Czy prezes nie widzi że musi coś dać byśmy mu wogle uwierzyli. A nie mówić co my mu damy.

Nie odnawia się umów starych pracowników się ignoruje i poprostu olewa. Zaczyna brakować cierpliwości .

Razem musimy iść do prezesa bo niegodziwy się na jego półtora automatu. Nie zgadzamy się na badania lekarskie po pracy i szkolenia w naszym czasie wolnym.

Plastiki też już będą zadać i dla wszystkich 300zl premia osiągalna i tylko koniec z czystkami . Chcemy też by nasz zakład był spostrzegany jako jeden z lepszych w mieście.

Dziś kolejne spotkanie prezesa ze zmianą C. Zastanawia mnie czemu nie było kogoś ze związku co zawsze był teraz go niema. Czy go zastraszyli czy poprostu nie informuje się go i chcą zrobić by można nam ciemnotę gadać.

Wasz zakład pracy leży w centrum miasta i nie jest to zakład na strefie ekonomicznej. Jest po prostu drogi w utrzymaniu w porównaniu z takim na strefie.
Do tego całkowicie niefunkcjonalny z masą budynków, złym dojazdem do zakładu.
Gdybym układał dla Gerresheimera biznesplan to bym to coś w centrum zlikwidował i postawił coś funkcjonalnego na strefie a ziemię sprzedał bo to teren w centrum miasta i można łyknąć ładną sumkę.
Tylko jest inny problem - stref ekonomicznych w kraju jest multum a w Bolesławcu chętnych pracowników mało.
Dlaczego miałbym budować zakład od nowa w Bolesławcu?

Przekonajcie mnie że się opłaca robić to w dotychczasowym miejscu albo budować w Bolesławcu na strefie.
Jakieś argumenty za czy przeciw?

To unas na spotkaniach poreklamacyjnych też powinien być by kierownik na nas nie krzyczał i wysłuchał nas spokojnie. Premię znowu diabli wzięli ☹️

~~prezerwatywus napisał(a): Wasz zakład pracy leży w centrum miasta i nie jest to zakład na strefie ekonomicznej. Jest po prostu drogi w utrzymaniu w porównaniu z takim na strefie.
Do tego całkowicie niefunkcjonalny z masą budynków, złym dojazdem do zakładu.
Gdybym układał dla Gerresheimera biznesplan to bym to coś w centrum zlikwidował i postawił coś funkcjonalnego na strefie a ziemię sprzedał bo to teren w centrum miasta i można łyknąć ładną sumkę.
Tylko jest inny problem - stref ekonomicznych w kraju jest multum a w Bolesławcu chętnych pracowników mało.
Dlaczego miałbym budować zakład od nowa w Bolesławcu?

Przekonajcie mnie że się opłaca robić to w dotychczasowym miejscu albo budować w Bolesławcu na strefie.
Jakieś argumenty za czy przeciw?

panie planisto, jakie to ogromne sumy pochłania obecna lokalizacja? i ile kosztowałyby "przeprowadzka"? tzn wybudowanie zakładu od podstaw, jak szybko było nastąpił by zwrot kosztów tego przedsięwzięcia? 20 czy może 100 lat? Poproszę o liczby :)