czas korzystania jest bardzo ograniczony, ale dobrze, że w ogóle można wejść, bo jak do tej pory żaden z bolesławieckich obiektów usługowych tych kart nie honorował :-)

Przecież lusterka są w przebieralni , obok suszarek , na wszystkich ścianach . Nigdy nie widziałem żeby ktoś czekał na zdanie zegarka (no chyba że w dniu otwarcia) , zresztą na ścianie przy ławkach gdzie przebiera się buty , wisi czytnik , którym zatrzymujemy czas gdy jest kolejka.
Wkurza mnie natomiast to że ciągle są jakieś awarie , ale za bilety nikt nie zwraca . Wchodząc płacę za wszystkie atrakcje (basen , dżakuzi , rwącą rzekę , gejzery , zjeżdżalnie ) , jeżeli któraś nie działa to oczekuję zwrotu za część biletu , a nie jakiegoś tłumaczenia.
Jeżeli tory na sportowym są do ciągłego pływania , to oczekuję że nie będzie na nich ojciec , czy matka uczyła syna , czy córkę pływać . Od tego jest basen rekreacyjny , z częścią do nauki pływania . Cóż , to tak jak z prysznicem na waleta , niektórzy po prostu mają gdzieś zasady panujące w danym środowisku.